Blisko ludziCo nas ku sobie pcha?

Co nas ku sobie pcha?

Co wpływa na to, że mężczyzna i kobieta, których oddziela płeć, wychowanie, nawyki, upodobania i tysiące innych spraw, stają się najbliższymi sobie istotami, a w chwili seksualnej rozkoszy stapiają się w jedność? Hormony, feromony czy może coś zupełnie innego?

Co nas ku sobie pcha?

05.10.2006 | aktual.: 27.06.2010 02:38

Co wpływa na to, że mężczyzna i kobieta, których oddziela płeć, wychowanie, nawyki, upodobania i tysiące innych spraw, stają się najbliższymi sobie istotami, a w chwili seksualnej rozkoszy stapiają się w jedność? Hormony, feromony czy może coś zupełnie innego?
Im głębiej naukowcy penetrują labirynty naszej seksualności, tym bardziej skomplikowana staje się odpowiedź na pytanie: jakie to mechanizmy cechy przesądzają o tym, że np. pani A. pociąga pana B. a pani C wręcz odwrotnie. Liczba teorii rośnie w ogromnym tempie, ponieważ naukowcy od niedawna wnikliwie badają te problemy. Dodajmy, że są to naukowcy rozmaitych specjalności, w związku z czym teorie o tym, jaka jest właściwie natura i struktura uczuć zwanych pożądaniem, zależą również od tego kto je głosi.

We władzy hormonów

Biolodzy, biochemicy koncentrują się na skomplikowanej chemii naszych ciał, przy których fabryki wykorzystujące najnowsze technologie wciąż są prymitywami z epoki kamienia łupanego. Im doskonalsze stają się mierniki reakcji chemicznych zachodzących w naszych organizmach, tym bardziej oczywiste staje się, że między istotami ludzkimi trwa nieustanny, choć niewidoczny proces wzajemnego wabienia.

Ogromną rolę odgrywają w nim feromony, czyli lotne hormony płciowe wydzielane przede wszystkim w okolicach narządów płciowych. Mikroskopijna ich ilość w powietrzu może zwrócić uwagę kogoś (lub wielu osób) płci przeciwnej w sposób, którego na poziomie świadomości nie da się wytłumaczyć. Np. dziewczyna przychodzi do klubu z wysokim przystojnym brunetem (o takim zawsze marzyła) i nagle całą swą uwagę koncentruje na niewysokim, pulchnym blondynie. Co ona w nim widzi? - zastanawiają się znajomi. Nic, ona do niego czuje coś, co można wyjaśnić tylko strukturą naszego mózgu - sygnały wysyłane przez feromony docierają do najwcześniej w rozwoju człowieka wykształconej części, odpowiadającej za podstawowe instynkty służące przetrwaniu (np. głód).

To przystosowanie do praw ewolucji rządzących również ludźmi powoduje, że intuicyjnie, bez wyraźnych przyczyn, podobają nam się ludzie genetycznie najbardziej różniący się od nas, ponieważ "zmieszanie" różnych genów daje największe szanse na spłodzenie dziecka silnego, zdrowego, odpornego, przystosowanego do wciąż zmieniającego się świata.

Psychologowie ewolucyjni twierdzą, że taka jest przyczyna małżeńskich zdrad (przynajmniej co dziesiątego dziecka nie wychowuje naturalny ojciec, lecz partner matki). Stwierdzili, że tzw. fatalne zauroczenia w 80 proc. przydarzają się kobietom znajdującym się w okresie płodnym. To nasze ciała podlegające w znacznie większym stopniu prawom natury niż skłonni bylibyśmy przyznać, dyktują szaloną - zdawałoby się - politykę krótkotrwałych, burzliwych romansów, niepojętych zdrad itd. Chodzi o możliwość przekazania dziecku jak najlepszego kompletu genów i wykluczeniu ich dawcy z odpowiedzialnej funkcji wychowywania, wymagającej od mężczyzny zupełnie innych cech. Wszystkie zmysły

Ograniczanie wzajemnego przyciągania wyłącznie do feromonów byłoby jednak upraszczaniem tego skomplikowanego zjawiska. Nie wyjaśnia np. faktu wykorzystywania atrakcyjności seksualnej w reklamie. Wszelkie specjalistyczne badania potwierdzają, że zdjęcia roznegliżowanej długowłosej blondynki dobrze wpływają nawet na sprzedaż koparek czy dźwigów portowych, a więc towarów nie mających żadnych seksualnych konotacji. Z innych badań amerykańskich wynika wręcz, że 40 proc. mężczyzn silnie reaguje na zapach podnieconej partnerki natomiast 77 proc. natychmiast pobudza zapach perfum, zaś 75 proc. widok kobiety w bieliźnie erotycznej.

