Amerykanki mają nowego guru. Nazywa się Stacy Morrison i chętnie dzieli się swoimi doświadczeniami rozwodowymi. W swoim poradniku pt. „Falling Apart in One Piece” zebrała swoje wspomnienia dotyczące rozwodu oraz rady od innych kobiet, które przeszły różne fazy rozstania z mężem.
Amerykanki mają nowego guru. Nazywa się Stacy Morrison i chętnie dzieli się swoimi doświadczeniami rozwodowymi. W swoim poradniku pt. „Falling Apart in One Piece” zebrała swoje wspomnienia dotyczące rozwodu. Umieściła w nim także rady od kobiet, które przeszły różne fazy rozstania z mężem oraz złote myśli, które mogą pomóc innym kobietom przygotować się na zmiany podyktowane rozwodem. Prezentujemy fragmenty, opublikowane przez amerykańskie wydanie magazynu „Cosmopolitan”.
Rozwód uspokaja
Każde rozstanie ma kilka faz, takich jak złość, wyparcie i uspokojenie. Stacy Morrison uważa, że po pewnym czasie większość pań zauważa, że rozwód je uspokoił: - Zawsze byłam dość emocjonalną i bardzo nerwową osobą. – pisze autorka – Zanim pomyślałam, najpierw mówiłam, a mówiłam tysiąc słów na minutę. Byłam typowym cholerykiem i trudno było mi się uspokoić. Rozwód był traumatycznym przeżyciem, ale już kilka tygodni po rozprawie zauważyłam, że się uspokoiłam. Poczułam się, jakbym przeszła przyspieszoną sesję spotkań z psychoterapeutą, a spokój, który spłynął na mnie, był nie do przecenienia. Nagle poczułam, że nie muszę się już boksować, opadło całe nerwowe zmęczenie, a ja poczułam się jak nowo narodzona – wspomina Stacy Morrison.
Seks po rozwodzie może być lepszy
- Seks po rozwodzie jest o wiele lepszy - entuzjazmuje się Stacy Morrison w wywiadzie dla „Cosmopolitan”. - Przez większość czasu, kiedy byłam mężatką, czułam się mało atrakcyjnie. Pierwsze lata narzeczeństwa i związku były świetne: oboje byliśmy młodzi, a ja czułam się fantastycznie, jednak przez 13 lat moja samoocena powoli spadała. Nie czułam się zmotywowana do eksperymentowania w sypialni. Teraz chodzę na randki i odkrywam swoją seksualność na nowo – Stacy Morrison w swojej książce przedstawia szczegółowe porady dla kobiet w różnym wieku, które po rozstaniu z mężem nie powinny rezygnować z seksu.
Rozwód jest najlepszym motorem do zmiany
Stacy Morrison potwierdza tezę przytaczaną przez wielu psychologów. Chociaż każde rozstanie przysparza nie lada stresów, może być też jednocześnie motorem do zmian w życiu. Odcięcie starych przyzwyczajeń i nawyków, które niekoniecznie sprawdziły się w dotychczasowym życiu i szukanie nowych dróg – to najbardziej oczywista rada dla kobiet borykających się z traumą rozwodu.
Małżeństwo jest wspaniałe… nawet po rozwodzie
Część kobiet, nauczona złymi doświadczeniami nieudanego związku, zniechęca się do instytucji małżeństwa. Szukają szczęścia w nieformalnych układach lub krótkich związkach - To, że raz lub dwa razy się sparzyłaś, nie oznacza, że np. trzecie małżeństwo będzie również pomyłką – tłumaczy Stacy Morrison – Nie zniechęcaj się do instytucji formalnych związków. Nie krytykuj małżeństwa i nie przekreślaj ewentualności, że jeszcze kiedyś zaświeci na twoim palcu obrączka
Rozwódka – to brzmi ok
W każdym języku termin rozwód ma negatywne konotacje. Singielka jest przebojowa, wdowa – dumna, mężatka – zawsze szczęśliwa, a rozwódka? Na pewno kłótliwa histeryczka i nieciekawa osoba. – To tylko słowa – zaznacza Stacy Morrison, opowiadając jak jej samej trudno było określić siebie tym słowem. Tłumaczy: - Nie uciekaj od etykietek. Skoro się rozwiodłaś, jesteś rozwódką: kobietą wolną i szczęśliwą, dzięki zmianie, jakiej udało się jej dokonać w swoim życiu.
Rozwiodłaś się? Jesteś odważna
Wiele kobiet nie stać na taką zmianę w życiu, jaką jest rozwód. Wolą latami tkwić w złym związku, niż przechodzić gehennę formalnego rozstania. Rozwód, choć bolesny i przykry, jest też świadectwem odwagi i walki o swoją niezależność i szczęście. To też swojego rodzaju deklaracja: nie udało mi się raz, ale jestem otwarta na zmiany na lepsze
Rozwód nie musi boleć
Rozwód jest otoczony złą sławą. Stacy Morrison - choć sama nie wspomina dobrze swej sprawy rozwodowej - przytacza przykłady rozstań wielu kobiet, które opowiadają, iż rozwód udowadnia klasę partnerów. Stacy Morrison radzi: Jeśli możesz wynająć osobę, która będzie Cię reprezentowała – zrób to. Jeśli zakładasz, iż sprawa rozwodowa wymagać będzie od Ciebie zimnej krwi i opanowania, którego, sądzisz, może Ci zabraknąć, adwokat zaoszczędzi Ci wielu stresów.
Tekst: Zuzanna Menkes, na podst. „Cosmopolitan”.