FitnessInformacje o kaloryczności dań nie sprawiają, że jemy zdrowiej

Informacje o kaloryczności dań nie sprawiają, że jemy zdrowiej

Dostępne w kartach dań informacje o kaloryczności posiłków oraz o zalecanym dziennym spożyciu kalorii nie wpływają na to, co zmawiamy - uważają naukowcy z Uniwersytetu Carnegie Mellon (CMU) w Pittsburghu (USA).

Informacje o kaloryczności dań nie sprawiają, że jemy zdrowiej
Źródło zdjęć: © Thinkstockphotos

28.07.2013 | aktual.: 29.07.2013 12:43

Dostępne w kartach dań informacje o kaloryczności posiłków oraz o zalecanym dziennym spożyciu kalorii nie wpływają na to, co zmawiamy - uważają naukowcy z Uniwersytetu Carnegie Mellon (CMU) w Pittsburghu (USA). Od pewnego czasu, pomimo braku jakichkolwiek konkretnych dowodów na skuteczność takiej metody, decydenci zajmujący się walką z otyłością forsują pomysł, aby restauracyjne i barowe karty menu zawierały informacje o wartościach odżywczych dań.

Ma to zachęcać konsumentów do bardziej świadomych wyborów i skłaniać ich ku zdrowszej żywności.

Amerykańscy badacze przeprowadzili eksperyment, który obala tę teorię. Wyniki ich prac ukazały się w najnowszym wydaniu pisma „American Journal of Public Health”.

„Pokładano duże nadzieje w tym, że specjalnie oznakowane menu może być kluczowym narzędziem pomagającym w walce z ogólnospołecznym problemem otyłości. Niestety okazuje się, że informacje o kaloryczności nie wpływają na decyzje konsumentów i nie zmniejszają spożycia niezdrowych dań. Nawet, gdy dajemy im dokładne wytyczne, ile kalorii powinni dostarczyć organizmowi w ciągu całej doby, i jaki procent tej wartości stanowi zamawiany właśnie posiłek" - tłumaczy główna autorka badania prof. Julie Downs z Wydziału Nauk Humanistycznych i Społecznych CMU.

Na potrzeby eksperymentu Downs i je zespół przeanalizowali zachowania konsumenckie 1121 dorosłych osób, będących klientami dwóch restauracji sieci McDonald’s w Nowym Jorku. Wszystkie karty dań, które otrzymali uczestnicy, zawierały informacje o wartościach energetycznych poszczególnych posiłków, ale różniły się informacjami dodatkowymi: w 1/3 kart umieszczono zalecenia dotyczące dziennego zapotrzebowania kalorycznego, w 1/3 - zalecenia dotyczące spożycia kalorii w trakcie jednego posiłku, a w pozostałych kartach nie było żadnych dodatkowych informacji.

Okazało się, że dane o kaloryczności posiłków nie wpłynęły na wybory konsumentów - ani na liczbę sprzedawanych produktów, ani na średnią kaloryczność zamawianych posiłków.
„Nie znaleźliśmy żadnych dowodów na to, że informacje o wartości odżywczej dań czy o zaleceniach zapotrzebowania energetycznego człowieka mają jakikolwiek wpływ na wybory klientów” - podkreśla prof. Downs.

Jej zdaniem, choć nałożenie na restauratorów obowiązku zamieszczania informacji o kaloriach nie przyczyni się do rozwiązania problemu otyłości, to jednak oznakowania takie mają pewien sens. „Mogą np. zapewnić większą przejrzystość w zakresie etykietowania produktów, a to bardzo pożądana rzecz” - mówi badaczka. Jak dodaje, restauracje musiałyby ujawniać skład serwowanych dań, co z pewnością byłoby z pożytkiem dla klientów.

„Natomiast nierealne jest to, że udostępnienie informacji o wartościach odżywczych sprawi, iż konsumenci zaczną masowo liczyć kalorie i zamawiać posiłki w oparciu o tabelki” - uważa badaczka.

(PAP/ma)

POLECAMY:

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)