Ile kosztuje krem?
Czy kosmetyk droższy zadziała lepiej niż tańszy? Czy jest jakaś reguła, która podpowie nam, jak ma się cena kosmetyku do jego jakości?
25.07.2013 | aktual.: 25.07.2013 11:46
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Widząc drogi krem, zdarza nam się myśleć, że jego cena jest nieproporcjonalnie wysoka w porównaniu do kosztów zakupu składników i wyprodukowania kosmetyku. Tak, po trosze to prawda. Tyle że kupując krem, płacimy przede wszystkim za coś innego. Za prowadzone nad nim badania i technologię.
Kto pracuje nad kremem?
Za formułą każdego kremu stoją mniejsze lub większe ośrodki badawcze oraz ogromne zasoby wiedzy zatrudnionych w nich ludzi. Dzisiejsza kosmetologia to nie mieszanie podstawowych składników w domowym zaciszu. To nauka interdyscyplinarna, pełnymi garściami czerpiąca z medycyny, biologii, fizyki, chemii.
Przykład? Kosmetyki coraz częściej tworzone są nie przez jednego technologa, ale całe zespoły: lekarzy, farmaceutów, biologów, chemików. Nierzadko do opracowania ich formuł angażuje się fizyków z zakładów fizyki molekularnej, a do badań wykorzystuje mikroskopy sił atomowych. Odkrycia noblistów bardzo szybko brane są na warsztat w laboratoriach kosmetycznych. Komórki macierzyste, telomery – to tylko niektóre przykłady.
Powstały krem, zanim trafi do sprzedaży, przechodzi przez wieloetapowe badania i testy. Począwszy od tych in vitro na wyizolowanych komórkach skóry, poprzez testy ex vivo, czyli na żywych organizmach. Potem są oczywiście próby na ochotnikach: aplikacyjne (oceniające komfort użytkowania kosmetyku), bezpieczeństwa (stwierdzające, czy kosmetyk nie wywołuje podrażnień), skuteczności (pozwalające ocenić, jak zmieniła się struktura skóry po określonym czasie stosowania preparatu). Coraz częściej kosmetyki testowane są jak leki, z wykorzystaniem podwójnie ślepej próby. Oznacza to, że ani testujący, ani osoba prowadząca badanie nie wiedzą, który produkt jest właściwym preparatem, a który placebo.
Co siedzi w kremie?
Na końcową cenę kremu wpływa także rodzaj użytych w jego formule składników, sposób ich zabezpieczenia, by były aktywne przez cały czas użytkowania preparatu oraz rodzaj nośników, w jakich zostały zamknięte. Owszem, na opakowaniu taniego kremu możemy znaleźć informacje, że zawiera on poszukiwaną przez nas witaminę. Jednak, co z tego, skoro po kilkukrotnym otwarciu słoiczka już jej w kosmetyku nie będzie, bo utleni się pod wpływem światła i powietrza. Tak się dzieje np. z retinolem i witaminą C. Ten pierwszy, żeby zadziałał musi się uaktywnić dopiero w naskórku, a to wymaga zastosowania droższej technologii.
Ważne jest też stężenie składników. Jeśli na opakowaniu kremu jest napisane, że zawiera wyciąg z alg, a wczytując się w długą listę składników (oznaczoną na opakowaniu jako INCI), znajdziemy je dopiero na czwartym czy piątym miejscu, możemy mieć wątpliwości, czy kosmetyk zadziała skutecznie. Lista INCI układana jest bowiem malejąco: na jej początku znajdziemy składniki, których w kremie jest najwięcej, potem kolejno te, które występują w coraz mniejszej ilości. Składniki aktywne, które znajdują się na jej końcu występują w preparacie naprawdę w małym stężeniu i można podejrzewać, że ich działanie pielęgnacyjne na naszą skórę będzie znikome albo żadne.
O ile ważne jest, w jakim stężeniu zostały użyte poszczególne składniki aktywne, o tyle ich mnogość nie jest w kremie pożądana. Łączenie składników w taki sposób, by ze sobą należycie współdziałały, jest bardzo trudna. Najlepiej kupować kosmetyki o najprostszym składzie, z jedną lub dwiema dobrze dobranymi substancjami aktywnymi.
