ModaNa modzie zarobiły fortunę

Na modzie zarobiły fortunę

Każda pasja, moda także, może być sposobem na życie i zarabianie całkiem dobrych pieniędzy. Przy czym przez „modę” nie rozumiemy tutaj projektowania ubrań, ale kreatywne podejście do potrzeb kobiet i zrobienie biznesu na tym, co innym nie przyszłoby nawet do głowy.

Na modzie zarobiły fortunę
Źródło zdjęć: © AFP

Na pytanie „czy interesujesz się modą?”, dziewięćset na tysiąc kobiet odpowie „tak”. Jeśli grupa będzie składać się z młodych dziewczyn, około stu z nich założy bloga, ale w jego prowadzeniu wytrwa tylko dziesięć. Sukces odniesie może jedna… Te statystyki nie są zbyt zachęcające, ale poniższe przykłady kobiet pokazują, że aby osiągnąć sukces, nie zawsze trzeba kierować się zdrowym rozsądkiem.

Każda pasja, moda także, może być sposobem na życie i zarabianie całkiem dobrych pieniędzy. Przy czym przez „modę” nie rozumiemy tutaj projektowania ubrań (bo nie jest nim wymyślenie sloganu na bluzę), ale kreatywne podejście do potrzeb kobiet i zrobienie biznesu na tym, co innym nie przyszłoby nawet do głowy. Jest także polski akcent w tym zestawieniu. Młode Polki, które przedstawiamy, fortuny jeszcze nie zarobiły, ale naszym zdaniem są na dobrej drodze, by to zrobić.

Jennifer Hyman i Jenny Fleiss, 32 i 29 lat, założycielki Rent the Runway (wypożyczalnia kreacji od najlepszych projektantów)
Na pomysł stworzenia internetowej platformy, w której można wypożyczać ekskluzywne ubrania i dodatki, wpadły podczas wspólnego obiadu w 2009 roku. Ich koleżanka narzekała na to, że pomimo szafy pełnej ubrań, nie ma co na siebie włożyć idąc na imprezę. Wtedy po raz pierwszy pomyślały o stworzeniu miejsca, po odwiedzeniu którego każda kobieta będzie się czuła jak gwiazda – nie dość, że w świetnej sukience od znanego projektanta, to jeszcze zdobytej za niewielkie pieniądze.

Początki były trudne. Projektanci byli nastawieni sceptycznie, bo obawiali się, że nowatorski pomysł Hyman i Fleiss odbierze im klientki. Nie zraziło ich to, podobnie jak zupełny brak doświadczenia w modzie i biznesie. Dziś obie panie twierdzą, że to był ich atut. Choćby dlatego, że nie bały się kontaktować z najważniejszymi projektantami, a potem udostępniać ich kreacji zwyczajnym kobietom, o pełniejszych figurach niż gwiazdy korzystające z usług projektantów, za to ze zdecydowanie chudszymi portfelami.

Dziś lista projektantów, których ubrania wypożyczają, jest bardzo długa. Są wśród nich Carolina Herera, DKNY, Diane von Furstenberg, Helmut Lang, Vera Wang, Versace, Vivienne Westwood. Rent the Runway ma 3 mln użytkowników, zatrudnia prawie 250 osób i jest wyceniany na 200 mln dolarów.

Sara Blakely (na zdjęciu), 42 lata, założycielka firmy Spanx (producent bielizny korygującej)
Najmłodsza amerykańska miliarderka, która nie odziedziczyła swojej fortuny. Wszystko zaczęło się, gdy w wieku 29 lat zainwestowała wszystkie swoje oszczędności (5 tys. dolarów) w firmę, która miała produkować bieliznę korygującą. Twierdzi, że inspiracją do jej założenia był jej własny duży tyłek.

Jako młoda dziewczyna chciała zostać prawniczką, ale ponieważ nie dostała się na studia, zaczęła pracę w Disneylandzie. Potem przez kilka lat sprzedawała faksy. Dziś uważa, że brak znajomości zasad biznesu, pozwolił jej odnieść sukces. Dlaczego? Ponieważ nie wiedziała, że wielu rzeczy nie da się zrobić.

Na sukces firmy pracowała długo i wytrwale. Przełomowy był rok 2000, kiedy Oprah Winfrey pochwaliła się swoim widzom, że wygląda tak ładnie dzięki bieliźnie Spanx. Wtedy sprzedaż firmy Blakely poszybowała w górę. Do noszenia jej bielizny przyznaje się dziś wiele gwiazd, m.in. Gwyneth Paltrow.

Firma ma obecnie 250 mln dolarów przychodu rocznie. Majątek założycielki szacowany jest na ponad miliard. Niedawno Sara Blakely zdecydowała, że połowę swojej fortuny przekaże na cele charytatywne.

Tory Burch, 47 lat, założycielka marki Tory Burch (ekskluzywne ubrania i dodatki)
Kolejna młoda amerykańska miliarderka bez spadku (młodsza jest tylko Sara Blakely). Dojście do fortuny zajęło jej mniej niż 10 lat, choć przyznać trzeba, że duży udział miał w tym jej były mąż. To on, kiedy jeszcze byli małżeństwem, dał jej 2 mln dolarów na rozkręcenie biznesu. Burch zaczęła od projektowania torebek w swojej kuchni, a w 2004 roku otworzyła pierwszy butik w Nowym Jorku.

Zanim założyła firmę była dziennikarką, zajmowała się też PR takich marek jak Ralph Lauren czy Vera Wang. Przełom w biznesie nastąpił w 2005 roku, kiedy Tory Burch pojawiła się w programie Oprah Winfrey. Następnego dnia jej strona miała 8 mln odsłon. W 2006 roku wypuściła na rynek kultowe dziś baleriny ze znanym metalowym logo, które pokochały gwiazdy.

Faktem jest, że pochodzi z bogatej rodziny, a pieniądze męża ułatwiły jej start w biznesie, ale trzeba przyznać, że ma głowę do interesów. Szefowa amerykańskiego „Vogue”, Anna Wintour, powiedziała o niej kiedyś, że jest nie tylko ładna, ale również bardzo pracowita. Rzeczywiście, Burch nie zwalniała ani na chwilę, ciągle wzbogacając ofertę swojej firmy. Sprzedaje nie tylko buty, torebki i ubrania, ale także perfumy, kosmetyki do makijażu i pielęgnacji oraz elementy wystroju wnętrz.

Dziś firma Burch wyceniana jest na 35 miliardów dolarów.

Sophia Amoruso, 29 lat, założycielka Nasty Gal (serwis sprzedający ubrania vintage)
Niedawno portal Business Insider ogłosił ją najseksowniejszym prezesem świata. Sophia Amoruso nigdy nie pracowała na etacie, rzuciła studia, ponieważ ją nudziły i sama zbudowała firmę, która dziś zatrudnia 300 osób i jest warta około 240 mln dolarów. Jak tego dokonała?

Pracowała już jako dziewięciolatka sprzedając lemoniadę i gazety. Kiedy przerwała naukę na studiach, zarabiała sprzedając na Ebayu ubrania vintage. Wyszukiwała je, ubierała w nie koleżanki, fotografowała i wrzucała na serwis aukcyjny. To działało – skórzaną kurtkę Chanel kupiła za 8 dolarów, a sprzedała za 1000. Szło jej tak dobrze, że przeniosła się do Los Angeles i założyła sklep internetowy Nasty Gal, który dziś ma 550 tys. klientów na całym świecie.

Sophia Amoruso swój biznes prowadzi w Internecie, nie ma sklepów stacjonarnych, nie inwestuje w marketing, za to ogromną wagę przykłada do mediów społecznościowych. To dzięki nim ma stały, bezpośredni kontakt ze swoimi klientami. Na sukces pracowała 7 lat, a wszystkie zarobione pieniądze od razu inwestowała w firmę. Dopiero niedawno kupiła sobie dom i nowe porsche.

