- Czterech już tu zamarzło. Przeżyłem wszystkich - mówi mężczyzna ubrany w stare łachy, leżący na rozwalającym się materacu gdzieś za kontenerami na śmieci. Przez prowizorycznie wykonany dach kapie woda, wszędzie walają się stare puszki. – A może jednak pójdziesz do schroniska?