Dieta Hillary Clinton. To dzięki niej ma tyle energii
Hillary Clinton to jedna najbardziej rozpoznawalnych kobiet w świecie polityki. Przyglądamy się jej diecie.
Podbiła serca Amerykanów jako pierwsza dama, później przez 8 lat pełniła urząd senatora reprezentującego stan Nowy Jork, a przez kolejne cztery lata była sekretarzem stanu Stanów Zjednoczonych. Dziś sama ubiega się o najważniejszy fotel w tym kraju. 69-latka zachwyca energią, wyczuciem stylu i promiennym uśmiechem. I choć w trakcie kampanii wyborczej przez pewien czas była niedyspozycyjna ze względu na „przechodzone” zapalenie płuc, to na co dzień cieszy się zdrowiem wręcz idealnym. Dużą zasługą w tym temacie jest jej dieta. Codzienny jadłospis Hillary bogaty jest w wartościowe składniki i intensywne przyprawy.
Ostre dodatki
W jednym z wywiadów dla „Good Morning America” zapytał Hillary, czy woli tajski sos sriracha, tabasco czy sos z aromatycznej miechunki pomidorowej. W odpowiedzi padły słowa, że w swojej kuchni pani Clinton ma całą kolekcję ostrych sosów. Zaczęła używać ich w 1992 roku po lekturze artykułu popartego badaniami, który jasno wskazywał związek tychże produktów z mocnym systemem immunologicznym. I zdaniem polityczki ta metoda sprawdza się u niej od lat.
O swoich przyzwyczajeniach opowiedziała także stacji NPR, wymieniając, że w jej codziennym menu musi znaleźć się papryka – działanie jej udowadniają liczne badania naukowe – amerykańscy uczeni dowiedli, że papryczki bogate są w kwas foliowy oraz witaminy C i E, a ich regularne spożywanie w ostrych połączeniach przyczynia się do redukcji wytwarzania hormonu stresu.
Kuchnia a polityka
Jako pierwsza dama Hillary Clinton zaufała kulinarnym umiejętnościom Waltera Scheiba. Szef kuchni łączył dla niej i jej męża klasyczne dania kuchni francuskiej i kalifornijskiej. Przykładowo w ramach przekąski serwowano wtedy burgery z białka sojowego. W 1990 roku Amerykanie oszaleli na punkcie niskotłuszczowej diety dr. Deana Ornisha, który zmodyfikował menu na dużo lżejsze, oparte na sezonowych produktach. Dziesięć lat później część z tych przepisów ekspert kulinarny wydał w formie albumu.
Jako sekretarz stanu Clinton wyznaczyła zadania swojemu personelowi, aby zwrócić szczególną uwagę na obecne w siedzibie biura przekąski. Na jej celowniku pojawiły się niezdrowe przekąski i fit. Clinton przechowywała w swoim biurze jabłka – owoc, który najbardziej kojarzy się z Nowym Jorkiem.
Jajecznica a la Hillary
W jednym z wywiadów Clinton wyznała, że jest kiepską kucharką. Dodała jednak, że robi całkiem dobrą jajecznicę. Gdy kilka lat temu zachorowała jej córka Chelsea i zamarzyła sobie danie mamy, Clinton zaskoczyła służbę w kuchni, bo chwyciła za patelnię i jajka, a następnie sama zrobiła ulubioną potrawę dziecka. I na tą wersję jajek nadal pozwala sobie od czasu do czasu w ramach śniadania. Chętniej jednak wybiera owoce. Regularnie pija kawę - czarną, gdy jest bardzo zmęczona.
Jak wiele znanych osób, Clinton unika konsumowania w obiektywie kamer. W trakcie kampanii złamała jednak swoje postanowienie, kusząc się m.in. na lodowe desery.
Na liście ulubionych przysmaków Hillary są też: hummus, ryby i wszelkie potrawy kuchni indyjskiej i meksykańskiej. Wśród napojów najchętniej sięga po kieliszek dobrego wina - ale podkreśla, że robi to z umiarem i wyłącznie ze względów zdrowotnych.
Kulinarny powrót do Białego Domu?
Były cukiernik siedziby prezydentów, Roland Mesnier, wspomina czas kiedy Biały Dom zamieszkiwała Hillary u boku męża. Nie lubi odtwórstwa i nudy w kuchni, ale na życzenie ówczesnej pierwszej damy, zrobił wyjątek. W ciągu ośmiu lat co najmniej 20 razy piekł to samo ciasto.