Kiedy seks staje się niebezpieczny?
Magda bardzo lubi seks, nigdy się z tym nie kryła. Miała kilku stałych partnerów, ale ostatni związek przysporzył jej wielu problemów, długo dochodziła do siebie. Poznaje różnych facetów, ale zazwyczaj coś jest z nimi nie tak.
Magda bardzo lubi seks, nigdy się z tym nie kryła. Miała kilku stałych partnerów, ale ostatni związek przysporzył jej wielu problemów, długo dochodziła do siebie. Poznaje różnych facetów, ale zazwyczaj coś jest z nimi nie tak. Dwóch ostatnich nie umiało trzymać "zębów przy sobie". „Lubię ostrą zabawę. To może być bardzo podniecające, ale bez przesady. Ostatnio miałam taką ranę, że przez tydzień nie mogłam się dotknąć” – mówi. Kiedy kąsanie, szczypanie czy inne praktyki tego typu przestają być erotyczną zabawą?
Wiele osób lubi różnego rodzaju zabawy w łóżku. Jedne z nich są bardziej bezpieczne, inne wprowadzają element lęku, ale czasem właśnie o to chodzi. Kręcą nas różne rzeczy i do momentu, gdy dwie osoby zgadzają się na ze sobą co do tego, że ten rodzaj gry jest atrakcyjny, można uznać, że wszystko jest w porządku. Jednak najważniejsze jest to to, by od razu ustalić granice.
- Granice warto ustalać od samego początku. „Słuchaj, zauważyłam, że masz takie upodobania i do pewnego stopnia to jest fajne, podoba mi się, możemy się wspólnie zastanowić, jak to robić, ale nie doprowadzajmy do takiej sytuacji, że ja zaczynam odczuwać ból, bo wtedy moje podniecenie gwałtownie opada i już nie mam ochoty na kontakt z tobą”. Możemy też zaproponować odwrócenie ról i pokazać, że to naprawdę może nie być przyjemne – mówi seksuolog, Arkadiusz Bilejczyk.
Forma odreagowania
- Lubię, kiedy Marcin czasem przejmuje inicjatywę – opowiada Patrycja, która na co dzień ma na swojej głowie mnóstwo obowiązków: zarządza 10-osobową firmą, jeździ na ważne spotkania. Musi być zorganizowana, stanowcza, wymagająca. W domu zamienia się kogoś zupełnie innego. – Chcę czasem się poczuć jak mała dziewczynka i pozostawić podejmowanie różnych decyzji komuś innemu. Dobrze się czuję, kiedy w łóżku przejmuję inicjatywę, ale jakiś czas temu zauważyłam, że jeszcze bardziej kręci mnie sytuacja, gdy to Marcin weźmie sprawy w swoje ręce i powie, czego chce, czasem chwyci mnie za włosy, mocniej złapie za biodra. Podoba mi się ten moment, kiedy czuję jego siłę i wiem, że to on kontroluje sytuację, a ja muszę być uległa. W pewnym sensie boję się go wtedy. To mnie bardzo nakręca – mówi Patrycja.
Seksuolog twierdzi, że z taką sytuacją mamy bardzo często do czynienia.
- Jedną z najczęstszych fantazji erotycznych kobiet jest gwałt. Przypominam, że ten, który pojawia się w marzeniach, nie ma nic wspólnego z rzeczywistym. Panie zwykle wyobrażają sobie przystojnego mężczyznę, który zmusza je do seksu w jakimś pięknym ogrodzie, na skale na plaży przy zachodzie słońca czy w sypialnisypialni. Pojawiają się takie gadżety, jak jedwabne apaszki itd. – mówi Arkadiusz Bilejczyk. – Okazuje się, że najczęściej takiego rodzaju fantazje mają kobiety, które zajmują odpowiedzialne stanowiska w pracy. Na co dzień mają stresującą pracę, muszą podejmować ważne decyzje, wieczorami chciałyby odreagować. – dodaje. – Podobnie wygląda sytuacja z fantazjami na temat silnych pracowników fizycznych. Tylko tutaj też zwróćmy uwagę na to, że w marzeniach pojawiają się młodzi, pięknie zbudowani mężczyźni, w lekko przybrudzonym ubraniu, którzy chwytają je siłą i biorą się do rzeczy. Nie ma tutaj miejsca dla starszych, spoconych facetów – wyjaśnia seksuolog.
Wszystko z głową
Powodów, dla których lubimy taki rodzaj seksu, gdzie pojawiają się elementy przemocy, może być wiele. Często po prostu chodzi nam o to, by spróbować czegoś nowego czy urozmaicić dotychczasowe pożycie seksualne. - Warto wspólnie obejrzeć jakiś film, poczytać sobie opowiadania i wybrać elementy, które nam się spodobały. Można też wspólnie ustalić sobie kilka scenariuszy, które chcemy wprowadzić w życie i za obopólną zgodą je realizować – podpowiada seksuolog.
Jednak nie każdy lubi coś z góry ustalać czy planować. W przypadku różnego rodzaju zabaw seksualnych, często po prostu chcemy dać się ponieść chwili. W czasie spontanicznej zabawy warto pamiętać o bezpieczeństwie - zarówno naszym jak i partnera.
- Ostatnio spotykałam się z kimś, kto bardzo mi się podobał. Wszystko było tak, jak chciałam: świetnie się dogadywaliśmy, miał podobny temperament, ale uwielbiał mnie gryźć – wspomina Patrycja. – Nie byłoby w tym nic złego, gdyby chodziło o jakieś lekkie ukąszenia, które nie pozostawiają śladu i przede wszystkim: nie są bolesne. On jednak gryzł mnie w taki sposób, że przez kolejny tydzień miałam ogromnego siniaka, którego nie dało się dotknąć. Mało się znaliśmy, więc nie bardzo wiedziałam co mam powiedzieć. Pierwsza taka sytuacja przydarzyła się na imprezie, więc zwaliłam to na alkohol – mówi Patrycja. Tydzień później jednak podobna sytuacja wydarzyła się w kinie, a później u niej w domu. Zwrócenie uwagi nie pomogło. – Śmiał się i mówił, żebym nie udawała, że jestem taka delikatna. Przestałam się z nim spotykać, bo nie widziałam innego wyjścia.
Może być niebezpiecznie
Każdy z nas ma inne upodobania seksualne i lubi w sypialni różne rzeczy. Jeśli w grę wchodzą ukąszenia, klapsy czy szczypanie ważne, by obie strony wyrażały na to zgodę. Jednak nawet w takiej sytuacji nie powinniśmy całkowicie dać się ponieść, bo między tym, co jest bezpieczne, a tym, co bezpieczne już nie jest, granica jest cienka.
- Niebezpieczne są wszelkiego rodzaju zabawy seksualne związane z podduszeniem albo takie, gdzie używa się ostrych narzędzi, które mogą wyrządzić krzywdę drugiej osobie – uściśla seksuolog.
I tak, jak w przypadku większości tematów dotyczących spraw damsko-męskich, tak i tutaj najważniejsza jest rozmowa. Bez komunikacji z partnerem nie dowiemy się tego, co możemy zrobić, a czego już nie, co jest podniecające, a co sprawia ból. Dlatego zanim wyciągniemy z szafy pejcz, kajdanki i zaczniemy kąsać, może zapytajmy o to, jak dalece możemy się posunąć...
(pho/sr)