Bez komórki nie da się żyć?
Brytyjscy naukowcy z University of Staffordshire w Stoke-on-Trent analizowali stosunek studentów do komórek. Około 40% badanych studentów stwierdziło, że nie umiałoby sobie poradzić bez komórki, a 9% przyznało, że bierze ją ze sobą dosłownie wszędzie nawet do… toalety.
20.05.2008 | aktual.: 28.05.2010 20:04
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Brytyjscy naukowcy z University of Staffordshire w Stoke-on-Trent analizowali stosunek studentów do komórek i odkryli, że większość z nich do tego stopnia przywiązuje się do telefonów komórkowych, że zaczynają wykazywać objawy uzależnienia, a na próbę zabrania im komórek zareagowali podobnie do nałogowych hazardzistów. Około 40% badanych studentów stwierdziło, że nie umiałoby sobie poradzić bez komórki, a 9% przyznało, że bierze ją ze sobą dosłownie wszędzie nawet do… toalety.
Na pytanie dlaczego telefon komórkowy jest dla nich ważny około 35% odpowiedziało, że urządzenie to stanowi dla nich ucieczkę od codziennych problemów. Jest więc czym się martwić. Psychologowie biją na alarm, coraz łatwiej bowiem wpadamy w nowe uzależnienia od technicznych wynalazków i wszystko mających telefonów. Z najnowszych badań przeprowadzonych przez specjalistkę od psychologii uzależnień Franciscę López Torrecillas wynika, że konsekwencje głębokiego przywiązania do komórek mogą mieć tak sam destrukcyjne działanie na naszą psychikę jak narkotyki i alkohol. Natomiast badania włoskich psychologów z Instytutu Patologii Kompulsywnych w Mediolanie pokazują, że najczęściej od telefonów komórkowych uzależniają się kobiety w wieku 25-35 lat oraz młodzież.
Dlaczego tak łatwo i chętnie wpadamy w uzależnienie od tego małego gadżetu? Co sprawia, że ciężko nam z niego zrezygnować, wyłączyć go lub po prostu zostawić w domu? Co powoduje, że ten kawałek przekaźnika i nośnika informacji jest dla nas tak cenny? Dlaczego nie mając go przy sobie czujemy się jak bez ręki?
Jeszcze kilkanaście lat temu nie biegaliśmy z komórkami przy uszach i jakoś żyliśmy, kontaktowaliśmy się z innymi, pracowaliśmy itd. W 21 wieku komórka stała się jednak nieodłącznym elementem naszej nowoczesnej kultury. Istnieje nawet ogólne przyzwolenie społeczne na tego typu uzależnienie. Dlaczego? Powodów jest zwykle jest kilka. Po pierwsze w pracy panuje przekonanie, że pracownik powinien być uchwytny 24 godziny na dobę na komórkę. Pracodawcy dają komórki służbowe, które niczym smycz trzymają nas w ciągłej gotowości.
Szefowie często uważają, że pracownicy nie mają prawa jej wyłączać, nawet po godzinach pracy. Potrafią dzwonić o 23 a nawet w wolne soboty czy niedziele. Często pracownicy pytają mnie „Czy rzeczywiście muszę być pod komórką 24 godziny na dobę, tylko dlatego, że to telefon służbowy?”. Nie muszą, ale wiedzą, że tego wymaga szef, a sami coraz bardziej się do tego przyzwyczajają i po jakimś czasie uważają to zjawisko za normalne i nie potrafią obyć się bez ciągle dzwoniącej komórki.
W USA dochodzi już do absurdów z tego powodu i amerykańscy psychologowie przestrzegają pracodawców przed zbytnią swobodą w obdarowywaniu pracowników komórkami. Dlaczego? Ponieważ w niedługim czasie firmy w USA mogą zostać zasypane olbrzymią liczbą pozwów z powództwa cywilnego od osób uzależnionych od korzystania z komórek firmowych.
