Początki bywają trudne

Ciągle słyszysz, jak ważne jest karmienie piersią. A ty masz ochotę krzyczeć: „To nie takie proste!”. Podpowiemy ci, jak poradzić sobie z problemami. Nie ma co ukrywać: na początku karmienie może przysparzać wiele kłopotów.

Początki bywają trudne

Ciągle słyszysz, jak ważne jest karmienie piersią. A ty masz ochotę krzyczeć: „To nie takie proste!”. Na początku karmienie może przysparzać wiele kłopotów. Nie zrażaj się jednak, ani nie rezygnuj, gdy tylko się pojawią. Zapomnisz o nich szybciej, niż myślisz. Podpowiemy ci, jak poradzić sobie z problemami.

Za mało mleka

Boisz się, że nie zdołasz wykarmić swojego malucha? Podobne lęki ma większość młodych mam. – Karmię córeczkę na okrągło, ale ona i tak ciągle płacze. Boję się, że mimo swoich wysiłków w końcu małą zagłodzę – mówi Renata, mama maleńkiej Wiktorii. Masz podobny problem? Spokojnie! Karmieniem piersią rządzi prawo popytu i podaży: organizm matki produkuje tyle mleka, ile jest w stanie zjeść jej dziecko. I ty, i malec potrzebujecie jednak kilku dni, by się ze sobą zgrać. Za zbyt małą ilość pokarmu odpowiedzialny może być także stres. Co robić? Jeśli twój głodomorek prawidłowo przybiera na wadze (140–210 gramów tygodniowo), możesz spać spokojnie: na pewno zjada tyle, ile trzeba. Jeśli nie, jak najszybciej poproś o radę pediatrę lub doświadczoną położną – zdarza się, że na początku malca trzeba dokarmiać sztucznie.

Pamiętaj, by dużo pić (potrzebujesz około jednego litra płynów więcej niż przed ciążą)
, niekoniecznie osławioną bawarkę. Wystarczy zwykła niegazowana woda. Możesz także pić herbatkę na pobudzenie laktacji i gryźć pestki dyni. Po karmieniu spróbuj odciągnąć pokarm – to pobudza wydzielanie mleka.

A teraz za dużo...

Po kilku dniach karmienia organizm mamy „załapuje”, o co chodzi z produkcją mleka i… I zaczyna się kolejny problem: nawał pokarmu. – Moje piersi są obrzmiałe i ciężkie. Mam wrażenie, że zaraz eksplodują – opowiada Magda, mama Kasi.

Nawał pokarmu jest zjawiskiem normalnym, nie ma więc powodów do niepokoju. Uważaj jednak, by nie doszło do zastoju pokarmu, a w konsekwencji do zapalenia piersi, a nawet ropnia (patrz: ramka na następnej stronie).

Co robić?

Karm dziecko tak często, jak tego potrzebuje. Jeśli pierś jest zbyt twarda, by malec mógł ją uchwycić jak należy, weź prysznic albo zrób ciepły (nie gorący) okład. Odciągnij trochę pokarmu – tyle, by poczuć ulgę. Odciąganie pomoże także dziecku: nie będzie się krztusiło zbyt szybko wypływającym mlekiem. Nie noś zbyt ciasnych ani niewygodnych biustonoszy – ucisk sprzyja powstaniu zastoju.

Pękają brodawki

Ma z nimi kłopot wiele młodych mam. – Słyszałam, że karmienie to przyjemność. Więc dlaczego brodawki bolą mnie tak, jakby wciągnęła je wyżymaczka? W dodatku ranki, które się na nich robią, nie chcą się goić – mówi Maja, mama Natalki. Brodawki pękają, gdy malec chwyta je zbyt płytko, tak jakby zamierzał pić przez słomkę. Co robić? Przede wszystkim przystawiaj dziecko do piersi w prawidłowy sposób, to znaczy tak, by chwytało brodawkę wraz z otoczką. Po każdym karmieniu smaruj brodawki swoim pokarmem. Nie myj ich zbyt często, nie namydlaj ani nie okładaj wilgotnymi kompresami – takie zabiegi jeszcze bardziej podrażnią uszkodzoną skórę. Często wietrz piersi. Jeśli ranki są głębokie, posmaruj je Bepantenem, Maltanem lub inną maścią poleconą przez położną. Jeżeli i to nie pomoże, wybierz się do lekarza, by nie doszło do zakażenia. Obolałe, poranione brodawki możesz podczas karmienia chronić silikonowymi osłonkami. Jeśli dziecko ma pleśniawki, posmaruj jego buzię i swoje piersi Aftinem.

Ciągle leci!

Zdarza się, że mleko wycieka z piersi w najmniej odpowiednich momentach. – Musiałam porozmawiać z szefem o terminie powrotu do pracy. W pewnym momencie zorientowałam się, że przód mojej bluzki jest kompletnie mokry – śmieje się Weronika, mama bliźniaków, Piotra i Pawła. Nie martw się tym, to zupełnie normalne. A nawet potrzebne, bo dzięki temu nie grozi ci zastój pokarmu. l Co robić? Nie wkładaj do biustonosza chusteczek higienicznych, waty itd., bo mogą przykleić się do brodawki. Lepszym rozwiązaniem są bawełniane wkładki laktacyjne – są chłonne, przewiewne i nie podrażniają brodawek. Pamiętaj, by regularnie je wymieniać.

