ModaPracownik Zary we Francji nie wpuścił kobiety w hijabie. Został natychmiast zwolniony

Pracownik Zary we Francji nie wpuścił kobiety w hijabie. Został natychmiast zwolniony

Pracownik Zary w podparyskim Plaisir nie wpuścił do sklepu kobiety, której włosy zakrywał hijab. Zdarzenie miało miejsce w sobotę, tuż po wieczornych zamachach w Paryżu. Ochroniarz został natychmiast zwolniony, a szefowie Zary tłumaczą, że w ich firmie nie ma miejsca na rasistowskie czy ksenofobiczne zachowania.

Pracownik Zary we Francji nie wpuścił kobiety w hijabie. Został natychmiast zwolniony
Źródło zdjęć: © Eastnews
Aleksandra Kisiel

20.11.2015 | aktual.: 20.11.2015 10:29

Pracownik Zary w podparyskim Plaisir nie wpuścił do sklepu kobiety, której włosy zakrywał hijab. Zdarzenie miało miejsce w sobotę, tuż po wieczornych zamachach w Paryżu. Ochroniarz został natychmiast zwolniony, a szefowie Zary tłumaczą, że w ich firmie nie ma miejsca na rasistowskie czy ksenofobiczne zachowania.

Po piątkowych atakach terrorystycznych w Paryżu muzułmanie na całym świecie spotykają się z negatywnymi reakcjami. Każdego wyznawcę Allaha traktuje się jak potencjalnego dżihadystę, a muzułmanie nie raz muszą tłumaczyć, że nie mają nic wspólnego z zamachowcami z Francji. Oczywiście większość negatywnych reakcji powodowana jest strachem, mimo iż Paryżanie nawołują do tolerancji i przestrzegają przed czystkami na tle religijnym. To bowiem, ich zdaniem, byłoby największym sukcesem terrorystów. Nie zmienia to jednak faktu, że pracownik Zary w podparyskim Plaisir dopuścił się skandalicznego zachowania. Ochroniarz stojący przy drzwiach nie wpuścił do sieciówki kobiety, której włosy zakrywał hijab. Klientka nagrała całe zdarzenie i opublikowała wideo w sieci.

Na filmie widać, jak ochroniarz tłumaczy, iż nie może wpuścić do sklepu nikogo z nakryciem głowy, ani w czapce, ani w kapturze, ani nawet zakonnicy w habicie. Zdziwiona kobieta nie rozumie, dlaczego nosząc hijab może robić zakupy we wszystkich sklepach, tylko nie w Zarze. „Jeśli przepisy się zmienią, to się zmienią, ale to nie ja ustalam zasady,” dodaje na koniec ochroniarz.

O jakich przepisach mówi? Zapewne o tych z 2010 roku, które zabraniają zasłaniania twarzy w przestrzeni publicznej (przepisy te dotyczą zarówno chuliganów w kominiarkach, jak i kobiet w burkach). Jednak prawo to nie ma zastosowania do hijabu, który służy jedynie do zakrywania włosów i w żaden sposób nie zasłania twarzy.

Gdy zarząd francuskiej Zary dowiedział się o sytuacji w jednym ze sklepów natychmiast zwolnił jego managera i pracownika ochrony. „Taka mentalność jest w Zarze niedopuszczalna i nigdy nie instruowaliśmy pracowników, aby postępowali w ten sposób,” tłumaczył Jean-Jacques Salaun, szef francuskiej Zary i dodał, że osobiście przeprosił klientkę, której dotyczyło całe zajście.

Mimo to, marce należącej do Inditexu nie udało się uniknąć skandalu. Na Facebooku firmy pojawiły się setki negatywnych komentarzy od oburzonych klientów, nie tylko muzułmanów. Specjaliści od PR-u ratowali sytuację, jak mogli, publikując oficjalne oświadczenie: „Chcemy szczerze przeprosić za to, co się stało. Nasz szef francuskiego oddziału osobiście skontaktował się z klientką i przeprosił ją za zaistniałą sytuację oraz wyraził głęboki sprzeciw przeciwko takim zachowaniom, które są absolutnie sprzeczne z zasadami naszej firmy. Zarówno ochroniarz jak i manager spotkali się z sankcjami. Jeszcze raz, szczerze przepraszamy.”

Nie po raz pierwszy Zarze zarzuca się dyskryminację. W lipcu były prawnik Inditexu z Nowego Jorku złożył pozew przeciwko firmie w sprawie o dyskryminację ze względu na orientację seksualną i pochodzenie. Domagał się 40 milionów dolarów zadośćuczynienia za moralne straty poniesione w wyniku antysemickich, homofobicznych i rasistowskich zachowań, jakich dopuszczali się wobec niego przełożeni. Zaś kilka tygodni później amerykańska organizacja Center for Popular Democracy opublikowała raport z którego wynika, że sklepy Zary w Nowym Jorku nagminnie dyskryminują czarnoskórych pracowników i klientów.

Czy kolejny skandal tego rodzaju sprawi, że Zara zacznie baczniej przyglądać się swojej polityce zatrudnienia lub wprowadzi zasady, które sprawią, że takie historie nie będą się powtarzały? W firmie zatrudniającej 140 000 osób na całym świecie z pewnością jest to potrzebne.

Aleksandra Kisiel/ Kobieta WP

POLECAMY:

Źródło artykułu:WP Kobieta
Zobacz także
Komentarze (319)