Blisko ludziChciała dać dzieciom schronienie, zajęła pustostan. Teraz grozi jej eksmisja

Chciała dać dzieciom schronienie, zajęła pustostan. Teraz grozi jej eksmisja

Chciała dać dzieciom schronienie, zajęła pustostan. Teraz grozi jej eksmisja
Źródło zdjęć: © Facebook.com | Wspieramy Annę
Magdalena Drozdek
29.11.2016 12:28, aktualizacja: 07.02.2019 15:46

Anna ma dwoje dzieci: 9-letniego Kacpra i 12-letnią Kasię. Jest samotną matką. Od lat wynajmuje pokoje, bo nie stać jej na mieszkanie. W tym roku razem z dziećmi postanowiła zająć pustostan, który wcześniej okupowali bezdomni. Mieszkanie wyremontowała, żyła w nim 5 miesięcy.

Anna Klimaszewska utrzymuje dzieci z alimentów, z zasiłku rodzinnego i 500+. Przez kilka ostatnich lat wynajmowała mieszkania od różnych właścicieli. Rok temu złożyła wniosek o przydział mieszkania socjalnego. W kolejce oczekujących jest na 1859. miejscu. W lipcu 2016 roku dzięki znajomemu trafiła do opuszczonego mieszkania w gdańskim Matemblewie, które od miesięcy zajmowali bezdomni. Pustostan zajęła jednak nielegalnie.

- 27 lipca 2016 roku p. Anna Klimaszewska poinformowała, że wraz z dziećmi nielegalnie zajęła zwolniony przez dotychczasowego użytkownika lokal komunalny przy ul. Dolne Młyny 2 w Gdańsku. Pani Anna Klimaszewska została zobowiązana do dobrowolnego opuszczenia nielegalnie zajętego lokalu oraz poinformowana o skutkach niezastosowania się do wezwania – mówi Dariusz Wołodźko z Referatu Prasowego Urzędu Miejskiego w Gdańsku.

Anna tak wspomina spotkanie z urzędnikami: - pani zapytała Kacpra, czy mu się podoba to, że będzie mieszkał w ruderze. Na drugi dzień miał ktoś przyjść i sprawdzić, czy nie ma zagrożenia dla zdrowia. Po panią z BGS-u musiałam zejść na dół, bo nie chciała wejść do mieszkania. Powiedziała, że tam śmierdzi, że konieczna będzie eksmisja i patrol policji niedługo przyjedzie.

Wniosek o eksmisję

Sprawą niemal od razu zainteresowały się media i miasto o eksmisji samotnej matki na chwilę zapomniało. Kobiecie pomogli działacze lokalnych organizacji charytatywnych i jej mieszkanie z zapuszczonej meliny przeszło metamorfozę – udało się stworzyć przytulne gniazdko dla rodziny. Do happy endu jednak daleko.

- Pomimo składanych publicznie zapewnień o chęci kompleksowej pomocy, "miasto wolności i solidarności" złożyło w sądzie wniosek o eksmisję. Występujący z upoważnienia prezydenta Pawła Adamowicza radca prawny w pozwie przeciwko Annie, Katarzynie i Kacprowi Klimaszewskich domaga się, żeby sąd nakazał rodzinie opuszczenie lokalu, obciążył ją kosztami procesu oraz nadał wyrokowi rygor natychmiastowej wykonalności. Jako że jest to proces cywilny, w pozwie określono wartość przedmiotu sporu - całe 141 złotych i 80 groszy, czyli trzymiesięczny czynsz za tą 20-metrową klitkę (wg. stawki za mieszkanie socjalne). Tyle miasto „traci” na tym, że dzieci Anny nie muszą już spać na działkach – komentuje Michał Błaut z miejskipunktwidzenia.pl.

Jak tę sprawę komentują urzędnicy?

