GwiazdyCzy można znaleźć miłość w internecie?

Czy można znaleźć miłość w internecie?

Czy można znaleźć miłość w internecie?
Źródło zdjęć: © Thinkstockphotos
22.07.2011 14:09, aktualizacja: 03.04.2012 12:00

Podobno miłość można znaleźć wszędzie, a historia niejednej pary nadawałaby się na scenariusz filmowego hitu. Coraz częściej jednak drugiej połówki szukamy siedząc wygodnie w fotelu przed ekranem komputera.

Podobno miłość można znaleźć wszędzie, a historia niejednej pary nadawałaby się na scenariusz filmowego hitu. Coraz częściej jednak drugiej połówki szukamy siedząc wygodnie w fotelu przed ekranem komputera. Serwisy randkowe, wirtualne biura matrymonialne, czaty, fora tematyczne i liczne portale społecznościowe to miejsca, gdzie można szukać drugiej połówki. Czy w sieci można znaleźć prawdziwą miłość?

W przypadku internetu nie sprawdza się twierdzenie, że kto szuka, ten znajdzie. Bardzo często znajdują ci, którzy wcale nie zamierzali nikogo szukać. Tak było z Jankiem i Izą.

Nasz wymarzony dom

Początek 2007 roku. W Warszawie przed monitorem siada Janek, w Szczecinie – Iza. Logują się na popularnym portalu z grami online, klikają na sieciową wersję Monopolu. Podczas walki o kolejne pola zaczynają pogawędkę w okienku czatu. Gra się kończy, wyłączają komputery. – Dodałem Izę do kontaktów – mówi Janek. - Po jakimś czasie zobaczyłem, że jest dostepna i znowu zagraliśmy, znowu czatowaliśmy, rozmawialiśmy naszych wymarzonych domach i o tym, gdzie chcielibyśmy kupić ziemię. Wtedy chyba dowiedziałem się jak ma na imię i wymieniliśmy się numerami gg.

Kiedy Janek o tym opowiada, Iza siedzi na kanapie z ich prawie rocznym synem. Nie obyło się jednak bez przeszkód. – Trochę obawiałem się podać Izie swój numer telefonu, w końcu przez Internet nie wiadomo, z kim się rozmawia. To dlatego nasze pierwsze spotkanie nie wypaliło – opowiada Janek. Nie udało się też drugie. Po kilku miesiącach częstych rozmów Iza zaprosiła Janka do siebie. – Kiedy dzień przed zadzwonił i powiedział, że jest chory, nie uwierzyłam – wspomina Iza. Postanowiła dać mu jednak drugą szansę. 2 listopada czekała na peronie w Szczecinie.

Chwila prawdy

Przed spotkaniem: ona szykuje szarlotkę, on szuka odpowiedniego stroju. Kilka godzin w pociągu i... Ona: Super, przystojny, fajny facet. Chociaż w wyciągniętym swetrze. Ale dlaczego ma taką torbę, jakby chciał się wprowadzać? On: Jaka ładna, uśmiechnięta dziewczyna. Wcześniej widzieli się tylko na kilku niewyraźnych zdjęciach, więc oboje mogli być trochę zaskoczeni.

POLECAMY:

– W sumie początek był mało romantyczny – opowiada Iza. – Bardzo długi spacer, gadanie, gadanie, gadanie, wieczorem oglądanie filmu, a potem... Grzecznie do dwóch łóżek – dodaje. Rano łóżko było już jedno, za to planów na przyszłość wiele. Zaczęły się wspólne weekendy, godziny spędzane w pociągach, jeszcze więcej – na rozmowach telefonicznych. Kilka miesięcy związku na odległość i wreszcie wspólne mieszkanie w Warszawie.

– Mieliśmy dość jeżdżenia do siebie, więc na rok przeniosłam się na studia do stolicy – opowiada Iza. W maju 2009 roku Janek zabiera Izę na romantyczny spacer. Wyprawa do Wilanowa, potem wjazd na taras widokowy Pałacu Kultury. – Wiedziałam, że ma takie plany, ale nie znałam szczegółów – wspomina Iza. – Na tarasie miałam już wszystkiego dość i chciałam jak najszybciej zjechać na dół.

Nie spodziewała się, że z trzydziestego piętra zobaczy rozwinięty na ulicy transparent z wyznaniem miłości i prośbą o rękę. Na parter zjechała już z pierścionkiem na palcu. – Bardzo mi zależało na zaręczynach, poczułam się pewniej – opowiada. Do pełni szczęścia brakowało tylko... dziecka. Maluch pojawił się na świecie po nieco ponad roku. I chociaż Jankowi i Izie nie udało się jeszcze wybudować tego wymarzonego domu, o którym rozmawiali na czacie, są już pewni – warto było usiąść do wirtualnego stolika i zagrać. Bo wygrana wcale nie jest wirtualna.

Recepta na sukces?

Dlaczego jedni godzinami przesiadują na portalach randkowych i nie mogą poznać nikogo ciekawego, a inni przypadkiem znajdują miłość życia w zupełnie innym serwisie? Może dlatego, że serwisy dla poszukujących to tylko pozornie dobre miejsce dla osób chcących znaleźć partnera. – W profilu można opisać bardzo szczegółowo nie tylko siebie, ale też potencjalnego partnera: pożądane cechy wyglądu, charakteru, czy chce mieć dzieci itp. Na pewno ułatwia to wykluczenie osób, z którymi nie zgadzamy się w podstawowych kwestiach. Trudno przecież na pierwszej randce rozmawiać o chęci posiadania dzieci – wyjaśnia psycholog i seksuolog Ewa Krawczyńska. – Może się jednak zdarzyć, że mimo pozornego dopasowania, między partnerami nie zaiskrzy podczas spotkania – dodaje.

Często bywa tak, że kobieta szuka wysokiego bruneta, ale serce zabije jej mocniej na widok blondyna średniego wzrostu. W serwisach randkowych można tak bardzo skupić się na poszukiwaniu ideału, że nie zauważymy kogoś fascynującego, choć nie do końca perfekcyjnego. Dlatego czasem warto wylogować się z wirtualnej swatki. Internet jest niemal nieograniczony, nigdy nie wiadomo, gdzie spotkasz kogoś wyjątkowego.

(ap/sr)

POLECAMY: