Najmodniejsza stylizacja może kosztować grosze. Udowadnia to Christina Dean z Hongkongu, która przez rok postanowiła się ubierać tylko w lumpeksach.
Najmodniejsza stylizacja może kosztować grosze. Udowadnia to Christina Dean z Hongkongu, która przez rok postanowiła się ubierać tylko w lumpeksach.
Christina Dean prowadzi fundację Friends of the Earth (Przyjaciele ziemi), której głównym zadaniem jest promowanie ekologicznej mody.
- Wcale nie chodzi mi o to, że odzież powinna być wykonywana wyłącznie z naturalnych materiałów, które można później przetworzyć - tłumaczy Christina na stronie fundacji redress.com.hk. - W dzisiejszych czasach to nie jest realne. Moje założenie jest nieco inne - skoro wyprodukowaliśmy już tyle ubrań, to rzeczy, które nam są już niepotrzebne przekazujmy innym. Na pewno komuś się przydadzą.
(gabi), kobieta.wpl.pl
Modnie i tanio
Od pół roku Christina ubiera się, więc tylko w ubrania, które dostanie od innych lub kupi za grosze w secondhandzie. Jej projekt "365 Challange" potrwa do końca grudnia.
Udowadnia, że aby codziennie prezentować się w zupełnie nowej kreacji, nie trzeba wydawać na nią majątku.
Od stóp do głów
Za cenę koszulki w sieciówce ubierzesz się od stóp do głów - pisze prezentując swoje stylizacje na Instagramie. - W ten sposób, każdy może ubierać się w rzeczy, na które normalnie nie byłoby go stać.
Za ubranie wyprodukowane w Chinach, którego produkcja kosztuje pięć dolarów, w sklepie płacimy pięćset. A potem w lumpeksie znowu pięć.
Szybko i elegancko
Lumpeks to świetnie miejsce, gdy potrzebujesz czegoś na szybko, a nie stać cię na wielkie wydatki.
Zaproszono cię na rozmowę o pracę do firmy, gdzie obowiązuje oficjalny dress code i potrzebujesz kilku nowych eleganckich rzeczy? - Wystarczy trasa po ulubionych lumpeksach, szybkie pranie i na następny dzień możesz stawiać się w biurze - przekonuje Christina.
Do przeróbki
Niektóre ubrania z secondhandów nadają się do założenia już po wypraniu. Inne trzeba przerobić, aby prezentowały się jeszcze ciekawiej i lepiej leżały.
- Jeśli już jakaś rzecz okażę się nie tylko w dobrym stanie, ale i interesująca pod względem koloru czy materiału, trzeba ją zwyczajnie przymierzyć. Nie sugerujmy się rozmiarem, jaki jest na metce. Zawsze można go przerobić - pisze Christina.
Stylizacje w sieci
Efekty projektu "365 Challange" możemy podziwiać na bieżąco, bo Christina publikuje zdjęcia kolejnych stylizacji na Instagramie.
Jedyne części garderoby, które nie pochodzą ze zbiórek i sklepów z tanią odzieżą, to jej własne buty oraz bielizna. Co sądzicie o tym pomyśle? Jaki macie patent na udane zakupy w lumpeksie?
(gabi), kobieta.wpl.pl