Miała 13 lat, gdy zamieszkała u zakonnic. Marieta Żukowska mówi, co przeżyła
Marieta Żukowska miała zaledwie 13 lat, gdy trafiła do szkoły z internatem, w której opiekę sprawowały zakonnice. W najnowszym wywiadzie aktorka opowiedziała o tym doświadczeniu. - Nigdy w życiu nie chciałabym wrócić już do tamtego okresu w moim życiu - mówi.
Marieta Żukowska marzyła o tym, by zostać sławną skrzypaczką. Aby to było możliwe, poszła do szkoły muzycznej, jednak ze względu na odległość od domu musiała zamieszkać w internacie. Aktorka nie wspomina jednak tego czasu z sentymentem. W podcaście Anny Wendzikowskiej "Ku szczęściu" wróciła pamięcią do tych czasów.
Marieta Żukowska mieszkała w internacie
Marieta Żukowska otworzyła się przed Anną Wendzikowską na temat trudnych chwil spędzonych w internacie. Mając zaledwie 13 lat, zmuszona była zamieszkać z dala od domu, co już samo w sobie było sporym wyzwaniem. Dodatkowo surowe zasady obowiązujące w tym właśnie miejscu tylko potęgowały tęsknotę za rodziną.
Marieta Żukowska ma dom we Włoszech. Mówi o cenach za granicą: "Nie skupiam się na tym"
- Byłam naprawdę młodą dziewczyną i wylądowałam w pięcioosobowym pokoju ze starszymi od siebie dziewczynami. (...) Naraz nie miałam tego takiego domu, że przyjdę do domu, ktoś mnie przytuli, ktoś mi powie: "Hej, nie przejmuj się w ogóle". Tylko wiesz, musiałam się tak strasznie zbudować i tak mocno zahibernować, żeby przetrwać - przyznała.
Aktorka zdradziła przy tym, że mimo rygoru, który panował wówczas w jej internacie, nikt nie pozwalał sobie na chwile słabości. - Nie pamiętam, żeby ktoś płakał. Tej dorosłości wtedy uczyłam się bardzo szybko, od innych dziewczyn. To był dla mnie taki pierwszy, skok na głęboką wodę - dodała.
Choć mogłoby się wydawać, że czas leczy rany, Żukowska nie ukrywała, że bardzo trudno jest jej wracać pamięcią do tamtych chwil. - Nasze ciało pamięta wszystko. Aż ono się spina. Nigdy w życiu nie chciałabym wrócić już do tamtego okresu w moim życiu.
Chciała spełniać marzenia
Marieta Żukowska już wcześniej dzieliła się swoimi wspomnieniami z czasów internatu. W rozmowie z "Twoim Stylem" opowiedziała o zasadach, które tam obowiązywały. - Każdy dzień miał ustalony rytm. O siódmej budził nas dzwonek, potem śniadanie.
Niestety panujący tam rygor odebrał jej całą radość ze spełnianego właśnie marzenia. - Godziny ćwiczeń na instrumentach, musiałyśmy udowadniać, że wykorzystujemy je efektywnie, bo czwórka z egzaminu to stanowczo za niski stopnień. Nie było miejsca na błędy. Ciągły wyścig z samym sobą i stres. Brakowało przestrzeni na spontaniczność, dziecięce emocje. I choć ta surowość miała cel, kształtowała charakter, uczyła wytrwałości, odbierała też radość dzieciństwa. A tej radości beztroskiej pragnę i chcę coraz więcej i więcej - przyznała.
Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.