Aborcja przez internet?
Nielegalna aborcja przez internet? To możliwe, dzięki holenderskiej organizacji, która z definicji ma pomagać kobietom. Women on Web sprzedaje w sieci tabletki wywołujące poważne krwotoki u kobiet. Nikt tego nie kontroluje, co oznacza, że dostęp do pigułek ma praktycznie każdy.
Nielegalna aborcja przez internet? To możliwe, dzięki holenderskiej organizacji, która z definicji ma pomagać kobietom. Women on Web sprzedaje w sieci tabletki wywołujące poważne krwotoki u kobiet. Nikt tego nie kontroluje, co oznacza, że dostęp do pigułek ma praktycznie każdy.
Zanim kobieta otrzyma niewinnie wyglądającą paczkę z tabletkami musi przejść "konsultację lekarską". Według autorów strony równa się to wypełnieniu ankiety z 25 pytaniami. Trzeba podać m.in. wiek, powód dla którego zaszło się w niechcianą ciążę, powody usunięcia ciąży.
Ponadto autorzy pytają kobiety w ankiecie, czy poradzą sobie z uczuciami po dokonaniu aborcji, czy nikt ich do niej nie zmusza, oraz czy są w stanie samodzielnie dotrzeć do szpitala w czasie krótszym niż jedna godzina.
Po wypełnieniu ankiety należy już tylko zrobić przelew na 70 euro na amsterdamskie konto organizacji. W przeciągu kilku dni otrzymujemy paczkę. Zawiera ona sześć pigułek leku przeciwwrzodowego (misoprostolu) oraz test ciążowy. W przesyłce znajduje się również jedna tabletka środka aborcyjnego mifepristone. Medykament ten jest w Polsce zabroniony. Jak podaje "Dziennik" transakcji w Polsce dokonało już kilkaset kobiet. Tyle z nich zarejestrowało się już na stronie Women on Web. 20-letnia Monika zamówiła je w styczniu. - Zabieg mnie przerażał, więc uznałam, że pigułka będzie mniej inwazyjna - wyznała "Dziennikowi". Niestety mogło się to dla niej źle skończyć, bo w efekcie kobieta trafiła do szpitala. "Dziennik" powołując się na "British Journal of Obstetrics and Gynaecology" podał, że aż 11 procent pań korzystających ze środków Women on Web musiało poddać się zabiegom chirurgicznym.
Leki sprzedawane przez Women on Web u niektórych kobiet były przyczyną omdleń, krwawień, a nawet anemii. - Większość aborcyjnych tabletek to leki na rozmaite choroby. Ich składniki u ciężarnej wywołują poronienie, przy którym jest spore ryzyko krwotoku. Bez interwencji lekarskiej może on doprowadzić do śmierci - wyjaśniał w rozmowie z "Dziennikiem". ginekolog prof. Romuald Dębski
Mimo, iż sprzedaż lekarstw poza obrębem apteki jest w naszym kraju karalna, w Internecie aż roi się od leków, które możemy tam kupić. Policja co prawda stara się monitorować to co się dzieje z lekami w sieci, niestety na razie nie daje to pożądanych efektów.
Zarówno Służba Celna jak i krajowy konsultant w dziedzinie ginekologii prof. Stanisław Radowicki nie podjęli skutecznych kroków w celu rozwiązania tej sprawy.