Sprawdź, czy masz obsesję na punkcie odchudzania
Nadwaga, zbyt wysoki cholesterol, nadciśnienie - coraz więcej osób szuka rozwiązania tych dolegliwości w naturalnych metodach, czyli m.in. w diecie i w sporcie. Wysiłek fizyczny i zdrowe odżywianie stały się jednak modne do tego stopnia, że czasem zamieniają się w obsesję.
Nadwaga, zbyt wysoki cholesterol, nadciśnienie - coraz więcej osób szuka rozwiązania tych dolegliwości w naturalnych metodach, czyli m.in. w diecie i w sporcie. Wysiłek fizyczny i zdrowe odżywianie stały się jednak modne do tego stopnia, że czasem zamieniają się w obsesję. Po czym poznać, że z przesuwaniem naszego stylu życia na właściwe tory posunęliśmy się o krok za daleko? Kiedy to, co ma służyć ciału i psychice, może zacząć działać na naszą szkodę? Oto kilka sygnałów świadczących o tym, że zamiast ku zdrowiu, zmierzasz w odwrotnym kierunku.
Masz obsesję na punkcie ważenia się
Pewnie wielokrotnie słyszałaś dietetyków czy trenerów fitness radzących, by zbyt często nie wchodzić na wagę. Jednak osoby, które pragną odmienić swoje ciało, czują zwykle potrzebę sprawdzania własnych postępów i waga wydaje się w tym przypadku jednym z najbardziej wiarygodnych mierników. Ważne jednak, by w sprawdzaniu własnej masy ciała nie popaść w paranoję. Drobne wahania są zupełnie normalne, bo na ekranie wyświetla się nie tylko waga mięśni i tłuszczu, ale także płyny czy spożyte jedzenie. Argumentem przemawiającym za tym, że waga nie zawsze najlepiej oddaje rezultaty ćwiczeń czy diety jest na przykład fakt, że możesz tracić tłuszcz, ale w jego miejsce nabierać masę mięśniową. Sytuacja wygląda podobnie, gdy organizm zaczyna z różnych powodów zatrzymywać wodę. Możliwe więc, że chudniesz, lecz wskaźnik widoczny na wadze tego nie pokazuje (a to bywa mocno zniechęcające). Jeśli masz potrzebę codziennego ważenia się, a po sprawdzeniu masy ciała popadasz w zły nastrój albo to, co widzisz na monitorze
urządzenia sprawia, że zaostrzasz dietę lub zwiększasz intensywność treningów, to sygnały świadczące o tym, że twoje nastawienie nie jest właściwe. Zastanów się nad pozbyciem się wagi i zamiast w ten sposób sprawdzać swoje postępy - obserwuj własne ciało. Możesz też udać się do dietetyka, który pomoże ci ustalić racjonalne oczekiwania.
Na podst. Health.com Izabela O'Sullivan (ios/mtr), kobieta.wp.pl
Ukrywasz fakt, że się odchudzasz
Kiedy próbujesz stracić zbędne kilogramy, nie ma potrzeby opowiadania wszystkim dookoła o swoim nowym reżimie (choć niektórzy twierdzą, że takie publiczne zobowiązanie się do czegoś wzmacnia motywację). Jeśli jednak ukrywasz fakt przejścia na dietę albo rozpoczęcia treningów w siłowni dlatego, że nie chcesz, by inni pomyśleli, że narzuciłaś sobie za dużą dyscyplinę, to może być znak, że wkraczasz na niebezpieczny grunt. W takich przypadkach kobiety często same czują, że zbyt drastycznie podchodzą do swojego planu odchudzania, ale nie chcą go zmieniać. - Z mojego doświadczenia wynika, że dużą czerwoną flagą powinna być chęć trzymania się restrykcyjnych założeń, pomimo odczuwanych negatywnych skutków ubocznych, takich jak zmęczenie, zmiany nastroju, rozdrażnienie, zakłócenia snu, osłabiona odporność czy ciągłe uczucie głodu - twierdzi Cynthia Sass, dietetyk i trenerka personalna, autorka m.in. diety płaskiego brzucha. Ekspertka dodaje, że nawet jeśli w takim przypadku rezultaty przychodzą szybko, trudno jest
wytrwać na diecie pełnej wyrzeczeń.