Natalie Massenet, 48 lat, założycielka Net-A-Porter (internetowy butik z kreacjami najlepszych projektantów)
Co robi kobieta mieszkająca w dowolnym miejscu na świecie, gdy ma ochotę kupić szpilki Christiana Louboutina, suknię Alexandra McQueena lub kostium Chanel? Włącza komputer i wchodzi do internetowego butiku Net-A-Porter, który oferuje ubrania i dodatki z kolekcji najważniejszych projektantów mody.

13 lat temu założyła go Nathalie Massenet, która po latach pracy jako dziennikarka mody w magazynach „Women's Wear Daily” i „Tatler” wpadła na pomysł otworzenia pierwszego na świecie internetowego butiku tego typu. Z pomocą przyszedł mąż, bankier Arnaud Massenet, który zgromadził 1,2 miliona funtów na rozkręcenie biznesu. Początkowo siedzibą Net-A-Porter było niewielkie mieszkanie, w którym z trudem mieściło się piętnaście osób, a Natalie Massenet miała problem z namówieniem projektantów na współpracę.

Dziś na stronie Net-A-Porter loguje się dwa miliony osób tygodniowo, każda z nich na zakupy wydaje średnio 500 funtów. W 2010 roku założycielka butiku sprzedała część swoich udziałów szwajcarskiej grupie Richemont dostając za to 50 mln funtów. Jednak Massenet wciąż pozostaje prezesem wykonawczym Net-a-Porter i realizuje kolejne pomysły. Trzy lata temu założyła męski odpowiednik swojego flagowego butiku – Mr. Porter.

Elin Kling, 30 lat, blogerka, stylistka, businesswoman
Szwedka, która kocha modę, a przy tym ma głowę do interesów. Wszystko zaczęło się od bloga Style by Kling, który założyła w 2007 roku. Już wtedy udowodniła, że potrafi myśleć nieszablonowo. Istniejące wtedy blogi pełne były zdjęć, na których ludzie fotografowali się nie pokazując swojej twarzy. Ona poszła o krok dalej i zaczęła robić zdjęcia całej sylwetki.

Karierę zawodową zaczęła jak szefowa działu mody w szwedzkim piśmie „Solo”, potem przeniosła się do największego w Szwecji dziennika. Popularność przyniosła jej praca stylistki przy programach "Idol" i Taniec z gwiazdami". W międzyczasie założyła własne pismo związane z modą „StyleBy" i firmę Fashion Networks International, w której udziały wykupiło wydawnictwo Conde Nast (m.in. „Vogue”, „Vanity Fair”, „The New Yorker”).

Kling była pierwszą na świecie blogerką zaproszoną do współpracy przez sieć sklepów H&M. Zaprojektowane przez nią ubrania trafiły na półki wiosną 2011 roku. Efekt sprzedaży był na tyle udany, że z podobną propozycją zwróciła się do niej marka Guess. Wiosną tego roku Elin Kling (która w związku z prowadzonymi interesami przeprowadziła się do Nowego Jorku) była jedną z twarzy kampanii Louis Vuitton.

Areta Szpura, 21 lat, współwłaścicielka marki Local Heroes (ubrania streetwearowe)
Blogerka i stylistka, która pracę rozpoczęła już w wieku 15 lat i to od razu w świecie mody. Pomagała przy stylizacji sesji, jeździła na pokazy mody i prowadziła własnego bloga. Przez internet poznała Karolinę Słotę, wspólnie wpadły na pomysł założenia własnej marki. Tak powstało Local Heroes, które w swojej ofercie ma m.in. bluzy i koszulki z wymyślanymi przez dziewczyny sloganami.

