Spiekłaś raczka? Naucz się tego, jak się nie czerwienić
Niektórym to przydarza się cały czas: oblewamy się rumieńcem, kiedy spotykamy kogoś na ulicy, gdy mamy wystąpić publicznie, gdy ktoś powie coś, co wywołuje nasze emocje lub co nas zawstydza...
Niektórym to przydarza się cały czas: oblewamy się rumieńcem, kiedy spotykamy kogoś na ulicy, gdy mamy wystąpić publicznie, gdy ktoś powie coś, co wywołuje nasze emocje lub co nas zawstydza... Przypadłość, wydawałoby się nieszkodliwa, jest jednak bardzo krępująca. Nad pojawianiem się wypieków na twarzy możemy jednak w pewnym stopniu zapanować, albo sprawić, żeby pojawiały się rzadziej. Oto kilka ćwiczeń, które pomogą poradzić sobie z tym problemem.
Przyswajamy sobie techniki relaksacyjne
Czerwienienie pojawia się zwykle wtedy, gdy jesteśmy zawstydzone, pod wpływem silnych emocji lub stresu i zawsze w trakcie kontaktu z innymi ludźmi. Pierwszą rzeczą, jaka nam pomoże, to przyswojenie sobie technik relaksacyjnych, w szczególności tych, które oparte są na oddychaniu. Ćwiczmy powolne i głębokie wdechy, czując jak przy tym zajęciu ciało się rozluźnia. Dostarczanie większej ilości tlenu do organizmu pozwala się odprężyć i zrelaksować. Umiejętność spokojnego oddychania wykorzystać możemy w sytuacjach stresowych i wówczas, kiedy... czujemy że oblewamy się rumieńcem. Spokojny i miarowy oddech jest dla mózgu informacją, że nic złego się nie dzieje. Kiedy oddychamy spokojnie, istnieje mniejsza szansa, że rumieniec się pojawi. A jeśli nawet się pojawi, to szybciej zniknie, musimy tylko wziąć głęboki wdech i się odprężyć.
Na podst. Femmesdaujourdhui.be Anna Loska (al/mtr), kobieta.wp.pl
Odwracamy własną uwagę od rumieńca
Kiedy czujemy, że zaraz się zaczerwienimy, zwykle nasze myśli skupiają się na tym zjawisku. Myślimy wówczas w panice: "Boże, chyba robię się czerwona... co za wstyd... wszyscy na pewno już zauważyli mój rumieniec". Takie myśli zwykle pogarszają nasz dyskomfort i sprawiają, że rumieniec staje się jeszcze mocniejszy, starajmy się więc ich unikać. Trenujmy nasz mózg w umiejętności odwracania uwagi od naszego czerwienienia się. W trudnym momencie skupmy się na naszym rozmówcy, myśląc np. "Co ona chce przez to powiedzieć? Gdzie on kupił ten sweter?". Jeśli to nam nie wychodzi, ponieważ jesteśmy na tyle nieśmiałe, że w rozmowie często spuszczamy wzrok, skoncentrujmy się na obserwacji otoczenia: "jakim kolorem pomalowano pomieszczenie?" Nie ma różnicy, o czym myślimy i czy nasze obserwacje mają sens i odniesienie do prowadzonej rozmowy. Ważne, że nie skupiamy się na reakcjach naszego ciała.
Akceptujemy fakt, że się czerwienimy
Pojawienie się rumieńca wywołuje u nas wstyd, a uczucie wstydu sprawia, że się rumienimy jeszcze bardziej. Ta sytuacja jest jak zamknięte koło, z którego nie ma wyjścia. Aby zacząć się mniej czerwienić, musimy najpierw zaakceptować swoją przypadłość i nie myśleć w panice o tym, jak w takim momencie odbierają nas rozmówcy. Ci zresztą z reguły nie przywiązują do tego zjawiska aż takiej wagi - zauważają, że się czerwienimy, ale to przecież nic strasznego. W oczach facetów rumieniąca się dziewczyna może nawet okazać się pociągająca przez swoją delikatność i emocjonalność. Jeśli się czerwienimy, uznajmy to zjawisko za zwykłą reakcję organizmu i nie przejmujmy się tym tak bardzo.
Ćwiczymy nasze reakcje, poruszając tematy delikatne
Są takie tematy, które wywołują nasze rumieńce i zwykle tych tematów staramy się unikać w rozmowie. To nie do końca słuszne postępowanie. Omijając drażliwe kwestie, rzeczywiście możemy uniknąć rumienienia się. W końcu przyjdzie jednak taki moment, że rozmowy nie da się sprowadzić na inne tory i wówczas... Jeśli chcemy przestać się czerwienić, musimy często konfrontować się z sytuacjami, które wywołują u nas wypieki na twarzy. Nie porywajmy się jednak z motyką na słońce i nie zaczynajmy rozmowy o drażliwych dla nas tematach w gronie mało znanych osób. Poćwiczmy najpierw takie sytuacje z osobami bliskimi, do których mamy zaufanie. Rozpocznijmy rozmowę i próbujmy śmiało wypowiadać sądy na poruszające nas tematy. Jeśli będziemy panować nad sobą w gronie najbliższych, spróbujmy zabrać głos w rozmowie ze znajomymi. Małymi kroczkami dojdziemy do tego, że tematy i sytuacje, które do tej pory omijałyśmy ze strachem, przestaną nas tak mocno zawstydzać.
Jesteśmy pewne siebie
Pewności siebie nie może nam odebrać nawet to, że czujemy, jak zalewamy się rumieńcem. Zamiast spuszczać w tym momencie wzrok i próbować odciągnąć od siebie uwagę otoczenia, patrzmy drugiej osobie prosto w oczy i sprawiajmy wrażenie, że nic się nie stało. Bo naprawdę nic się nie stało! Dalej jesteśmy świetnymi babkami, a w pracy - dobrymi specjalistami, nawet jeśli się w pewnym momencie zaczerwienimy.
Sprytnie kamuflujemy rumieniec
Nieśmiałym kobietom z tendencją do czerwienienia się z byle powodu pewności siebie dodać może staranny makijaż, który nie tylko podkreśla naszą urodę, ale także kamufluje rumieniec. Zielona baza pod makijaż świetnie zakrywa wszelkie niedoskonałości skóry, a także sprawia, że wypieki pojawiające się na twarzy są o wiele mniej widoczne. Dla dziewcząt o ciemnej karnacji dobrym wyjściem może być opalanie twarzy lub używanie samoopalacza - na przyciemnionej skórze rumieniec jest o wiele mniej widoczny, a często nawet dodaje dziewczynie urody.
Na podst. Femmesdaujourdhui.be Anna Loska (al/mtr), kobieta.wp.pl