Jak się kochamy?
Jak kochają Polacy? Wzniosłe to uczucie, a ściślej ów najbardziej konkretny jego wyraz, czyli kochanie się z inną osobą, zostało już zmierzone, zważone, precyzyjnie zbadane i ocenione...
15.03.2007 | aktual.: 26.06.2010 23:32
Słońce coraz wyżej, nadchodzi wiosna, a w nas coraz częściej do zakochania jeden krok. Jak kochają Polacy? Wzniosłe to uczucie, a ściślej ów najbardziej konkretny jego wyraz, czyli kochanie się z inną osobą, zostało już zmierzone, zważone, precyzyjnie zbadane i ocenione...
Wiadomo więc, że zaczynamy się kochać w coraz młodszym wieku. Dziesięć lat temu przeciętna Polka rozpoczynała życie seksualne w wieku 19 lat i czterech miesięcy. Dziś debiutantka ma średnio 18 lat i dziewięć miesięcy. Nasi panowie tradycyjnie zaczynają wcześniej, ale nie przyśpieszają w takim tempie, przez 10 lat wiek ich inicjacji obniżył się z 18 lat i pięciu miesięcy do 18 lat i jednego miesiąca. Seksualna emancypacja Polek następuje bardzo szybko, więc wkrótce obie płcie będą zaczynać w tym samym wieku.
Najczęściej kochamy się nie wiosną, lecz latem, a zdecydowanie najrzadziej oczywiście jesienią.
Bez miłości
Do tego, by się kochać, miłość nie jest nam specjalnie potrzebna. Ponad 40% spośród osób, które niedawno zaczęły, uważa, że seks bez miłości jest czymś normalnym. W późniejszym wieku ten odsetek nieco spada, ale generalnie miłość jest dla nas kategorią bardziej teoretyczną. Podobnie jak wierność, którą traktujemy nieprzesadnie ortodoksyjnie.
Co czwarta osoba w Polsce uprawia seks z kimś innym niż stały partner. Co piąta podbudowuje to teoretycznie, deklarując, że tylko zmiana partnerów pozwala poznać całe bogactwo doznań seksualnych, co dziesiąta zaś uważa, że utrzymywanie kontaktów seksualnych z różnymi partnerami, kiedy pozostaje się w stałym związku, jest czymś naturalnym.
Okazuje się, że charakter stałego związku nie jest bez znaczenia, ponieważ częściej zdradzają osoby pozostające w konkubinacie niż w związku małżeńskim. Konkubinat w ogóle sprzyja intensywności życia erotycznego, bo jego uczestnicy uprawiają seks częściej niż małżonkowie.
Istotna jest także wiara. Osoby wierzące i praktykujące generalnie rzadziej niż niewierzące mają kontakty seksualne nie ze stałym partnerem. Różnie to jednak bywa, bo choćby przykłady najpierwszych rodzin w Polsce nie potwierdzają tezy, iż córki wychowywane w duchu katolickim pilniej przestrzegają zasad wierności niż te, które dorastały w domach laickich.
Szczególnie jaskrawym przykładem niezgodności wskazań Kościoła z życiem intymnym jest kwestia antykoncepcji. Najczęściej, bo w 60% przypadków, stosowana jest prezerwatywa. Dopuszczana przez Kościół metoda objawowo-termiczna wybierana jest tylko przez 3% polskich rodzin. Oczywiście ta ogromna różnica nie wynika z faktu, że Polacy, w ponad 90% wierzący, chcą robić na złość Kościołowi. Po prostu jedna metoda jest skuteczna, a druga nie.
Swoistą formą antykoncepcji, zwłaszcza wśród ludzi młodszych, jest też seks oralny i analny, zdecydowanie zyskujący na popularności w ostatnim dziesięcioleciu.
Świętokrzyska błyskawica
Wierność rozpisana na województwa pokazuje, że na boki z reguły nie skaczą górale - tylko 11% mieszkańców Podkarpackiego dopuszcza się zdrady. Najluźniej swe zobowiązania erotyczne, z nie do końca jasnych powodów (czyżby bliskość granicy i zamożność spowodowana wielką miedzią), traktują mieszkańcy Lubuskiego, gdzie co trzecia osoba uprawia seks poza stałym związkiem.
W Lubuskiem też kochają się najdłużej. Długość stosunku (jak precyzuje prof. Zbigniew Izdebski, "od momentu wprowadzenia penisa do pochwy") wynosi tam 17 minut 48 sekund. Najbardziej, nie wiedzieć czemu, śpieszą się mieszkańcy Świętokrzyskiego - tylko 11 i pół minuty.
Natomiast z płatnego seksu, który też stanowi oczywiście formę niewierności, najczęściej korzystają panowie z Łódzkiego (co szósty). Najrzadziej zaś (co 25. mężczyzna) - z Lubelszczyzny, co zrozumiałe, bo to najbiedniejszy region Polski. I właśnie w woj. lubelskim najmniej, bo jedynie 72,8% osób wyraża zadowolenie z swego życia seksualnego. Najwięcej zadowolonych jest zaś wcale nie na zamożnym Mazowszu, lecz w woj. opolskim (91,6%), może dlatego, że prawie wszyscy stamtąd mają kogoś za granicą.
Mazowsze stanowi natomiast gniazdo zepsucia i zagrożenia HIV czy jak chcą inni, seksualnego wyrafinowania, gdyż zdecydowanie najczęściej w Polsce uprawia się tam seks analny (28% mieszkańców) oraz, jak to określa raport prof. Izdebskiego, "seks oralny z wytryskiem do ust" (36%). Nic dziwnego, bo przecież tu właśnie działał i tworzył Simon Mol. Najbardziej powściągliwi pod tym względem są obywatele Podlasia. Zaskakujące natomiast jest to, że mamy dwa województwa w Polsce, gdzie seks analny jest częstszy niż "seks oralny z wytryskiem do ust" - Lubuskie (to tam, gdzie kochają się najdłużej i najczęściej zdradzają) oraz Opolskie (gdzie są najbardziej zadowoleni z seksu).
Jestem ciekawa
Badania te potwierdzają też, co generalnie wiadomo od zawsze, że miłość lesbijska jest czymś znacznie fajniejszym i sympatyczniejszym niż pederastia. Raport stwierdza, iż wśród homoseksualistów pociąg do tej samej płci wiąże się najczęściej z negatywnymi emocjami. Najczęstsze uczucia, które kierowały pragnienia seksualne mężczyzn ku mężczyznom, to niepokój (30%), ciekawość (27%) i wstyd (20%). Wśród kobiet pragnących kobiet na pierwszym miejscu jest zaś wprawdzie ciekawość (50%), ale za nią idzie fascynacja estetyczna (31%) i przyjemne podniecenie (29%).
Może właśnie dlatego mamy do czynienia ze zjawiskiem dość niezwykłym - oto w Polsce odsetek kobiet odczuwających pociąg do przedstawicielek własnej płci jest większy niż odsetek mężczyzn. Ciekawe też, że w ciągu ostatniego dziesięciolecia spada zainteresowanie tą samą płcią, zarówno wśród kobiet, jak i, znacznie szybciej, wśród mężczyzn. Patrząc na polskich mężczyzn, to rzeczywiście niespecjalnie jest kim się interesować, panie zaś słusznie cieszą się uznaniem na wszystkich kontynentach. Generalnie, Polacy i Polki dawno już nie są, a może w ogóle nie byli, jedną z bardziej pruderyjnych społeczności Europy. A zachowania seksualne, które kiedyś odrzucaliśmy, dziś są coraz powszechniej akceptowane.