Oficjalnie w Polsce nie ma podziemia aborcyjnego
W zeszłym roku w Polsce zarejestrowano 499 zabiegów aborcji, nie odnotowano jednak żadnego przypadku przerwania ciąży, która była wynikiem przestępstwa.
W zeszłym roku zarejestrowano 499 aborcji, czyli o 177 więcej niż w 2007 r. Przyczyną 32 zabiegów było zagrożenie zdrowia lub życia kobiety, a 467 przeprowadzono w wyniku badania prenatalnego wskazującego na duże prawdopodobieństwo nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu. Nie odnotowano żadnego przypadku przerwania ciąży, która byłaby wynikiem czynu zabronionego. To wynika z rządowego sprawozdania z realizacji tzw. ustawy antyaborcyjnej, które przyjęła właśnie Rada Ministrów.
Sprawozdanie z wykonywania w roku 2008 ustawy o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży oraz skutkach jej stosowania przygotował resort zdrowia na podstawie informacji uzyskanych m.in. od GUS, NFZ, Komendy Głównej Policji, okręgowych rzeczników odpowiedzialności zawodowej oraz okręgowych sądów lekarskich.
Ze sprawozdania wynika, że w 2008 r. zarejestrowano 262 sprawy o przestępstwa objęte zakresem ustawy, dotyczące przerwania ciąży z naruszeniem przepisów ustawy. Dotyczyły one przerwania lub doprowadzenia kobiety ciężarnej do przerwania ciąży w wyniku stosowania przemocy lub w inny sposób bez jej zgody, spowodowania śmierci kobiety ciężarnej w następstwie przerwania ciąży, spowodowania śmierci dziecka przez matkę w okresie porodu i pod jego wpływem, uszkodzenia ciała dziecka poczętego lub rozstroju zdrowia zagrażającego jego życiu.
Biuro Rzecznika Praw Pacjenta przy Ministrze Zdrowia zarejestrowało 67 spraw pisemnych oraz 204 rozmowy telefoniczne wpisujące się w zakres tej tematyki. Skargi dotyczyły najczęściej braku poszanowania godności i intymności pacjentek w czasie prowadzenia ciąży i porodu.
Zdaniem szefowej Federacji na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny Wandy Nowickiej rzeczywista liczba aborcji w Polsce może przewyższać 150 tys. rocznie. Z szacunków Federacji wynika, że jest na pewno wyższa niż 100 tys.
- Rząd od lat uchyla się od prób oszacowania podziemia aborcyjnego w Polsce. Od lat krytykujemy raporty z wykonywania ustawy, ponieważ poza oficjalnymi danymi nic w nich nie ma, brakuje jakiejkolwiek próby analizy, nic z nich nie wynika - powiedziała Nowicka.
Podkreśla także, że główne przyczyny, dla których liczba zabiegów podziemiu jest wysoka, to brak dostępu do nowoczesnej antykoncepcji i brak edukacji seksualnej. - Zmniejszyć liczbę aborcji można tylko przez zapobieganie niechcianym ciążom. Niczego innego na świecie jeszcze nie wymyślono - podkreśliła.
Jak powiedziała Nowicka, nielegalnej aborcji często poddają się młode dziewczyny.
- Co roku w ciążę zachodzi ok. 27 tys. nastolatek. Są nieprzygotowane na macierzyństwo, nieprzystosowane społecznie do roli matek. Nie każda z nich rodzi dziecko, część poddaje się aborcji. Często ciążę przerywają także kobiety, które mają już odchowane dzieci, wiedzą, z czym to się wiąże i zdają sobie sprawę, że nie mogą sobie pozwolić na kolejne. Aborcji poddają się również kobiety bezrobotne czy schorowane, które nie podpadają pod zapisy ustawy, ale nie czują się na siłach, by wychowywać dziecko - mówiła Nowicka.
Jej zdaniem brakuje przede wszystkim polityki, która ułatwiłaby tym kobietom niezachodzenie w nieplanowane ciąże.
Co jeszcze wynika z raportu?
Na 416 tys. 437 urodzeń w zeszłym roku, odnotowano 1938 urodzeń martwych. Odnotowano też 2338 zgonów niemowląt, z czego 1219 zmarło w okresie pierwszych sześciu dni życia. W ogólnej liczbie zmarłych niemowląt, 80 proc. zmarło w okresie noworodkowym (czyli przed ukończeniem pierwszego miesiąca życia). Przyczyną ponad połowy zgonów niemowląt były choroby okresu okołoporodowego, czyli powstałe w czasie ciąży i pierwszych sześciu dni życia. Jedna trzecia zgonów spowodowana była wadami wrodzonymi, a pozostałe były konsekwencją chorób nabytych w okresie niemowlęcym lub urazów.
Autorom sprawozdania nie udało się ustalić liczby kobiet, które w zeszłym roku zmarły w wyniku bezpośrednich lub pośrednich powikłań ciąży, porodu lub połogu. W 2007 r. odnotowano 11 tego rodzaju zgonów.
Jak wynika ze sprawozdania, w zeszłym roku było 775 przypadków pozostawienia noworodka w szpitalu (nie ze względów zdrowotnych). Autorzy raportu podkreślają, że brak jest danych o przyczynach porzucenia, a także o liczbie porzuconych dzieci, których rodzicami byli obcokrajowcy.