Codzienne nawyki, które zwiększają libido
Jeśli nie masz ochoty na seks, nie jesteś sama. Ten problem dotyczy średnio jednej trzeciej kobiet. Są jednak rzeczy, które możesz zrobić, by znów nabrać ochoty na zbliżenia.
23.07.2014 | aktual.: 24.07.2014 08:16
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Jeśli nie masz ochoty na seks, nie jesteś sama. Ten problem dotyczy średnio jednej trzeciej kobiet. Są jednak rzeczy, które możesz zrobić, by znów nabrać ochoty na zbliżenia.
Wystarczy tylko przeorganizować nieco codzienne życie zarówno swoje, jak i partnera. I pamiętaj, że zdaniem naukowców, aby nowy nawyk stał się rutyną, wystarczy zaledwie 21 dni jego stosowania.
Więcej wieczornych randek
Jeśli od jakiegoś czasu sobotnie wieczory spędzacie na oglądaniu powtórek seriali albo śledzeniu losów uczestników kolejnych reality show, oczywiście leżąc przy tym w dresach na kanapie, fakt, że coraz rzadziej masz ochotę na seks, nie może dziwić.
Co zrobić, by to zmienić? Wychodźcie częściej z domu, tak samo jak robiliście to na początku znajomości. To nie muszą być od razu skrupulatnie zaplanowane romantyczne wieczory w najdroższej restauracji w mieście. Chodzi jedynie o to, byście pobyli razem z dala od „domowych problemów”. Z tego właśnie powodu nie wpadnij przypadkiem na pomysł, by... zabrać z wami dzieci. Na ten jeden wieczór w tygodniu znajdź im jakąś opiekę lub podrzuć do dziadków.
Zablokuj drzwi do sypialni
Łatwo jest ulec zwyczajowi zabierania dziecka do małżeńskiego łóżka jeśli np. ma zły sen, kiepski humor lub po prostu woli spać z wami. Tyle tylko, że coś, co na początku wydaje się niegroźnym wyjątkiem od reguły, niepostrzeżenie staje się zwyczajem, z którego trudno zrezygnować, zwłaszcza dziecku. Efekt jest taki, że nigdy nie wiesz, kiedy wejdzie do waszej sypialni, a to nie sprzyja odprężeniu i miłosnym igraszkom.
Rada? Naucz dzieci, że nie mogą przychodzić w nocy do waszej sypialni, a przynajmniej nie może to być sytuacją codzienną. Na początku poczujesz się być może jak zła matka (niesłusznie!), ale po jakimś czasie łóżko znów zacznie ci się kojarzyć tylko z odpoczynkiem i seksem.
Zapisz „to” w kalendarzu
Skoro planujemy wizyty u lekarza, spotkania w pracy i wyjścia z przyjaciółmi, dlaczego nie planować seksu? Nie jest to może najbardziej romantyczne podejście, ale według wielu badaczy ludzkiej seksualności przynosi efekty. Jeśli ustalicie, np. kochacie się w każdą środę, będziesz wiedziała, by tego dnia nie umawiać się do kina, wcześniej wrócić do domu, nie zostawiać pracy na wieczór. Ostrzegamy tylko, że planowanie typu „robimy to raz w tygodniu” nie działa. Konieczne jest określenie konkretnego dnia i trzymanie się go bez szukania usprawiedliwień.
Weź kąpiel
Dla mężczyzn seks bywa sposobem na rozładowanie napięcia. Z kobietami jest nieco inaczej. Im bardziej jesteś spięta i zestresowana, tym mniejszą masz ochotę na seksualne wyzwania. A codzienność dostarcza nam mnóstwa stresorów. Praca, dzieci, nieszczelny kran, niezapłacone rachunki mogą mieć większy wpływ na twoje życie seksualne, niż się tego spodziewasz. Stymulują one organizm do produkcji adrenaliny i kortyzolu, hormonów, które w nadmiarze tłumią libido i powodują, że ostatnia rzecz, na jaką masz ochotę, to seks. Zanim więc wejdziesz wieczorem do sypialni, postaraj się odprężyć. Weź dłuższą kąpiel, albo spędź trochę czasu czytając książkę. Tylko nie za długo, bo zaśniesz.
Odstaw wino
Niech jednak nie przyjdzie ci do głowy, by odprężać się za pomocą alkoholu. Oczywiście czerwone wino zawiera flawonoidy, które chronią przed niektórymi chorobami, w tym chorobami serca i nowotworami. Jednak alkohol pity w nadmiarze szkodzi i może m.in. wywoływać spadek nastroju, lęk, a nawet depresję. A to ostatni stan, w jakim ma się ochotę na seks. Jeśli sięgasz po lampkę wina dwa trzy razy w tygodniu, wszystko w porządku, ale jeśli czujesz, że aby się odprężyć, musisz się napić, potraktuj to jak sygnał ostrzegawczy. Kobiety uzależnione od alkoholu, w przeciwieństwie do mężczyzn, nie upijają się spektakularnie. Najczęściej piją samotnie i skrycie w zaciszu własnych mieszkań i domów.