Uzależniasz własną samoocenę od wagi
Wytrwałość w przestrzeganiu diety czy narzuconego sobie planu wysiłku fizycznego dla wielu odchudzających się staje się wyznacznikiem samooceny. Osoby przywiązujące wagę do zdrowego odżywiania besztają się za każdym razem, kiedy zdarzy im się sięgnąć po jakiś smakołyk, a te, które starają się regularnie ćwiczyć, dopada poczucie winy, gdy opuszczą jakieś zajęcia czy sesję w siłowni. Niezadowolenie z siebie staje się tak duże, że nierzadko przenoszą je również na pozostałe sfery swojego życia. Tymczasem Cynthia Sass uważa, że jednym z często popełnianych przez jej klientów błędów jest to, że nie starają się dotrzeć do źródła problemu, tj. nie zastanawiają się, czemu zjedli coś kalorycznego albo zrezygnowali z ćwiczeń. - Prawda jest taka, że wpadki zdarzają się na przykład dlatego, że dieta jest zbyt restrykcyjna albo hormony odpowiedzialne za odczuwanie głodu stają się zbyt aktywne - mówi. W takich przypadkach należy zmienić jadłospis, a nie dawać sobie naganę. Czasem za podjadanie może odpowiadać stres albo
niepokój, więc wówczas warto przyjrzeć się najpierw swoim emocjom. Podczas odchudzania staraj się być dla siebie mniej krytyczna. Zamiast łajać się za każde drobne niepowodzenie, zastanów się na chłodno, co mogło być jego przyczyną. A kiedy już rozwiążesz problem, kontynuuj swoje założenia i nie roztrząsaj chwilowej słabości.
Dieta i ćwiczenia pochłaniają całą twoją energię
Aplikacje liczące kalorie czy przemierzone kroki to tylko przykład narzędzi pozwalających bezustannie czuwać nad wysiłkami, mającymi zbliżyć nas do wymarzonej wagi. Wiele osób uważa je za niezwykle pomocne, lecz niestety dla sporej grupy stają się obsesją. Jeśli zauważysz, że bez przerwy myślisz o tym, co zjadłaś (albo co zjesz) i martwisz się o swoją wagę do tego stopnia, że nie potrafisz normalnie funkcjonować w innych sferach życia, twoje pragnienie zgubienia zbędnych kilogramów prawdopodobnie wzięło górę nad zamiarem prowadzenia zdrowego stylu życia. Problem polega na tym, że jeśli te proporcje zostaną zachwiane, łatwo o zniechęcenie i często całe przedsięwzięcie kończy się fiaskiem. Cynthia Sass twierdzi, że w dietę i ćwiczenia nie musisz wkładać całej swojej energii, by widzieć rezultaty. Ważne, by przestrzegać kilku prostych zasad: jeść posiłki o tych samych porach, włączyć do diety dużo warzyw i chudego białka, spożywać zdrowe tłuszcze i małe porcje "dobrych" węglowodanów. Niektórzy dietetycy stoją
na stanowisku, że na początku zapisywanie tego, co się zjadło może być pomocne w ustaleniu różnych żywieniowych nawyków i w lepszym monitorowaniu własnego apetytu. Kiedy jednak poczujesz, że dość dobrze "zaznajomiłaś" się z nową dietą, zrezygnuj z prowadzenia takiej dokumentacji. Staraj się nadal trzymać tych samych reguł, ale nie obsesyjnie.
Dieta oddala cię od przyjaciół i rodziny
Wiele odchudzających się osób zaczyna unikać rodzinnych imprez czy spotkań z przyjaciółmi w obawie, że podczas takich okazji nie uda im się oprzeć pokusie i zniweczą osiągnięte dotychczas rezultaty. Takie nastawienie na początku diety łatwo można usprawiedliwić, jeśli jednak zaczniesz mieć poczucie, że od ostatniego spotkania ze znajomymi minęły całe wieki, to zdecydowanie znak, że czas coś z tym zrobić. Lada chwila prawdopodobnie dopadnie cię samotność i stwierdzisz, że cała ta zmiana stylu życia na zdrowszy nie ma w ogóle sensu, skoro jest okupiona takim poświęceniem. Jak jednak pogodzić dietę z chodzeniem na przyjęcia i się nie złamać w swoich postanowieniach? Jednym ze sposobów jest zabranie ze sobą jakiejś zdrowej przekąski (np. sałatki), którą będziesz mogła podzielić się z innymi. Natomiast idąc do restauracji, wybierz taką, w której menu uwzględniono również dietetyczne potrawy. Zachęcaj także znajomych do wyjść, które nie bazują na kontakcie z jedzeniem czy alkoholem. Wybierzcie się razem na spacer,
pograjcie w kręgle, pójdźcie na basen. Opcji jest całe mnóstwo.
Naczelną zasadą, o której warto pamiętać, jest ta, że odchudzanie zawsze zaczyna się w głowie. Tylko wtedy, gdy nabierzesz właściwego nastawienia, dieta i wysiłek fizyczny przyniosą oczekiwane efekty.
Na podst. Health.com Izabela O'Sullivan (ios/mtr), kobieta.wp.pl