"Coś w nim pękło". Żona ujawniła, co działo się z nim przed śmiercią
Anastazja Jakubiak, żona zmarłego 30 kwietnia 2025 r. Tomasza Jakubiaka, cenionego kucharza, szczerze opowiedziała o ostatnich miesiącach jego życia z chorobą nowotworową. - Jakby coś w nim pękło. Wszystko odbierał pesymistycznie, a przecież to było nie w jego stylu - wyznała w nowym wywiadzie.
W tym artykule:
Jak wspomniała w rozmowie z "Vivą!", przełom nastąpił w marcu, po kolejnych wynikach badań. - Tylko że w marcu, po ostatnich wynikach badań w Tomku coś się zmieniło. Jakby coś w nim pękło. Wszystko odbierał pesymistycznie, a przecież to było nie w jego stylu. On był wiecznym optymistą. A potem… potem powiedział, że koniecznie musi wyjechać z domu. Może już wtedy czuł, że nadciąga koniec? - zastanawiała się. Na wyjazd wybrał Grecję. Tam lekarze zdrenowali mu wodę z organizmu, znów zaczął chodzić, trochę ćwiczyć. - Jak miał siłę, cieszyłam się, że może wziąć mniej środków przeciwbólowych, że przespał noc. Karmiłam się tymi chwilami, gdy było lepiej - wyznała.
Szelągowska o przyjaźni z Jakubiakiem i Anastazją. Otworzyła się na temat jego choroby: "Cholera mnie bierze, jak widzę, że..."
Szukała nowych metod leczenia, ale on nie miał już siły
Wciąż szukała nowych metod leczenia, kolejnych konsultacji, on coraz częściej pytał: - "Ile jeszcze? Kolejna operacja? Dochodzenie do siebie. Kolejne dwa lata, zanim zacznę jeść, zanim się odbuduję". A ja mówiłam: "Ale co znaczą dwa lata w perspektywie całego życia?". Czułam jednak, że jest już po prostu zmęczony. I rozumiem to, bo gdybym ja znalazła się na jego miejscu, nie wytrzymałabym jednej trzeciej tego cierpienia, które spadło na niego. Wiesz, że on nie jadł od października, a cały czas gotował dla mnie i dla Bąbelka? Nawet spróbować nic nie mógł. A i tak wszystko, co przygotował, było pyszne. Obłędne. Zawsze mówił, że gotuje emocjami.
Choroba go zmieniła i wiele odebrała
Jak relacjonowała żona choroba "po kolei odbierała mu różne rzeczy, aż odebrała wszystko". Jej zdaniem zmieniła go nie tylko zewnętrznie. - Nabrał pokory i dystansu i wszystkim wszystko wybaczył. My w chorobie dużo się śmialiśmy. Starałam się go rozśmieszać, opowiadałam jakieś głupoty, ale ta nieudawana prawdziwa radość gasła powoli - wspomina. Dodała, że Tomasz nie chciał kłamać i postanowił powiedzieć o chorobie fanom. - Byłam przerażona i powiedziałam mu, że bardzo się tego boję, jak ludzie zareagują i co powiedzą. A on tego nie zrobił dla siebie, tylko dla ludzi, bo on zawsze wszystko robił dla ludzi. I nie chciał ich oszukiwać. Na początku choroby bardzo schudł przecież. Nie chciał kłamać, że jest na diecie.
Zapraszamy na grupę na Facebooku - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.