Saksofonowa serenada Jennifer Garner
Jennifer Garner przekonała się na własnej skórze, że saksofon nie jest najlepszym instrumentem do wyrażania romantycznych uczuć.
23.02.2010 | aktual.: 17.05.2010 12:48
Jennifer Garner przekonała się na własnej skórze, że saksofon nie jest najlepszym instrumentem do wyrażania romantycznych uczuć.
Jako licealistka przyszła gwiazda zakochała się w szkolnym koledze. Pragnąć dać wyraz miłości, Garner udała się pod dom wybranka w dniu świętego Walentego, aby wykonać dla niego saksofonową serenadę.
- Kiedy miałam 15 lat, bardzo podobał mi się pewien chłopiec - wspomina aktorka. - Ponieważ grałam na saksofonie, pomyślałam, że dobrze będzie, jeśli stanę pod jego domem w Walentynki o piątej rano i zagram dla niego piosenkę "Groovy Kind of Love" Phila Collinsa.
- Niestety jego mama wyjrzała przez okno i kazała mi sobie pójść - ciągnie Garner. - Powiedziała, że przeszkadzam sąsiadom!
Jennifer Garner możemy podziwiać od 12 lutego w komedii "Walentynki".