A co ze mną?

Młode mamy czują się czasem jak w pułapce. Z jednej strony, chcą karmić na żądanie, z drugiej, czują się przytłoczone wymaganiami oseska. – Moja córeczka je niemal 24 godziny na dobę, a ja przecież muszę kiedyś robić siusiu, myć zęby, spać… Czuję się jak dostawca mleka na całodobowym dyżurze, jestem zła na córkę, a potem nienawidzę siebie za takie myśli. Chciałabym trochę odetchnąć, zająć się sobą, wyjść z domu, choćby na krótki spacer – mówi Renata. Spokojnie, to normalne, że masz czasem dość.

Co robić? Bądź cierpliwa. Za kilka tygodni wszystko stanie się dużo prostsze: pory karmienia ustalą się, dziecko zacznie ssać sprawniej i będzie w stanie podczas jednego „posiedzenia” zaspokoić głód na co najmniej trzy godziny. Póki co karm dziecko tak często i długo, jak trzeba, nie pozwalaj jednak na to, by traktowało twoją pierś jak smoczek, który trzyma się w buzi ot tak, dla czystej przyjemności. Jeśli chcesz wyjąć mu z buzi brodawkę, włóż palec w kącik ust. Gdy zauważysz, że zasnęło, „narysuj” mu palcem kilka kółeczek pod bródką – ten prosty trik powinien natychmiast uruchomić opcję „ssanie”. Gdy czujesz, że masz już serdecznie dość bycia na każde zawołanie, zrób sobie krótkie wagary. Odciągnij pokarm i poproś, by małą nakarmił ktoś inny.

Co mam jeść

Ciągle słyszysz, że kobiety karmiące piersią nie mogą jeść tego, pić tamtego… – Mam się trzymać z daleka od pomarańczy, czekolady, czosnku, wszystkiego, co smażone… To co ja mam właściwie jeść? Jestem głodna jak nigdy dotąd, ale widok gotowanego kurczaka sprawia, że mam odruch wymiotny – mówi Ania, mama Kuby. Czujesz się tak samo jak ona? Nie daj się zwariować.

Co robić? Powinnaś jeść i warzywa, i owoce, i nabiał, i mięso. Nie przesadzaj (ciężkostrawna i wzdymająca fasolka po bretońsku nie jest najlepszym pomysłem), jednak nie funduj sobie z własnej inicjatywy diety eliminacyjnej. Jeśli dziecko nie ma kolek ani objawów alergii, nie musisz rezygnować z jedzenia tego, co lubisz. Gdy pojawia się coś niepokojącego (wysypka, bóle brzuszka itd.), poproś lekarza, by dokładnie wytłumaczył ci, co możesz jeść, a od czego powinnaś trzymać się z daleka. Nigdy nie jest tak, że trzeba rezygnować z wszystkiego poza kurczakiem i marchewką.

Ach, jak boli!

Młode mamy, zwłaszcza te, które miały cesarskie cięcie albo nacięcie krocza, skarżą się często, że karmienie to dla nich tortura. Gdy siadają z maluszkiem w ramionach, obolałe miejsca zaczynają dokuczać jeszcze bardziej. – Cierpię jak potępieniec, bo mój całkiem spory synek (ponad 4 kg) uciska mi bliznę, która i bez tego nie chce się goić – mówi Iwona, mama Kuby. Co robić? Spróbuj maluszka karmić w innej pozycji. Możesz ułożyć go na poduszce w taki sposób, by jego buzia znajdowała się przed tobą, brzuszek pod pachą, a nóżki za twoimi plecami. Dzięki temu ciało dziecka nie będzie uciskało szwu po cesarskim cięciu. Możesz także karmić, leżąc na plecach i kładąc dziecko nieco z boku, na poduszkach albo złożonej kołdrze.

Rady na pierwsze dni

Pomogą ci przyzwyczaić się do karmienia piersią. Wkrótce dojdziesz do takiej wprawy, jakbyś to robiła od urodzenia :-). Daj sobie i dziecku trochę czasu. Nie rezygnuj z karmienia, gdy tylko pojawią się pierwsze kłopoty. Odpoczywaj, ile się da, bo zmęczenie i stres pogłębiają problemy. Nie daj sobie wmówić, że twoje mleko jest za tłuste albo za chude. Ubieraj się odpowiednio. Noś wygodne, ale dobrze podtrzymujące piersi biustonosze bez fiszbin. Rozluźnij się, usiądź wygodnie i staraj się nie garbić.

Twoi pomocnicy

W pokonaniu problemów pomoże ci: Laktator. Np. Premium Canpol babies z silikonową wkładką masującą i regulacją siły ssania. W zestawie: łyżeczki, butelka i smoczek. Cena: ok. 120 zł. Wkładki laktacyjne. Polecamy m.in. Canpol Babies PREMIUM. Są jednorazowe, chłonne, delikatne, dopasowują się do kształtu piersi. Mają samoprzylepny pa- sek, który pomaga utrzymać je we właściwym miejscu. Cena: ok. 13 zł. Krem na popękane brodawki sutkowe. Np. Nipple Cream Avent. Cena: ok. 54 zł.

Beata Turska Konsultacja: Anna Kieżyńska, położna, I Klinika Ginekologii i Położnictwa we Wrocławiu

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (0)