Aktorka wspomina trudne dzieciństwo. Doświadczyła przemocy w szkole baletowej.
Choć zachwyca nas na ekranie, zwłaszcza ostatnio jako Zofia w "1670", Katarzyna Herman skrywała bolesną przeszłość. Aktorka przerwała milczenie, wracając do lat w szkole baletowej. Ujawnia, jak rygorystyczne kryteria stały się narzędziem przemocy fizycznej i psychicznej, naznaczając jej trudne dzieciństwo.
Katarzyna Herman od lat należy do grona najbardziej cenionych polskich aktorek, ale nie zawsze jej droga była usłana różami. Choć dziś błyszczy na ekranie w głośnych produkcjach i przyciąga uwagę publiczności, w dzieciństwie musiała mierzyć się z wyjątkowo trudnymi doświadczeniami. W szczerym wywiadzie opowiedziała, co spotkało ją w szkole baletowej. Jej wspomnienia są przejmującym świadectwem tego, z czym borykały się dziewczynki marzące o scenie.
Herman "dba" o ekologię: "Jem mięso, mam skórzaną torebkę i buty, ale nie noszę futer"
Katarzyna Herman od lat należy do grona najbardziej cenionych polskich aktorek, ale nie zawsze jej droga była usłana różami. Choć dziś błyszczy na ekranie w głośnych produkcjach i przyciąga uwagę publiczności, w dzieciństwie musiała mierzyć się z wyjątkowo trudnymi doświadczeniami. W szczerym wywiadzie opowiedziała, co spotkało ją w szkole baletowej. Jej wspomnienia są przejmującym świadectwem tego, z czym borykały się dziewczynki marzące o scenie.
Katarzyna Herman i bolesne wspomnienia ze szkoły baletowej
Aktorka w rozmowie z mediami wróciła pamięcią do czasów, gdy jako dziewięciolatka rozpoczęła naukę w szkole baletowej. Choć wielu mogłoby pomyśleć, że to spełnienie dziecięcych marzeń, dla niej ten okres okazał się dramatyczny. Zamiast radości i pasji do tańca przyszło zetknięcie z rygorem, presją i poczuciem bycia niewystarczającą. Herman nie kryje, że do dziś te obrazy tkwią w niej bardzo mocno.
- Balet to reżim, którego uczą się bardzo małe dziewczynki i to zostaje w kościach. Ze szkoły baletowej nie wyniosłam dobrych wspomnień – wyznała Katarzyna Herman w rozmowie z "Super Expressem".
W dalszej części wspomnień aktorka przyznała, że w szkole liczyło się przede wszystkim ciało – jego proporcje, waga i zdolność do podporządkowania się zasadom. Atmosfera była opresyjna, a każda dziewczynka czuła, że musi spełniać nierealne oczekiwania. Herman przywołała obraz nauczycielki, której metody trudno nazwać wychowawczymi.
- Pamiętam swoją nauczycielkę z baletu, która dawno już nie uczy. Szkoła baletowa była bardzo opresyjna – liczyła się waga, wzrost, budowa ciała. Zaburzenia odżywiania to była codzienność. Trzeba było być lekkim, by tańczyć lekko. (…) Ja sama trafiłam do internatu w Warszawie w wieku dziewięciu lat, z zaniżonymi ocenami po przejściu z podstawówki do szkoły baletowej. Profesorka miała twardą rękę i długie paznokcie, którymi przeciągała nas po kręgosłupie i łydkach, żeby jeszcze bardziej "ściągnąć" mięśnie. To było straszne, ale robiłyśmy to, żeby dostać piątkę – mówiła aktorka.
Presja, która zostaje na całe życie
Choć od tamtych czasów minęło wiele lat, Katarzyna Herman podkreśla, że problem wcale nie zniknął. W świecie artystycznym nadal zdarzają się sytuacje, w których granice są przekraczane, a dziewczyny i kobiety słyszą raniące słowa. To pokazuje, jak trudne bywa dorastanie w cieniu oczekiwań innych i jak wiele blizn zostaje na psychice.
- Proszę mi wierzyć, że choć wiele się zmieniło po tym, co się wydarzyło, to nadal istnieje dużo takich zachowań. Nikt już nie pozwoli sobie na poklepanie aktorki po tyłku czy dwuznaczne uwagi, bo mogłoby to skończyć się przed komisją. Jednak afery nadal wychodzą na jaw, a form, którymi można nas dotknąć, ciągle jest wiele. Tak jak moja nauczycielka tańca robiła to słowami – nie biła, ale mówiła: "Idź do ostatniego rzędu, masz talent, ale zmarnowany talent". Po raz pierwszy zdarzyło mi się, że podeszła do mnie, biorąc mnie za brodę, gdy grałam nauczycielkę w "Brzydkiej siostrze", i powiedziała: "A co ty tak dobrze wyglądasz? Co sobie zrobiłaś?" Odpowiedziałam, że nie palę, nie piję i ćwiczę – może to działa - ujawniła.
- To również jest pewna forma przemocy. Dlaczego muszę się tłumaczyć z tego, jak wyglądam? Wyglądam normalnie, a i tak to jest presja. To, czym mierzymy się jako kobiety, jest straszne – jeśli jesteś za gruba, to za gruba, jeśli za chuda, to też źle. Jeśli ładna, to "za ładna", jeśli brzydka, to "szpetna" i tak dalej, w kółko – może to działa. To również jest pewna forma przemocy – podkreśliła Herman w rozmowie z "Super Expressem".
Zapraszamy na grupę na Facebooku - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.