Ryż? Nie uwierzysz!
Zamiast „dzień dobry!” w Chinach najczęściej usłyszeć można pozdrowienie: „Czy już jadłeś?” – Chi fanle ma? Ten popularny zwrot oznacza dosłownie: „czy już jadłeś ryż?”. Ryż i ziarna innych zbóż, określane jako „fan”, to podstawa kuchni chińskiej.
18.01.2012 | aktual.: 07.02.2012 15:18
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Zamiast „dzień dobry!” w Chinach najczęściej usłyszeć można pozdrowienie: „Czy już jadłeś?” – Chi fanle ma? Ten popularny zwrot oznacza dosłownie: „czy już jadłeś ryż?”. Ryż i ziarna innych zbóż, określane jako „fan”, to podstawa kuchni chińskiej. Europejczykom zapatrzonym w ziemniaki i makarony trudno jest zapamiętać choć część sposobów podawania i przygotowywania ryżu. A może warto trochę zmienić swoje przyzwyczajenia w tej kwestii? Na pewno nasze menu stanie się zdrowsze i bardziej dietetyczne.
Początki używania ryżu w kuchniach Dalekiego Wschodu giną w mrokach dziejów. Doszukiwanie się pierwszych przepisów natrafia na takie same trudności jak próba znalezienia fragmentów legendarnej Arki Noego. Trzeba po prostu przyjąć do wiadomości, że zboża, a przede wszystkim ryż, są podstawą każdego posiłku w kuchni chińskiej co najmniej od czasów dynastii Schang, czyli mniej więcej od lat 1554-1045 przed naszą erą.
We współczesnej kuchni chińskiej ryż nadal towarzyszy prawie zawsze wszystkim potrawom. Ponieważ Chińczycy lubią dania dość ostre, a co najmniej o bardzo zdecydowanych smakach, ryż podaje się tam nieosolony. Dzięki temu, po wymieszaniu z potrawą (sosami, mięsem, warzywami), jeszcze bardziej podkreśla jej smak.
W jakimkolwiek posiłku nie powinny być jednak zachwiane zasady równowagi i ogólnej harmonii. Żaden smak nie powinien dominować lub ginąć pod naporem innego. W tej układance ryż pełni bardzo ważną rolę. Największym komplementem, którym można obdarzyć jakąś potrawę w Chinach jest stwierdzenie: „pomaga strawić ryż”. To w pewnym sensie odpowiednik naszego rodzimego komplementu: „niebo w gębie”.
Ryż, choć podawany w Chinach zawsze, wszędzie i niemal automatycznie w każdej restauracji cieszy się tam jednak niezwykłym szacunkiem. Pogarda dla ryżu robi fatalne wrażenie! To tak, jakbyśmy w Polsce rzucali publicznie chlebem o podłogę lub wyrzucali kromki do śmietnika na oczach zdumionych współbiesiadników. Dlatego też należy zamawiać tylko tyle ugotowanego ryżu, ile jesteśmy w stanie zjeść. Pozostawienie ryżu w miseczce jest wyrazem nieuprzejmości i złego wychowania. Według Chińczyków świadczy to o braku szacunku dla „fan” (ryż, zboża, produkty zbożowe) w historii i kulturze ich kraju, który zaznał w przeszłości niewyobrażalnych klęsk głodu.
Pamiętać trzeba bowiem o tym, że każde chińskie dziecko od maleńkości uczone jest, że „należy zjadać cały ryż”. Ten nakaz przywodzi na myśl zasadę wpajaną polskim dzieciom przez wszystkie matki i babcie, że „nieładnie jest zostawiać jedzenie na talerzu”. Przy okazji warto pamiętać, że jeśli już znajdziemy się w jakimś chińskim barze, czy restauracji to nie wolno nagle zostawić pałeczek w miseczce z ryżem i zająć się czymś innym, choćby rozmową z przyjaciółmi. Taka miseczka z pałeczkami automatycznie staje się symbolem ofiary dla zmarłych. To tak, jakbyśmy na polskim stole podczas obiadu położyli nagle żałobny wieniec i postawili zapalone znicze!
Kuchnia, w której stosuje się spore ilości ryżu powszechnie uważana jest za dietetyczną i bardzo zdrową. Specjaliści od żywienia jednym tchem wymieniają całą litanię niezwykłych właściwości ryżu, szczególnie niełuskanego. Jest on bowiem bogatym źródłem białka , jodu, selenu, witaminy E i potasu. Poza tym w zwykłym ryżu znajdziemy ogromne ilości magnezu, żelaza, witamin z grupy B i kwasu pantotenowego, który doskonale reguluje poziom cukru we krwi. Na tym nie kończy się cudowna moc ryżu!
Poza tym pomaga on w obniżaniu cholesterolu, pobudza trawienie, wzmacnia odporność, korzystnie wpływa na pracę serca, a jednocześnie ułatwia budowanie masy mięśniowej. Ryż przyda nam się także podczas diety odchudzającej. Z tym ostatnim stwierdzeniem łatwo się zgodzić. Chińczycy są na ogół drobni i szczupli, a przy tym silni i nieźle zbudowani. Dopiero inwazja wielkich sieci z jedzeniem typu „fast food” spowodowała, że na ulicach chińskich miast pojawiła się spora ilość otyłych dzieci i grubych nastolatków. A ryż coraz częściej przegrywa z kalorycznymi i słonymi frytkami!
(mk/sr)