- Przez cały czas prowadzone są działania, zmierzające do udzielenia pomocy p. A. Klimaszewskiej, jednak w granicach prawem przewidzianych. Jedynie dobrowolne zwolnienie przez p. Annę Klimaszewską zajętego lokalu daje możliwość uniknięcia wdrożenia postępowania zmierzającego do odzyskania tego lokalu na drodze sądowej, jak również odstąpienia od skreślenia Jej z listy oczekujących na pomoc mieszkaniową. Trudna sytuacja życiowa wnioskodawcy stanowi też podstawę do wdrożenia procedury do rozpatrzenia wniosku o przyspieszenie udzielenia pomocy mieszkaniowej poza ustaloną kolejnością – dodaje Wołodźko i podkreśla, że sprawa trafiła do sądu, bo Anna do wcześniejszych zaleceń MOPS-u nie chciała się odnieść.

We wtorek 22 listopada odbyło się pierwsze posiedzenie, na którym kobieta złożyła wniosek o przyznanie pełnomocnika z urzędu. Sędzia zdecydował więc o odroczeniu rozprawy, tak by prawnik, który zajmie się sprawą Anny, mógł zapoznać się ze wszystkimi szczegółami.

Kulawe prawo

Co będzie dalej? Ustawa o ochronie praw lokatorów przewiduje tzw. grupy chronione, wobec których sąd jest zobowiązany orzec tzw. eksmisję z prawem do lokalu socjalnego. Czyli gdy dojdzie do eksmisji, gmina musi zapewnić lokatorom inne mieszkanie. Niestety, te przepisy odnoszą się do sytuacji, gdy lokal został zajęty zgodnie z prawem, czyli inaczej niż w przypadku Anny i jej dzieci.

Działacze gdańskiego Ruchu Sprawiedliwości Społecznej przewidują dziś dwa scenariusze. Pierwszy – optymistyczny jest taki, że sąd mimo wszystko przyzna mieszkanie socjalne kobiecie, choćby przez wzgląd na dzieci. Drugi – pesymistyczny i zarazem bardzo realny, że Anna, Kacper i Kasia trafią do noclegowni.

- Prawo jest kulawe. W tym przypadku nawet nie ma czegoś takiego jak zimowy okres ochronny. Jesteśmy gotowi zablokować tę eksmisję, jeśli zajdzie taka potrzeba. Inna sprawa to naciski ze strony miasta, by nie kontaktować się z mediami i nie opowiadać o tej historii – opowiada w rozmowie z WP Joanna Sobańska, działaczka gdańskiego oddziału Amnesty International i Ruchu Sprawiedliwości Społecznej.

To też nie pierwsza taka historia, z którą się zetknęła w Gdańsku.

Tomasz 2 miesiące zalegał z czynszem i pozostałymi opłatami. Ciężko chorował, trafił do szpitala. Kiedy leżał pod kroplówką, gmina przeprowadziła eksmisję. – W szpitalu został z tobołami. Bez niczego, ze świadomością, że już nie ma gdzie wracać – opowiada Sobańska. Opieką otoczyli go lokalni działacze, którzy znaleźli dla niego lokum. Dziś Tomasz sam angażuje się w ich działania i pomaga osobom, które znalazły się w podobnej sytuacji.

- Gdybyśmy nie nagłaśniali takich spraw, to społeczeństwo byłoby przekonane, że wszystko jest w najlepszym porządku, że jest dookoła nas idealnie. A tak nie jest. My chcemy rozmawiać o tych niedociągnięciach w prawie, nie chcemy nikomu zaszkodzić – przyznaje Sobańska.

Na zakończenie historii Anny Klimaszewskiej trzeba będzie jeszcze poczekać. Na razie urzędnicy proponują kobiecie szukanie pracy lub zgłoszenie się do Domu Samotnej Matki.

- Pani Anna Klimaszewska w rozmowie i pismach wiele rzeczy deklaruje, jednak faktycznie ich nie realizuje, niestety również dowolnie interpretuje przekazywane jej informacje. Podkreślmy: jeżeli nielegalnie zajęte mieszkanie przez Panią Klimaszewską zostanie zdane, istnieje możliwość przeanalizowania trybu szczególnego i przyspieszenia przydziału lokalu socjalnego – komentuje Dariusz Wołodźko.

Zobacz też:

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (74)
Zobacz także