Anthony Hopkins: Dla Oscara niektórzy całują tyłki...
Anthony Hopkins nie przepada za ceremonią wręczenia Oscarów. W kuluarach szepcze się, że aktor ma szansę na nagrodę Akademii za główną rolę w filmie "Hitchcock".
26.11.2012 | aktual.: 26.11.2012 22:20
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Anthony Hopkins nie przepada za ceremonią wręczenia Oscarów. W kuluarach szepcze się, że aktor ma szansę na nagrodę Akademii za główną rolę w filmie "Hitchcock". Sam zainteresowany najchętniej unika tego tematu.
- Wiem, na czym to wszystko polega, bo dostałem już kiedyś Oscara za "Milczenie owiec" - tłumaczy Hopkins. - Trzeba być czarującym, miłym dla wszystkich, rozdawać uśmiechy na lewo i prawo... a, dajcie spokój.
- Ludzie wychodzą z siebie, żeby podlizać się komisji, co osobiście uważam za obrzydliwe. To wbrew mojej naturze. Ile razy widziałem, jak aktorzy i aktoreczki całują znanych producentów po tyłkach, żeby tylko zwiększyć swoje szanse na wygraną. Czy ci ludzie nie mają szacunku dla samych siebie?
Film "Hitchcock", w którym Anthony Hopkins zagrał słynnego reżysera filmów grozy, zagości w polskich kinach 8 lutego 2013 roku.
(Megafon.pl/ma)