Badania to koszty
Badania prowadzone nad składnikami kosmetyków, ich optymalnymi połączeniami stężeniami, opracowanie nośników, w których należy je zamknąć, by dotarły do miejsca, gdzie mają zadziałać na określony problem, stworzenie linii produkcyjnej, zakup wysokiej jakości składników, opracowanie opakowania, które dobrze będzie chroniło zawartość w czasie użytkowania – to koszty, które musi ponieść producent, by wypuścić na rynek dobry kosmetyk. Dlatego innowacyjnego kremu przeciwzmarszczkowego nie kupimy za 10 złotych, choć nie musimy wydawać na niego 300. Większość kosmetologów uważa, że dobre kremy opóźniające starzenie kosztują ok. 60 złotych
Jeśli chodzi o kosmetyki z najwyższej półki cenowej, to nie warto się frustrować i wpadać w kompleksy, że nie możemy ich sobie kupić. Zależność "cena – jakość" nie jest wprost proporcjonalna, tak więc krem za 1000 złotych nie zadziała 10 razy lepiej od tego za 100 złotych. To produkt skierowany do grupy klientek, które lubią rzeczy wyjątkowe i za ten luksus wyjątkowości są gotowe zapłacić.
Natomiast warto zwrócić uwagę na firmy kosmetyczne, które w swojej ofercie mają kosmetyki zarówno droższe – selektywne, jak i tańsze – drogeryjne. Innowacyjny składnik opracowany w laboratoriach tych firm na pewno najpierw jest wprowadzany do droższych kremów, ale potem trafia do składu kremów masowych. Śledząc nowinki kosmetyczne, warto notować sobie nazwy nowych składników, a po pewnym czasie szukać ich w popularnych kosmetykach tej firmy.
Absolutne minimum
O ile kupowanie drogiego preparatu oczyszczającego do twarzy nie jest konieczne (jego podstawowym zadaniem jest oczyszczanie z zanieczyszczeń, a nie działanie pielęgnacyjne), o tyle warto zainwestować w dobry krem na dzień i na noc. Ten na dzień (szczególnie latem) musi zawierać filtry UV o faktorze min. SPF 20 (dla skóry z przebarwieniami, wrażliwej, naczyniowej – SPF 30 i wyższym). Dobrze, jeśli będzie miał w swoim składzie antyoksydanty, witaminy E, C, retinol.
Kiedy robi się chłodniej, krem musi przejąć role ochronną – nie tylko przed słońcem, ale i mrozem i wiatrem. Wtedy sprawdzą się (nawet najtańsze) preparaty nawilżająco-natłuszczające. Z kolei krem na noc obowiązkowo musi mieć składniki aktywne o działaniu ukierunkowanym na konkretny problem skóry – regenerujące, przeciwzmarszczkowe, przeciwzapalne, wzmacniające naczynka, rozjaśniające, napinające, itp. Kremy pod oczy? Z pewnością są konieczne dla osób o skórze wrażliwej, u których użycie kremu do twarzy na okolice oczu kończy się podrażnieniem spojówek i tych, które walczą z określonymi problemami ze skórą wokół oczu – zmarszczkami, cieniami, opuchlizną. Reszta może próbować się bez niego obejść.
Jak wybrać krem przeciwzmarszczkowy?
Przede wszystkim: sprawdzamy listę składników. Są one podawane kolejno, poczynając od tych o największym udziale procentowym. Substancje występujące w ilości poniżej 1 proc. wymieniane są w kolejności alfabetycznej i oznacza to, że jeśli mają być kluczowe dla profilu kremu – to raczej nie zadziałają. Nie jest dobrze, gdy krem łączy w sobie zbyt dużo substancji aktywnych. Jedna, dwie (wiodące) wystarczą.
W kremach do cery dojrzałej szukajmy:
- Witaminy A, czyli retinolu. Dobrze pielęgnuję skórę dojrzałą, ze zmarszczkami, problemem braku jędrności, z plamami.
- Witaminy C. Rozjaśnia cerę oraz wpływa na wzrost włókien kolagenowych. Aby przeniknęła warstwę naskórka, zamyka się ją w nośnikach lub zamienia w formę palmitynianu rozpuszczalnego w tłuszczach.
- Witaminy E. Ta - razem z witaminą C - jest silnym przeciwutleniaczem.
- Witaminy B3 (niacinamide). Ujędrnia skórę, rozjaśnia przebarwienia.
- Kwasów owocowych. Oczyszczają skórę, usuwają zrogowaciałe komórki naskórka, a to poprawia kolor cery, nawilża ją i wygładza.
- Filtrów UVA/UVB.
Kinga Ostrowska (ko/mtr), kobieta.wp.pl