Blisko ludziJak nie kłócić się w Święta?

Jak nie kłócić się w Święta?

Pierwsze skojarzenie, które przychodzi do głowy na hasło "święta", to rodzina. A z rodziną, jak wiadomo, najlepiej wychodzi się na zdjęciu... Bombardowani idyllicznymi wizjami rodzinnych świąt frustrujemy się i spinamy, myśląc sobie, że kolejnej tyrady politycznej wujka Heńka czy kąśliwych uwag babci Zosi w tym roku już nie wytrzymamy.

Jak nie kłócić się w Święta?
Źródło zdjęć: © Thinkstockphotos

21.12.2012 13:19

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Pierwsze skojarzenie, które przychodzi do głowy na hasło "święta", to rodzina. A z rodziną, jak wiadomo, najlepiej wychodzi się na zdjęciu... Bombardowani idyllicznymi wizjami rodzinnych świąt frustrujemy się i spinamy, myśląc sobie, że kolejnej tyrady politycznej wujka Heńka czy kąśliwych uwag babci Zosi w tym roku już nie wytrzymamy. Co zrobić, by świąteczny stół nie był głównie polem rodzinnych potyczek?

Zapomnij o ideałach
To, co nas zazwyczaj gubi, to oczekiwania. Oczekujemy, że nasze święta powinny być jak z obrazka, zupełnie jak na reklamach margaryny, napojów czy usług telekomunikacyjnych. Wszyscy powinni być mili i uśmiechnięci, a "świąteczna atmosfera" nie może być niczym zaburzona. Paradoksalnie jednak, tego rodzaju oczekiwania wytwarzają w nas i w otoczeniu napięcie. Im bardziej się napinamy, by było miło, tym sztywniej to wychodzi i tym łatwiej zirytować się każdym drobiazgiem, który zaburza idealny obraz. Zamiast skupiać się na tym, jak powinno być, warto po prostu być z tym, co jest. A przede wszystkim z tymi, którzy są wokół nas.

Przypomnij sobie, co jest ważne

Czy rzeczywiście najważniejsze jest, ile ciast zostało zrobionych, czy są wszystkie potrawy, które powinny być, upieczone i przygotowane idealnie? Czy aż takie znaczenie ma to, jaki czubek ma choinka i czy nie jest za duża, za mała czy za krzywa? Czy faktycznie nieudana sałatka jest takim nieszczęściem? W ferworze przygotowań świątecznych tak bardzo skupiamy się na rzeczach zewnętrznych, wyglądzie, jedzeniu, prezentach, że zapominamy, po co to wszystko.

Dlaczego świętujesz Boże Narodzenie? Czy tylko po to, by stół ładnie wyglądał? Jaki jest ostateczny cel tego spotkania? Po to, by coś udowodnić - sobie, rodzinie, światu? Po to, by nie odstawać i zadośćuczynić tradycji, czy może po to, by spędzić trochę czasu z bliskimi, odpocząć, pocieszyć się i podelektować? Gdy skupiamy się na zewnętrznych sprawach, łatwo zapomnieć o ludziach, którzy są wokół i traktować ich tylko jako coś co przeszkadza w "odpowiednim" świętowaniu. Wtedy najmniejszy drobiazg może wywołać niepotrzebną burzę.

Bądź wyrozumiały

Każdy z nas ma w swojej rodzinie kogoś, kto działa mu na nerwy. W każdej rodzinie są jakieś postaci, które drażnią innych swoimi postawami, nastawieniami czy dziwactwami. Są też specyficzne pary, które lubią się pokłócić. Ale jeśli chwilę się nad tym zastanowić, to wszystko to jest przewidywalne. Wiadomo, że ten wujek zazwyczaj przechwala się swoimi zdobyczami materialnymi, a tamta ciotka plotkuje o wszystkich nieobecnych członkach rodziny. Wiadomo że ten z tamtym zawsze wejdą w debatę polityczną.

Oni tacy są. I póki oczekujemy, że będzie inaczej, to przy świątecznym stole czeka nas tylko irytacja i frustracja. A przecież bardzo często są to w miarę nieszkodliwe zachowania, które da się tolerować. Nie zawsze jak ktoś mówi głupoty, trzeba mu udowadniać, że nie ma racji. Nie zawsze trzeba być mądrzejszym, nie zawsze trzeba brać wszystko do siebie. Takie te nasze rodziny są i nie wiadomo, czy w przyszłym roku będziemy w komplecie. Dlatego czasem warto innych potraktować z uśmiechem i zdystansować się do ich zachowań, a zbliżyć się do ich ludzkiej strony.

Doceń miłe drobiazgi

Święta składają się z drobnych momentów i chwil, tych najprostszych również. Jeśli nauczymy się doceniać rzeczy małe, to łatwiej będzie odpuścić zdenerwowanie lub zapomnieć szybko o jakimś zgrzycie. Skupiając się głównie na tym, co może popsuć atmosferę, zaczynamy przeżywać święta jako coś stresującego. A to łatwo staje się zapalnikiem przy świątecznym stole.

Kłótnia to nie koniec świata

Oczywiście, każdy by wolał, żeby święta przebiegały w miłej atmosferze. Ale nad wszystkim nie da się zapanować, czasem puszczą własne emocje, a czasem poniesie kogoś innego. Zdarza się. Święta to aż, ale i tylko święta - nawet jeśli z jakiegoś powodu popsuje się atmosfera, to życie toczy się dalej. Pamiętając o tym, można przestać tak bardzo się napinać i - wracając do punktu pierwszego - tak bardzo przywiązywać się do idealnej wizji.

(jb/sr)

POLECAMY:

Komentarze (4)