Ma dom na Sycylii. Nie ukrywa, skąd wzięła pieniądze
15 października 2025 roku Ewa Błaszczyk skończyła 70 lat. Nie każdy wie, że aktorka jest związana nie tylko z Polską. - Mogłam sobie kupić coś nad ciepłym piaskiem i morzem na Sycylii - ujawniła jakiś czas temu. - Niejako w prezencie od rodziców dostałam taką możliwość.
Aleksandra, córka Ewy Błaszczyk, w wieku sześciu lat zachłysnęła się nierozgniecioną tabletką. W wyniku wypadku straciła przytomność, a lekarze stwierdzili u niej stan wegetatywny oraz spastyczny niedowład czterokończynowy. Od tamtego czasu minęło 25 lat, a Ewa Błaszczyk nadal nie traci nadziei i kontynuuje walkę o zdrowie córki. Po tragicznym zdarzeniu zaczęła działać na rzecz innych rodzin dotkniętych podobnymi dramatami. W 2003 roku założyła fundację "Akogo?", a dziesięć lat później uruchomiła klinikę "Budzik" przy Centrum Zdrowia Dziecka - pierwszy w Polsce ośrodek pomagający dzieciom po ciężkich urazach neurologicznych.
"Będzie, jak będzie, ale trzeba coś robić"
W rozmowie z Katarzyną Cichopek w programie "Pytanie na śniadanie" Ewa Błaszczyk przyznała, że ból po wypadku dziecka pozostanie z nią na zawsze. - To będzie do końca życia to samo. Czasem rozmawiam z filmowcami, którzy chcieliby o tym zrobić film, ale cały czas wydaje mi się, że to jeszcze nie jest ten moment. Dopiero teraz mam poczucie, że coś może uda się dla niej zrobić. Do tej pory wszystko, co robiliśmy, było potrzebne, ale ona nie mogła już z tego skorzystać. Teraz gdy otwierają się drzwi... Będzie, jak będzie, ale trzeba coś robić, a nie nic nie robić, bo się żyć nie da - tłumaczyła w przeszłości.
Ewa Błaszczyk o hejcie i wyciąganiu wniosków. "Nie uczymy się na błędach, ale trzeba robić swoje"
Dom na Sycylii
Aktorka nie ukrywa, że praca i podróże pomagają jej w codziennym funkcjonowaniu. - Jestem na baterie słoneczne, więc po prostu jak udam się tam, gdzie ciepło i gdzie świeci słońce, to od razu jest lepiej i mam jakiś zapas. (...) Gdybym była tylko w tym świecie medycznym, bardzo trudnym, to nie dałabym rady. Mój zawód jest wentylem. Może to dlatego we mnie trafiło - mówiła w programie. Po śmierci rodziców i męża Błaszczyk postanowiła kupić dom na Sycylii. To właśnie tam, z dala od codziennej rutyny, znajduje przestrzeń do odpoczynku. Okazuje się, że było to możliwe dzięki spadkowi.
- Straciłam już właściwie wszystkich - rodziców, brata, męża, siostrę męża, ich rodziców. Właściwie zostałam sama, więc wiem, jak cenna jest każda sekunda tutaj spędzona. Niejako w prezencie od rodziców dostałam taką możliwość, że mogłam sobie kupić coś nad ciepłym piaskiem i morzem na Sycylii. Gdzieś z tyłu głowy jest coś takiego, że może kiedyś, zanim odejdę, zawiozę tam Olę – wyjaśniała. W trakcie rozmowy Maciej Kurzajewski zauważył, że nadzieja najpewniej towarzyszy jej każdego dnia. - To też jest jakaś praca, bo życie bez tej nadziei jest - jak sama nazwa wskazuje - beznadziejne. Wtedy nie ma powodu wstać z łóżka. (...) Najcięższe kawałki trzeba przerobić tak, żeby się dało żyć. Szukać wśród żyjących ludzi takich, którzy naprawdę chcą coś zrobić - podsumowała.
Czytaj także: Ewa Błaszczyk ma dwie córki. Jak dziś wygląda Marianna?
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!