Lalunie, łajzy, grubaski. Tak Donald Trump wygrał z kobietami
"Ważne, by mieć przy sobie młodą d..."
„Ambitne kobiety z wyższym wykształceniem (największa grupa wyborczyń Clinton) przegrywają z niewykształconymi mężczyznami z prowincji (największa, ogromna część elektoratu Trumpa) tęskniącymi za dawnym porządkiem?” – komentuje na Facebooku Dorota Warakomska. I rzeczywiście, ambitnym, wykształconym kobietom, nie tylko Amerykankom, nie jest dziś do śmiechu”. Prezydent elekt to wszak mężczyzna, który zaliczył prawdopodobnie najwięcej seksistowskich wpadek w historii polityki. Oto najbardziej spektakularne z nich począwszy od 1990 roku.
W 1990 roku żoną Trumpa była Ivana. O swoim małżeństwie Trump mówił dużo, wylewnie i z właściwym sobie szowinistycznym „poczuciem humoru” w wielu programach i magazynach. W wywiadzie dla „Vanity Fair” powiedział m.in., że nigdy nie kupiłby swojej żonie żadnej naprawdę cennej biżuterii ani nie podarował dzieła sztuki. „Po co wyposażać ją w jakiekolwiek aktywa, na których mogłaby się wzbogacić?” – zapytywał retorycznie dziennikarkę.
W 1991 roku wypowiedzi Trumpa zaczęły robić się naprawdę śmiałe. Zapytany przez dziennikarza magazynu „Esquire” o plotki i szum, który robią media wokół znanych osób, odpowiedział: „To naprawdę nie ma znaczenia, co o tobie piszą, dopóki masz u boku śliczną, młodą d...”.