Chinka urodziła dziecko na ulicy!
Obecnie rzadko zdarza się, żeby rodząca kobieta nie zdążyła na czas dojechać do szpitala. Tym bardziej, żeby sam poród odbywał się na ulicy. Taki przypadek miał miejsce w Chinach kilka dni temu, w mieście Guangzhou, stolicy prowincji Guangdong.
13.07.2012 | aktual.: 13.07.2012 15:15
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Obecnie rzadko zdarza się, żeby rodząca kobieta nie zdążyła na czas dojechać do szpitala. Tym bardziej, żeby sam poród odbywał się na ulicy. Taki przypadek miał miejsce w Chinach kilka dni temu, w mieście Guangzhou, stolicy prowincji Guangdong. Para była w drodze do szpitala, kiedy kobieta dostała silnych skurczów…
Szybko okazało się, że akcja porodowa trwa i nie ma szans na to, by w tak krótkim czasie dostać się do szpitala. Mąż pobiegł po pomoc do pobliskiej kliniki dentystycznej. Odmówiono mu jednak pomocy tłumacząc, że odbieranie porodów nie jest częścią ich praktyki klinicznej – donosi The Daily Mail.
Zadzwoniono po karetkę pogotowia, tymczasem akcja porodowa nabierała tempa. Dzielny mąż sam odebrał poród. Dopingowali go przechodnie, którzy starali się pomóc, jak tylko mogli.
Na szczęście poród przebiegł pomyślnie i na świat przyszło zdrowe dziecko. Karetka pogotowia zabrała kobietę do szpitala. Świeżo upieczona mama przeszła niezbędne badania i wraz z noworodkiem została wypisana do domu.
Jak całą sytuację opisuje świadek zdarzenia? – Kobieta dostała tak silnych skurczów, że musiała zacząć rodzić. Jej mąż położył na ziemi kurtkę i jakieś papiery. Potem odebrał poród. Zrobił to, co do niego należało.
(sr/pho)