Blisko ludziIvanka Trump na fotelu prezydenta. Po opublikowaniu zdjęcia w sieci zawrzało

Ivanka Trump na fotelu prezydenta. Po opublikowaniu zdjęcia w sieci zawrzało

Ivanka Trump na fotelu prezydenta. Po opublikowaniu zdjęcia w sieci zawrzało
Źródło zdjęć: © Twitter
15.02.2017 10:14, aktualizacja: 16.02.2017 10:10

Ivanka Trump, córka prezydenta Stanów Zjednoczonych, umieściła na swoim profilu na Twitterze kontrowersyjne zdjęcie, na którym widać, jak siedzi w gabinecie owalnym na miejscu swojego ojca. - Donald Trump zachowuje się jak jarmarczny handlarz. Zapomniał, że nie jest już biznesmenem, tylko pełni najwyższą funkcję w państwie - twierdzi dr Janusz Sibora, historyk, badacz dziejów dyplomacji oraz protokołu dyplomatycznego.

Kontrowersyjne zdjęcie zostało zrobione podczas wizyty premiera Kanady w Białym Domu. Na fotografii jest Ivanka Trump, która siedzi w fotelu prezydenta. Donald Trump stoi po jej prawej stronie, a po lewej znajduje się Justin Trudeau. Córka miliardera w opisie pod zdjęciem nawiązuje do angielskiego idiomu „to have a seat at the table”, który w wolnym tłumaczeniu oznacza, że kobiety powinny mieć swój udział podczas podejmowania decyzji. Po opublikowaniu fotografii w sieci zawrzało. „Kto tu jest prezydentem?”- zastanawiają się internauci.

Obraz
© Twitter

Dlaczego Donald Trump pozwolił córce siąść na fotelu prezydenta? - On po prostu nie pojmuje powagi urzędu, który objął - twierdzi dr Janusz Sibora, historyk, badacz dziejów dyplomacji oraz protokołu dyplomatycznego. - Jeśli Ivanka usiadła na fotelu prezydenta, to jest to niedobry znak. Fotel prezydenta jest szczególnym symbolem władzy, który nie ma ochrony prawnej. O ile w monarchii tron ma sens formalno-prawny, o tyle w ustroju demokratycznym ma znaczenie symboliczne - mówi Sibora. - Ten najważniejszy gabinet na świecie ma dwa ważne meble: fotel i biurko. Jeśli członek rodziny zasiada na tym miejscu, jest to sygnał, który może świadczyć o zawłaszczaniu władzy ojca i możemy uznać to za nepotyzm. Takie zachowanie jest niedopuszczalne i jest kontynuacją destrukcji powagi urzędu prezydenta.

- Nawet Pierwsza Dama nie powinna siadać na fotelu prezydenta. W gabinecie głowy państwa nie ma miejsca na zabawę, dlatego to jest niedopuszczalne, żeby ktokolwiek inny niż prezydent siedział na jego miejscu - mówi badacz dziejów dyplomacji. Nie da się odejść od porównań panującego prezydenta do jego poprzednika Baracka Obamy, który do perfekcji opanował sztukę dyplomacji. Doskonale wiedział, jakie zachowania przystoją osobie pełniącej najwyższą funkcję w państwie. - Wątpię, czy Barack Obama mógł zachować się podobnie. W jego rodzinie każdy miał i znał swoje miejsce - twierdzi dr Sibora.

Obraz
© Twitter

Rodzina wiele znaczyła dla Obamy, teraz stanowi nieodłączny element wizerunkowy Donalda Trumpa. Zdaniem wielu ekspertów niekorzystnie jednak wpływa na ocenę urzędującego prezydenta. - Ciągłe towarzystwo licznej rodziny, którą chętnie się otacza w sytuacjach oficjalnych, jest deprecjonowaniem urzędu prezydenta. On zapomniał, że nie jest już biznesmenem, tylko pełni najwyższą funkcję w państwie. Dalej zachowuje się jak jarmarczny handlarz i kupieckie metody przenosi do urzędu prezydenckiego.

O mocnej więzi, która łączy Trumpa z rodziną, świadczą jego wpisy na Twitterze. Kilka dni temu prezydent USA stanął w obronie swojej córki. Sprawa dotyczyła zawieszenia sprzedaży ubrań firmy jego córki przez firmę Nordstrom. Używając mocnych słów, wypowiedział się o niesprawiedliwości, która dotknęła Ivankę. - Prezydentowi nie przystoi publiczne okazywanie uczuć i emocji, co często robi Trump w stosunku do swojej rodziny - opowiada ekspert. - Oczywiście, może pokazać, że jest ojcem, ale tylko na wakacjach, na polach golfowych. Absolutnie nie powinien wypowiadać się publicznie w kwestiach rodziny. A on staje w obronie swoich dzieci i wypowiada się w mediach społecznościowych, używając wulgarnego języka, który jest niezgodny z zasadami dyplomacji.

O braku znajomości zasad dyplomacji świadczą także jego błędy podczas oficjalnych spotkań. Chociażby trzymanie za rękę premier Wielkiej Brytanii, Theresy May. - To nie na miejscu. Przez takie gesty traci wiarygodność - stwierdza ekspert.

Obraz
© Getty Images
Źródło artykułu:WP Kobieta