Dlaczego zawsze przyciągasz niewłaściwych mężczyzn?
Znasz to? Spotykasz tego jedynego, skrojonego na miarę akurat dla ciebie. Od razu widzisz wspólną, świetlaną przyszłość, do której uśmiechasz się z nadzieją. A potem mocno uderzasz w ziemię i scenariusz powtarza się od nowa, pierwszy raz, drugi, trzeci, bo ci, którzy mieli być twoimi ukochanymi na wieki, okazywali się wyjątkowo dalecy od twojego ideału.
04.11.2016 15:00
Przypadek? Raczej nie. Gdy twój kolejny złoty chłopiec okazuje się bawidamkiem, gburowatym bufonem albo maminsynkiem, zastanów się, co jest nie tak. Bo przyczyna przyciągania do siebie nieodpowiednich partnerów z pewnością jest możliwa do wyłapania i skorygowania. A stąd już prosta droga do znalezienia swojego szczęścia.
A miało być tak pięknie...
Nie ma co się oszukiwać, gdybyśmy miały RTG w oczach, z kilometra mogłybyśmy prześwietlić delikwenta, który wpadł nam w oko. Niestety nie mamy i stąd zauroczenie czasem wybitnie upośledza naszą zdolność widzenia i trzeźwej oceny sytuacji. Zdroworozsądkowe myślenie rozpływa się pod ciepłem spojrzenia tego „jedynego”, więc mało która dostrzega skazy w osobowości czy zachowaniu wybranka. A nawet jeśli w oddali mignie ostrzegawczo czerwona lampka, profilaktycznie ignorujemy jej jaskrawe światło. Przecież chcieć to móc, a nad związkiem można popracować.
Negatywy w relacji nie ujawniają się od razu. Jednak niedociągnięcia i braki stają się oczywiste, gdy twój partner notorycznie kłamie, zdradza, jest nadmiernie krytyczny wobec ciebie czy przejawia samouwielbienie. A co gorsze, może być uzależniony od substancji psychoaktywnych lub przejawiać zaburzenia psychiczne. Możesz zostać w związku i brać wszystko na siebie. Możesz też uciec z niezdrowego układu i kolejnym razem nie powielać tych samych błędów. Tylko jak to zrobić?
Jeśli notorycznie przyciągasz do siebie złych, niedojrzałych mężczyzn, którzy nie nadają się do związku, poszukaj przyczyny w sobie. Oto główne powody, dla których możesz przyciągać niewłaściwych facetów.
Wzorce z dzieciństwa
Gdy byłyśmy małymi dziewczynkami, z zachwytem spoglądałyśmy na naszych ojców. Byli dla większości z nas chodzącymi ideałami, których chciałybyśmy spotkać w dorosłym życiu. Wzorzec wyniesiony z domu przewija się wielokrotnie w naszych relacjach z partnerami. Poszukujemy i oczekujemy cech podobnych do tych, które znamy z dzieciństwa, a nawet jeśli akurat nie były one godne naśladowania, podświadomość i tak może popchnąć nas do tego, co znane. Jeśli ojciec był typem czarującego macho albo zupełnie uległym matce pantoflarzem, tych samych cech możemy szukać u innych mężczyzn, narażając się na rozczarowanie, gdy ideał matki nie będzie nam pasował.
Obawa przed odrzuceniem
Kompleksy i niskie poczucie własnej wartości skłaniają nas do do wycofania się z relacji albo wręcz przeciwnie — brania tego, co los przyniesie. Nawet jeśli przyniósł partnera, który ma wiele cech nie do końca odpowiadających naszym potrzebom. Kobiety wycofane łatwiej ulegają innym i poddają się, bez sprawdzenia, kim naprawdę jest partner. Kierowanie się powiedzeniem „lepszy wróbel w garści niż gołąb na dachu”, każe zadowalać się minimum, w czasie gdy możemy sięgać po więcej, bardziej świadomie. I nie chodzi o przebieranie w facetach jak w produktach na półce, ale wybieranie tych partnerów, którzy rzeczywiście pasują do naszej osobowości i nie będą wymagali naginania zasad i zaciskania zębów, by po raz kolejny uczynić im przyjemność wbrew sobie.
Strach przed bliskością
Gdy pojawia się problem z okazywaniem i przyjmowaniem bliskości, kobieta może dla własnego komfortu psychicznego wybierać niedostępnych, chłodnych partnerów. Zachowanie dystansu nie pozwala budować związku opartego na głębokim uczuciu, ale umożliwia trwanie w chłodnym układzie, oddalając samotność. To jedynie namiastka związku, w której nadal nie można nauczyć się miłości, bliskości i zaufania.
Ucieczka przed samotnością
Kobiety czasem robią wszystko, by nadać życiu jakiś kolor. Bez punktu zahaczenia, swoich pasji, zamiłowań, które dałyby odskocznię, czepiamy się facetów i wisimy na nich. Wtapiamy się w mężczyzn, a oni chętnie wykorzystują naszą uległość, przejmowanie zachowań czy pasji. Podporządkowują nas sobie jeszcze mocniej, jednocześnie starając się zachować własną autonomię. Kobieta zaczyna żyć tylko facetem, a on nadal ma własne życie.
Jeśli naprawdę masz dość pomyłek i wchodzenia w relacje z nieodpowiednimi partnerami, zacznij od analizy swojej osobowości, by zrozumieć, dlaczego tak się dzieje. Popracuj nad poczuciem własnej wartości i wbrew niemiłym doświadczeniom wyciągnij z nich dobre wnioski. Zapewne każdy z tych toksycznych związków czegoś ciebie nauczył, a na podstawie tego unikniesz w przyszłości popełniania tych samych błędów. Jeśli nie zdecydujesz się działać, zgadzasz się tym samym na niepełne życie i zamkniesz się na prawdziwą miłość.
Żaklina Kańczucka