Świąteczne patenty Magdy Gessler. Od nich zależy udana Wigilia
Nie wyobraża sobie świąt bez zapachu choinki, pasztetu z dziczyzny i kapusty z grzybami. Magda Gessler, właścicielka restauracji, prowadząca program „Kuchenne rewolucje”, opowiada o świętach idealnych.
Magda Gessler
- Zapach świąt jest niezmienny od lat. Żaden inny dzień nie pachnie tak jak polska Wigilia i święta… pieczonym pasztetem z dziczyzny, karpiem po żydowsku, kapustą z grzybami. Pachną krochmalem, czystością i choinką. Pamiętam jej zapach z dzieciństwa – roznosił się po całym domu, otulał, odurzał, witał rano i układał do snu. A na niej zabawki robione przez dziadka, ręcznie malowane bombki, pomarańcze, orzechy i cukierki – wspomina w rozmowie z magazynem „Świat Kobiety”.
- Dziś choinki już tak nie pachną. Robię więc wszystko, by przywrócić dawny zapach lasu – rozgniatam gałązki, rozcieram, palę w kominku. Bo święta powinny pachnieć oczyszczeniem. I to nie tylko ciała, ale i duszy – opowiada.
Magda Gessler, Małgorzata Rozenek-Majdan
Dla Gessler najważniejsze są duchowe przygotowania. - Święta to nie jest kwestia zastawionego stołu, tylko kwestia piękna duszy. Dlatego Wigilia jest taka poważna, dostojna, honorowa – polska. Nigdzie na świecie w Wigilię nie jest tak poważnie i tak… smutno. Smutno dlatego, że tego dnia szczególnie odczuwamy brak ważnych osób, której już nie zasiądą z nami przy stole. Nie ma babci, dziadka, mojej mamy. Święta bez mamy są najbardziej bolesnymi świętami. Była jedyną osobą, która potrafiła mnie docenić, która mnie rozumiała i na każdą „niepogodę” miała fantastyczną odpowiedź. Teraz taką osobą najbliższą jest mój ojciec – opowiada.
Magda Gessler
Restauratorka przywiązuje dużą wagę do prezentów, a w ich wybór wkłada dużo serca. Myśli o nich na kilka miesięcy przed świętami, przywozi je m.in. z egzotycznych podróży. – Ja kocham dawać. Najważniejszą rzeczą jest umieć dawać i niczego w zamian nie oczekiwać – tłumaczy.
Magda Gessler
Gesller jest przeciwniczką odchodzenia od tradycji. – Stawiamy na stole zupę tajską zamiast barszczu z uszkami. Jeśli nie wrócimy do tych polskich tradycji, a będziemy stawiać amerykańskiego indyka na stole, krewetki czy homara zamiast karpia – to zaczyna być początek końca nie tylko kultury – uważa.
Magda Gessler
Co roku jej rodzina spędza święta w Łomiankach albo u jej męża w Kanadzie. – Stół przykrywam starym, wykrochmalonym obrusem, koniecznie uprasowanym w gwiazdę. Nie może zabraknąć karpia i śledzia – muszą być pyszne, bo od nich w dużej mierze zależy udana Wigilia. Zawsze jest barszcz czerwony, koniecznie z pieczonych buraków, z uszkami faszerowanymi pieczarkami. Tajemnica mojego barszczu kryje się w ilości buraków – musi być ich cały gar. No i.. kompot z suszu. Ten kompot muszę zawsze ugotować sama – nikt nie zrobi takiego, jak lubię – opowiada na łamach „Świata Kobiety”.