Przytulanie lepsze niż seks?

By przeżyć, potrzeba nam czterech uścisków dziennie, by zachować zdrowie – ośmiu, by się rozwijać – dwunastu” – wyliczyła Virginia Satir, znana amerykańska psychoterapeutka. Wiele osób przytulanie przedkłada nad seks, ponieważ zapewnia nie tylko przyjemność zmysłową, ale również poczucie bliskości, komfortu i bezpieczeństwa. Podczas tej prozaicznej czynności wydziela się również oksytocyna, zwana hormonem przywiązania

Przytulanie lepsze niż seks?
Źródło zdjęć: © 123RF

30.04.2013 | aktual.: 30.04.2013 10:20

"By przeżyć, potrzeba nam czterech uścisków dziennie, by zachować zdrowie – ośmiu, by się rozwijać – dwunastu” – wyliczyła Virginia Satir, znana amerykańska psychoterapeutka. Wiele osób przytulanie przedkłada nad seks, ponieważ zapewnia nie tylko przyjemność zmysłową, ale również poczucie bliskości, komfortu i bezpieczeństwa. Podczas tej prozaicznej czynności wydziela się również oksytocyna, zwana hormonem przywiązania.

Polacy lubią się przytulać. W ubiegłym roku udowodniło to pięć par, które przez 25 godzin ściskało się bez przerwy w hali warszawskiego Dworca Centralnego. Dzięki temu młodzi ludzie trafili do Księgi Rekordów Guinnesa. Nie było to łatwe zadanie, ponieważ cały czas musieli stać, ani na chwilę nie mogli zasnąć czy zmienić układu rąk.

O potrzebie cielesnej bliskości świadczy też rosnąca popularność wieczorów przytulania, z angielska zwanych "cuddle party". „Jest to znana i ciesząca się na świecie dużym uznaniem impreza towarzyska dla osób dorosłych. W czasie wieczoru przytulania odkrywamy na nowo nieseksualny dotyk, którego w dzisiejszych czasach bardzo nam brakuje. Dla zachowania zdrowia psychicznego warto jest takie niedobory uzupełnić w sposób całkowicie bezpieczny i pod nadzorem trenera, który takie imprezy prowadzi” – wyjaśnia Wirtualnej Polsce Jan Szeliga, organizator wieczorów przytulania.

Najważniejsze, by się tulić

Wiele osób nie ukrywa, że woli przytulanie od seksu. „Oczywiście seks też jest bardzo ważny i niezwykle przyjemny, ale bez współżycia spokojnie wytrzymuję parę dni na luzie. Bez tulenia jest to niemożliwe” – przekonuje Paulina i dodaje: „Uwielbiam, jak leżę z moim facetem w wygodnym łóżku, tulimy się do sobie i oglądamy dobry film. Może to być zarówno komedia romantyczna, jak i horror. Najważniejsze, żeby się tulić”.

Za czułościami nie przepadają natomiast Brytyjki. Przynajmniej takie wnioski można wyciągnąć z ankiety przeprowadzonej przez firmę Silentnight. Co trzecia mieszkanka Wysp przyznała, że nie znosi przytulania w łóżku, ale robi to, żeby nie denerwować swojego faceta.

Mimo to aż 55 proc. deklaruje, że każdego wieczoru przed snem przelotnie przytula partnera, natomiast 77 proc. zasypia w uścisku, ale kiedy tylko mężczyzna zapadnie w sen, szybciutko się wyplątuje i wygodnie układa na swojej połówce łóżka. Jedna na pięć badanych kobiet nie lubi zbyt długo pozostawać w objęciach partnerów, bo jest im wówczas za gorąco i niewygodnie. Do ciekawych wniosków doszli też naukowcy z Indiana University, którzy prześwietlili pożycie intymne tysiąca par z USA, Brazylii, Niemiec, Japonii i Hiszpanii. Okazało się, że po 15 latach związku to mężczyźni bardziej oczekują czułości, uścisków i przytulania. Kobiety bardziej wówczas uszczęśliwia satysfakcja seksualna.

Gdy hormony buzują

Lista zalet przytulania jest bardzo długa. Podczas bliskiego kontaktu, nasze serce zwalnia tempo i spada ciśnienie krwi. Organizm osoby, która doświadcza bliskości, zyskuje odporność, lepiej radzi sobie z wirusami, a nawet komórkami nowotworowymi. Przytulanie działa jak tabletka przeciwbólowa, może być także skutecznym środkiem ułatwiającym zasypianie i głęboki sen.

Naukowcy zidentyfikowali też zmiany hormonalne, które tłumaczą dlaczego w późniejszym etapie związku mamy większą ochotę na przytulanie niż seks. We wczesnej fazie miłości „szaleją” w nas bardzo duże ilości neurotrofin – chemicznych przekaźników wysyłających sygnały do mózgu. U zakochanych kobiet rośnie również stężenie testosteronu. Po kilku latach poziom neurotrofin spada, ale w wielu związkach nie powoduje to osłabienia więzi. Naukowcy odkryli, że może to być związane z aktywnością „hormonu przywiązania”, czyli oksytocyny. W największych ilościach występuje ona wśród par, które są ze sobą kilka lat. Dużo oksytocyny produkuje też organizm świeżo upieczonej mamy, co ułatwia kobiecie nawiązanie bliskiej relacji z nowo narodzonym dzieckiem.

„Oksytocyna jest wytwarzana w trakcie dotyku i poza tym, że wpływa na to, iż odczuwamy przyjemność, wzmaga potrzebę tego, by dotykać więcej. Oznacza to, że im częściej dotykasz bliską osobę, tym bardziej czujesz się z nią związany i tym większą odczuwasz potrzebę dotykania jej” – wyjaśnia na łamach „Daily Mail” znana angielska psychoterapeutka Paula Hall.

Relaks i bezpieczeństwo

Podczas przytulania obniża się także poziom kortyzolu – hormonu towarzyszącego odczuwaniu stresu. Dzięki czułościom możemy łatwo uwolnić się od zgromadzonych napięć. „Przytulanie zapewnia nie tylko przyjemność zmysłową, ale daje również poczucie komfortu, bezpieczeństwa i posiadania bliskiego partnera. Wszystkie te korzyści są tak samo ważne dla jakości związku, jak seks” – przekonuje Paula Hall.

Naukowcy obalili również ostatnio stereotyp, według którego kobiety uwielbiają się przytulać, a mężczyźni za każdym razem traktują czułości jako preludium do seksu. Zdaniem badaczy z Uniwersytetu Michigan tylko w jednym na sześć związków przytulanie kończy się współżyciem. W większości przypadków pary się wówczas relaksują, słuchają muzyki, czytają książki lub wzajemnie robią sobie masaż. Przytulaniu towarzyszą rozmowy, których tematem bywa zazwyczaj miniony dzień.

„Mężczyźni i kobiety pytani o to, co robią podczas przytulania się, rzadko kiedy wspominali o seksie, mówili raczej o miłości, bliskości, intymności i komforcie” – skomentowała dr Sari van Anders.

(raf/mtr), kobieta.wp.pl

POLECAMY:

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (18)