Blisko ludziDo tanga trzeba… trojga?

Do tanga trzeba… trojga?

Do tanga trzeba… trojga?
05.05.2008 14:33, aktualizacja: 26.06.2010 18:47

Osławiony trójkąt zwykle oznacza nieszczęście. Jednak wyraz „trójkąt” w kontekście relacji międzyludzkich może się również odnosić do pewnej łóżkowej kombinacji: do trojga ludzi uprawiających razem seks.

Osławiony trójkąt zwykle oznacza nieszczęście. Kiedy między dwojgiem związanych z sobą ludzi staje ten trzeci/ta trzecia, wiadomo, że już wkrótce pojawią się łzy, będące zwiastunem bolesnego rozstania. Statystycznie niewiele par wytrzymuje taką próbę. Jednak wyraz „trójkąt” w kontekście relacji międzyludzkich może się również odnosić do pewnej łóżkowej kombinacji: do trojga ludzi uprawiających razem seks.

Decyzja o wpuszczeniu do własnej sypialni kogoś obcego nie należy chyba do łatwych i pod żadnym pozorem nie może być podjęta pod wpływem jakichkolwiek nacisków. Wiele osób fantazjuje na temat seksu w trójkącie, ale nigdy się na niego nie decyduje. Jest z tym trochę jak z marzeniami, żeby toksycznemu szefowi wygarnąć, co się o nim myśli – kusząca perspektywa, ale boimy się konsekwencji oraz tego, że nie będzie to tak satysfakcjonujące doświadczenie, jak mieliśmy nadzieję.

Kobiety, nawet te najśmielsze, czują opory przed trójkątem. Seks wiąże się dla nas z uczuciem i dlatego idziemy do łóżka z kimś, kogo przynajmniej lubimy. Mężczyźni są w stanie rozdzielić te dwie sfery i fakt, że z kimś sypiają wcale nie musi oznaczać, ze go kochają. Dlatego co trzeci facet chciałby przynajmniej raz w życiu kochać się z dwiema kobietami jednocześnie. Panie podchodzą do tego tematu dużo ostrożniej, a nawet jeśli zgodzą się na trójkąt, często całe zajście traktują później jak zdradę.

Do tego dochodzi strach przed tym, że partner na widok innej kobiety, na seks z którą ma przyzwolenie, zapomni zupełnie o swojej stałej partnerce. Nagle się okaże, że łóżko jest jednak za małe dla trojga.

ZOBACZ TEŻ:

REWOLUCJA NA NIEBIESKO Na trójkąt decydują się przed wszystkim ludzie przekonani o własnej wartości i swoich niezwykłych łóżkowych umiejętnościach. Osoby, którym brakuje pewności siebie, nigdy się na to nie zgodzą. Po fakcie może się okazać, że ta trzecia lepiej wygląda nago, ma większy biust, głośniej krzyczy lub że ten trzeci jest lepiej zbudowany, lepiej całuje, staranniej prowadzi grę wstępną. Obawy, że osoba, która pojawia się w sypialni na gościnnych występach, zajmie miejsce jednego z partnerów, działa odstraszająco. Dlatego też trójkąty zarezerwowane są dla osób odważnych, lubiących ryzyko i pozbawionych kompleksów. I być może znudzonych swoim życiem erotycznym. Jeśli seks we dwoje to dla Ciebie za mało, by czuć seksualną satysfakcję, być może powinnaś zastanowić się, gdzie leży problem.

Trójkąty mogą też być domeną par, które swój związek budują wyłącznie na seksie i szukają w tej dziedzinie coraz to nowych podniet. W takiej sytuacji seks nie jest drogą do celu, ale celem samym w sobie. Nie ma mowy o głębokich uczuciach i wspólnych planach na przyszłość. Jest tylko tu i teraz. Jeśli coś pójdzie nie tak – trudno. Jak nie ten/ta, to inny/inna.

Trójkąt może być czymś, co się planuje. Partnerzy ustalają wspólnie, czego oczekują od tego trzeciego/tej trzeciej, decydują, co mogą zaproponować w zamian i układają seks-ofertę. W Internecie aż od nich roi. Ludzie szukają urozmaicenia we wszelkich możliwych konfiguracjach i najchętniej odpowiadają na oferty ze zdjęciem. Seks-ogłoszenia to coś dla zdecydowanych.

Trochę niej odważni stosują inne rozwiązanie. By uniknąć ryzyka związanego z zaproszeniem do łóżka kogoś obcego, szukają wśród znajomych. Z pewnością trudniej znaleźć wśród nich kogoś, kto przystałby na taką propozycję, ale jeśli się uda, to ma się gwarancję, że tej osobie zależy na dyskrecji tak samo, jak parze, która tą niecodzienną ofertę złożyła. Poza tym, jest to dużo bezpieczniejszy wariant. Wie się, do czego gość jest zdolny, czy nie ma zazdrosnego partnera, co sobą reprezentuje, itd.. Oczywiście bywa tak, że jedna szalona noc przekreśla lata znajomości, dlatego taka decyzja wymaga sporej determinacji.

Do seksu w trójkącie dość często dochodzi przypadkiem. Ludzie pijani lub odurzeni czują się dużo śmielej, puszczają im hamulce. Są w stanie wprowadzić w życie nawet najbardziej szalone i głupie pomysły. Zwykle nie pamiętają zbyt wiele z mocno zakrapianej nocy, trudno powiedzieć, czy to dobrze, czy źle. Z jednej strony dopuszczają do głosu swoje najdziksze żądze, z drugiej – nie przemyśleli tej decyzji starannie, działali spontanicznie, pod wpływem chwili. Trzeba zaznaczyć, że seks trójkąty, przynajmniej w Polsce, są zjawiskiem marginalnym. Może się nam wydawać, że wszyscy dookoła TO robią, ale w rzeczywistości jest tak, że garstka tych, którzy TO robią, po prostu dużo i głośno o tym mówi. Trójkąty to coś, co znamy raczej z telewizji, niż z prawdziwego życia. Stan ten wynika najprawdopodobniej z faktu, że większość z nas wciąż ma dość staroświeckie poglądy na temat seksu i uważa, że powinno się go uprawiać z kimś, do kogo się coś czuje i kogo się szanuje. W tym przypadku „staroświecki” nie ma negatywnego
znaczenia.

ZOBACZ TEŻ:

Źródło artykułu:WP Kobieta
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (0)
Zobacz także