Po drugie od telefonów komórkowych łatwo się uzależniamy albowiem stanowią one element profesjonalnego wizerunku w biznesie. Istnieją bowiem elementy wyposażenia menadżera (kobiet i mężczyzn) które świadczą o jego prestiżu. Na podstawie gadżetów jakimi dany menadżer się otacza inni wyrabiają sobie opinie o nim i o firmie, w której pracuje. Nieodłącznym elementem takiego wizerunku stała się obecnie komórka określonej marki z ekstra dodatkami. Polscy menadżerowie uwielbią te drogie zabawki i uzależniają się od kupna coraz to nowszych i bardziej zaawansowanych.
Za pomocą komórek pragną podkreślić swój prestiż, pełnioną funkcję, autorytet czy pozycje w firmie itd. W firmach, w których pracuje jako doradca nierzadko widzę wręcz segregacje komórkową. Polega ona na dobieraniu określonych aparatów komórkowych do określonych stanowisk np.: przedstawiciele handlowi mają komórki jednej marki, dyrektor oddziału posiada telefon komórkowy innej bardziej prestiżowej marki z określonymi funkcjami, a prezes ma zawsze najbardziej „bajerancką” i najdroższą komórkę w całej firmie. I jak tu się nie uzależnić od coraz to lepszych i modniejszych telefonów?
Warto w tym momencie zadać sobie pytanie czy dzięki modnej komórce czuje się bardziej wyjątkowy, lepszy, ważniejszy. Jeśli tak to wpadliśmy w błędne koło uzależnienia, a komórka zaczęła pełnić funkcje polepszacza naszego ego. Po trzecie uzależniamy się od komórki albowiem kieruje nami nieustanny przymus ciągłego bycia w kontakcie, ciągłego sprawdzania smsów i jak najszybszego odpowiadania na nie. Czujemy, że dzięki komórce jesteśmy z innymi ludźmi w stałym kontakcie, wiemy co u nich słychać, wiemy co się dzieje itd. To złudne poczucie towarzyszy osobom uzależnionym od komórek.
Szczególnie podatne są na nie osoby nieśmiałe i niepewne siebie, które posiadają problemy w nawiązywaniu i utrzymywaniu kontaktów towarzyskich. Dla nich telefon staje często jedynym sposobem kontaktowania ze światem zewnętrznym. Wolą dzwonić do innych niż się z nimi spotkać i porozmawiać w cztery oczy przy piwie czy dobrej kawie. Są to osoby, które potrafią notorycznie gadać przez komórkę, pisać setki smsów, puszczać sygnały, wysyłać ikonki, zdjęcia itd. Bardzo się starają by nie przepuścić żadnego telefonu i chcą odpowiedzieć na każdego sms-a, a jeśli im się to nie uda, wtedy czują smutek, złość i zdenerwowanie.
Gorzej, są to osoby, które cały czas nasłuchują czy ich telefon przypadkiem nie dzwoni, czy nie przyszedł sms, sprawdzają połączenie nieodebrane itd. Słowem cały czas wiszą na komórce i nie potrafią się z nią rozstać. Mają cały czas włączony telefon a bateria zapasowa lub ładowarka to ich stały element wyposażenia torebki czy teczki.
Niestety jedynym skutecznym sposobem walki z tym uzależnieniem jest profesjonalna terapia albowiem sami nie damy rady wyrwać się ze szponów kompulsywnego używania komórki. Sprawa naprawdę jest poważna - w Polsce użytkowników komórek charakteryzuje dwukrotnie większa niż w innych krajach europejskich ilość wysyłanych SMS-ów - średnio sześć dziennie.
Trzynaście procent z nas decyduje się na posiadanie wyłącznie aparatu komórkowe, nie interesuje nas w ogóle telefon stacjonarny. Jest to największy odsetek komórek w Europie. Dzisiaj także coraz więcej Polaków kupuje komórki, coraz częściej je zmienia oraz coraz więcej z nas ma więcej niż jeden telefon komórkowy.