Jak chronić przedszkolaka przed infekcjami?
Pójście dziecka do przedszkola nie oznacza, że spokojnie można wrócić do pracy. Komplikacje i przerwę w edukacji trzylatka mogą spowodować częste infekcje. Rzadkie podczas dotychczasowego pobytu w domu katary, przeziębienia i infekcje, mogą teraz stać się istną plagą.
Zaprowadzenie dziecka do przedszkola nie oznacza, że spokojnie można wrócić do pracy. Komplikacje i przerwę w edukacji trzylatka mogą spowodować częste infekcje. Rzadkie podczas dotychczasowego pobytu w domu katary, przeziębienia i infekcje, mogą teraz stać się istną plagą.
Pierwsze dwa miesiące edukacji przedszkolnej mijają na obawach, czy dziecko poradzi sobie z rówieśnikami, czy zdobędzie nowe umiejętności oraz zaakceptuje i polubi personel? Radość z sukcesów socjalnych niknie w wyniku kolejnych chorób i infekcji. Problemem staje się nieobecność w pracy, kolejne zwolnienie i strach przed katarem, który zapowiada znów dłuższy pobyt dziecka w domu.
Im później, tym lepiej
Zdaniem lekarzy, małe dzieci posiadają większą zdolność do infekcji. – Im młodsze dziecko, tym większa szansa, że katar spowoduje dalszy rozwój infekcji – mówi dr Anna Delińska-Galińska, specjalista chorób dzieci z Akademii Medycznej w Gdańsku. – U najmłodszych dzieci trudniejsza jest także ocena stanu zdrowia, leczenia i pelęgnacja – dodaje. Organizm starszego dziecka na ogół umie już sobie poradzić samodzielnie z drobną infekcją. Malucha najczęściej nie. - Przedszkole przyjmuje małe dzieci, ale wynik socjalny nie oznacza odporności na infekcje – wyjaśnia dr Delińska-Galińska. Jej zdaniem, im późniejszy kontakt z infekcjami, tym lepiej dla dziecka. Szczególnymi pacjentami są dzieci chore na astmę. - W ich przypadku częsty kontakt z infekcją nie jest wskazany – mówi dr Delińska-Galińska.
Z katarem wstęp wzbroniony!
Zdaniem dyrektorki przedszkola w Gdańsku, wiele dzieci zaczyna chorować na początku przedszkola, nie tylko z powodu kontaktu z infekcjami, ale także z powodu zmiany trybu funkcjonowania organizmu. – W przedszkolu dzieci niemal codzienie są na świeżym powietrzu, wychodzą na spacery, są aktywne także podczas ćwiczeń gimnastycznych. To często odbiega od dotychczasowego, domowego trybu życia – mówi pani dyrektor. Z jej obserwacji wynika, że rodzice zbyt mało hartują swoje dzieci. – Wśród rodziców obserwuję obawę przed zimnem, która często kończy się przegrzewaniem, a czasem także chorobą. Niezaprzeczalne jest to, że w dużym zbiorowisku dzieci narażenie na wzajemne zarażanie się infekcjami wzrasta. – Przypominamy rodzicom, że zobowiązali się przyprowadzać do nas dzieci zdrowe. Ale kontaktu z wirusem nie da się w dużej placówce uniknąć – mówią przedszkolanki. Przymusowy urlop na pół roku
Dziecko choruje, przestaje chodzić do przedszkola. Wraca wyjałowione po chorobie, mija kilka dni i znów dziecko zapada na infekcję. Ten scenariusz z użyciem poważniejszych i lżejszych medykamentów powtarza się w wielu domach. Okresem szczególnie nasilonej predyspozycji na infekcje są okresy zmian pór roku. - Dzieci szczególnie narażone są na kontakt z wirusami w okresach przejściowych. W czasie częstych infekcji radzę często rodzicom czasowe wycofanie dziecka z przedszkola – mówi dr Delińska-Galińska.
Opiekunka i babcia mogą okazać się nieocenioną pomocą. Warto przygotować się, że szczególnie w okresie zmian pór roku częste infekcje wyłączą naszego malucha z zajęć w przedszkolu. Bywa, że dziecko do przedszkola zagląda rzadziej, a bliższym „przyjacielem” okazuje się telewizyjne „Domowe przedszkole”. Warto więc przygotować się na dni choroby i rekonwalescencji pod opieką babci czy opiekunki, które doraźnie zastapią zapracowaną mamę. Okażą się one także pomocne w sytuacji, kiedy definitywnie trzeba zrezygnować z przedszkola na okres 3-6 miesięcy. Perspektywa „podwójnej” opieki pozwoli na komfort rekonwalescencji dziecka, a mamę uchroni przed nerwowością w pracy i uwagami szefa przy kolejnym zwolnieniu lekarskim. Dlatego lepiej wcześniej przygotwać wariant awaryjny i porozmawiać z rodziną o ewentulanym, opiekuńczym wsparciu.