O Arecie i Karolinie część osób usłyszała, gdy ich koszulkę z napisem "Doing Real Stuff Sucks " założył Justin Bieber. Potem, w lipcu tego roku, było słynne spotkanie z Rihanną na sopockiej plaży. Ale na ten sukces właścicielki Local Heroes ciężko pracowały już od kilku lat. Na początku w markę zainwestowały kilkaset złotych kupując koszulki i matryce do nadruków. Do niedawna większość rzeczy robiły same (współpracują ze szwalnią), pomagała im rodzina. Ostatnio wynajęły małe biuro przy ul. Chmielnej w Warszawie i znalazły kogoś do pomocy.

Sukces zawdzięczają internetowi i własnym pomysłom. Adres Justina Biebera poznały wyszukując jego dom na Google Maps. Wysłały mu przesyłkę i zapomniały o sprawie. Kilka miesięcy później idol nastolatków pojawił się w koszulce Local Heroes. Ich ciuchy noszą też Cara Delevingne, Rita Ora, Rihanna. Jak do nich trafiają? Bez pomocy wielkich agencji marketingowych, za to dzięki działaniom mocno niestandardowym. Dziewczyny starają się dostać na imprezy, w których uczestniczą gwiazdy. Potem cała sztuka polega na tym, by podejść do celebrytki (co nie jest proste), zamienić z nią kilka zdań i podarować paczkę z ubraniami.

Julia Kuczyńska, 24 lata, współwłaścicielka marki StaffByMaff (ubrania streetwearowe)
Jedna z najpopularniejszych blogerek modowych w Polsce jest także współwłaścicielką marki "Staff by Maff". Kiedy jej blog zaczął być popularny, do Julii zgłaszały się różne osoby proponując współpracę biznesową. Wśród nich była Marta Gajewska, absolwentka Szkoły Artystycznego Projektowania Ubioru w Krakowie, właścicielka małej szwalni, która miała pomysł na markę streetwearową. Spotkały się i zaczęły zastanawiać, jakie ubrania miałyby tworzyć. Wspólne projekty "testowały" na blogu Julii. Stwierdziły, że współpraca ma sens, gdy pod postami przeczytały pochwały dla wspólnie stworzonych ciuchów i pytania, gdzie można je kupić? Tak powstał sklep internetowy.

W Staff by Maff Marta zajmuje się szyciem i konstrukcją ubrań, a Julia projektuje, podsuwa pomysły na ciuchy, dba o promocję. Dotąd była też twarzą marki. W tym roku to się zmieniło. Letnią kolekcję promowała piosenkarka Margaret, a Julia stylizowała sesję i robiła zdjęcia.

Mona Kinal, 34 lata, współwłaścicielka Mostrami.pl
Kobieta, która zostawiła bezpieczeństwo, jakie daje korporacja, by zająć się tym, co lubi najbardziej, czyli modą. W kwietniu 2012 roku razem ze swoim wspólnikiem założyła internetowy butik Mostrami.pl, który oferuje kreacje najlepszych polskich projektantów. Butik jest odpowiedzią na zapotrzebowanie rynku. Mona Kinal twierdzi, że kobiety w Polsce i na świecie cenią polską modę i chcą ją kupować, ale nie wiedzą gdzie. I przytacza swoją rozmowę z piosenkarką Jessie J podczas MTV Music Awards w Belfaście. Celebrytka podeszła i patrząc na legginsy od Agnieszki Maciejak, które miała na sobie Kinal, zapewniła, że chętnie kupowałaby ubrania od polskich projektantów.

Mona Kinal jest dyplomowanym muzykiem, magistrem nauk politycznych, magistrem psychologii klinicznej i seksuologiem. Po studiach pracowała jako PR-owiec odpowiadając m.in. za komunikację w koncernie Viacom (m.in. MTV, VIVA, Comedy Central czy Nickelodeon). W Mostrami.pl zajmuje się promocją, marketingiem i współpracą z projektantami. Twierdzi, że skoro podobne projekty odniosły sukces na świecie, to w Polsce też się uda.

(am/ma)

POLECAMY:

julia kuczyńskamona kinalmoda

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (2)