Można oczywiście zastanawiać się (komentując wyniki tych badań) czy jesteśmy w stanie obiektywnie zmierzyć sygnały tak subtelne i tak niezależne od naszej świadomości jak wpływ feromonów. Ważniejsze jest jednak to, że sygnały erotyczne wysyłane są i odbierane przy pomocy zmysłów, słusznie nazywanych bramami do naszej seksualności. Zaangażowanie zmysłów w proces wzajemnego przyciągania zależy od płci.

O pożądaniu mężczyzn decyduje przede wszystkim zmysł wzroku. Twórca powiedzenia "zakochać się od pierwszego wejrzenia" musiał być mężczyzną. Jednak męskie wyobrażenia o kobiecej atrakcyjności znacznie różnią się od tego, co pokazują kolorowe czasopisma często prezentujące królowe piękności.
Oto uczeni z Frankfurtu poddali hipnozie ok. 100 mężczyzn i zapytali ich o to, co najbardziej pociąga ich w kobiecie. Ci, którzy przed badaniem deklarowali, że pociągają ich bardzo szczupłe blondynki w czasie hipnozy przyznawali, że tak naprawdę wolą jednak kobiety o znacznie okrąglejszych kształtach (co piąty twierdził, że gustuje w paniach uznawanych za puszyste), a kolor włosów nie ma żadnego znaczenia. Psychobiolodzy ustalili, że atrakcyjna dla mężczyzny kobieta jest tak zbudowana, że stosunek wymiaru talii do bioder ma się jak 2 do 3. Zachowanie tych proporcji ma ponoć sygnalizować, że ta kobieta nie będzie miała najmniejszych problemów z urodzeniem dziecka.

Kobiety w pociąga w tym samym stopniu to, co widzą oraz to, co słyszą, jak są dotykane itd. Ci, którzy zdają sobie sprawę z roli zmysłów we wzajemnym przyciąganiu i dbają o to, by pięknie wyglądać, oprawiać swój wygląd ładnymi strojami, zapachami, miłymi dla ucha dźwiękami zawsze mogą liczyć na erotyczne zainteresowanie płci przeciwnej.

Bliski czyli piękny

Nowe odkrycia nowych dziedzin nauki - psycho- i socjobiologii trafnie tłumaczą niespodziewane dla mężczyzn i kobiet zachowania incydentalne zdrady, chwilowe zauroczenia, przemoc seksualną.

Rzecz w tym, podkreśla prof. dr Zbigniew Starowicz, że są to zachowania wyjątkowe. - Możemy się oburzać, że tak dużo dzieci rodzi się z innego ojca niż stały partner, lecz mimo wszystko ojcami co najmniej 80 proc. potomków są stali partnerzy matek. Świadczy to o tym, że nabyte w ciągu dziesiątków tysięcy lat społecznego współżycia zasady określane mianem kultury mają w naszych seksualnych zachowaniach znacznie większe znaczenie niż nasza natura, zwierzę, które siedzi w każdym z nas.

Społeczne zasady dyktują też kto jest seksualnie atrakcyjny. Wiadomo, że większość kobiet będzie pożądać mężczyzny, niezbyt atrakcyjnego wizualnie, lecz świetnie sytuowanego - może on zapewnić materialne bezpieczeństwo rodzinie. Z kolei mężczyzna będzie zainteresowany przede wszystkim kobietą atrakcyjną wizualnie, o gładkiej twarzy, dużym biuście. Są to sygnały zdrowia.

Źródło artykułu:WP Kobieta
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)