Omega-3 ważniejsze niż ostrygi
O tym, że jedzenie ma z seksem wiele wspólnego, nie trzeba chyba nikogo przekonywać. Wyniki badań opublikowanych w „Journal of Sexual Medicine” potwierdzają związek między wysokim poziomem cholesterolu u kobiet a trudnościami z osiągnięciem podniecenia i orgazmu. Cholesterol, który odkłada się w tętnicach, utrudnia przepływ krwi, również w okolicach miednicy. Efektem może być mniejsza wrażliwość narządów intymnych, co przekłada się na trudności z osiągnięciem przyjemności ze zbliżenia.
Co więc jeść, by mieć więcej ochoty na seks? Do swojej codziennej diety koniecznie dodaj bogate w antyoksydanty owoce i warzywa oraz produkty zawierające kwasy tłuszczowe omega-3. Na pewno nie zaszkodzą także produkty uważane za afrodyzjaki: awokado, migdały, truskawki, ostrygi.
Jedźcie razem na wycieczkę
Albo biegajcie, chodźcie do teatru, na koncerty lub przynajmniej wspólnie gotujcie. Każde hobby lub aktywność, które wykonujecie razem, wzmacniają więź w związku, a im jest ona silniejsza, tym więcej przyjemności z seksu czerpią partnerzy. Wyniki badań opublikowane w czasopiśmie „Journal of Personality and Social Psychology” sugerują, że pary, które wspólnie podejmują się nowych i ekscytujących zajęć, odczuwają większą satysfakcję w relacji niż te, które tego nie robią, a wolny czas spędzają głównie osobno. Pamiętaj tylko, że określenie „nowych i ekscytujących” jest względne i dla każdego oznacza co innego. Dla jednych będą to skoki spadochronowe, dla innych nordic walking.
Równo dzielcie obowiązki domowe
Jeśli po długim dniu pracy wracasz do domu i zaczynasz kolejny etat w pełnym wymiarze godzin, czyli bycie rodzicem i osobą od „spraw domowych”, jakakolwiek intymność zostaje zepchnięta na drugi albo trzeci plan. Jeśli zarówno ty, jak i twój partner pracujecie zawodowo dzieląc trud zarabiania na dom, taki sam „podział pracy” zastosujcie w domu. Dlaczego? Bo im mniej jesteś zmęczona, tym większą masz ochotę na seks.
Więcej się ruszaj
Mniej stresu, lepszy nastrój i wyższa samoocena to korzyści, jakie daje aktywność fizyczna, która przekłada się także na wzrost libido. Mówiąc inaczej: im lepsza kondycja fizyczna, tym większa ochota na seks. Tak więc osoby, których libido spadło, powinny wygospodarować 30-60 minut kilka razy w tygodniu wcale nie po to, by ćwiczyć miłosne uściski, ale by pobiegać, iść na siłownię lub aerobik albo zagrać w tenisa.
Jedne z badań wykazały, że kobietom, które przyjmowały leki przeciwdepresyjne i w związku z nimi doświadczyły spadku libido, udało się zlikwidować ten skutek uboczny, gdy 3 razy w tygodniu przez 30 minut uprawiały sport.
Regularne ćwiczenia przyczyniają się także do silniejszych doznań w łóżku. Ponoć pochwa kobiety aktywnej fizycznie jest ponad 150 proc. lepiej ukrwiona niż tej, która zamiast się ruszać, woli siedzieć przed telewizorem lub komputerem. Poza tym amerykańscy naukowcy przekonują, że ćwiczenia fizyczne podwyższają temperaturę ciała i mogą zwiększać podatność kobiet na stymulację seksualną i to o wiele bardziej niż romantyczna kolacja.
Ile czasu poświęcamy na seks?
5 do 9 minut gry wstępnej i 10 do 14 minut seksu - tyle przeciętnie kochają się kobiety. Amerykańska edycja magazynu "Glamour" przeprowadziła wśród tysiąca czytelniczek ankietę, pytając je o to, ile czasu spędzają na romantycznych uniesieniach ze swoim partnerem.
W przypadku jednej na trzy kobiety pieszczoty przed stosunkiem trwają od 5 do 9 minut. 24 procent respondentek do seksu przechodzi średnio po 10-14 minutach, a tylko o 1 procent mniej poświęca na grę wstępną mniej niż 5 minut.
Zdecydowana mniejszość młodych kobiet przedłuża ją ze swoim partnerem powyżej kwadransa. U co ósmej ankietowanej pocałunki i pieszczoty przed seksem trwają od 15 do 19 minut, a tylko u 8 procent powyżej 20.
Agnieszka Majewska/(gabi), kobieta.wp.pl