Zna to niemal każda z nas. Wracasz z pracy, za pięć minut mają przyjść teściowie, a mieszkanie wygląda jak krajobraz po bombie termojądrowej. Naczynia niepozmywane, dzieci nieubrane, któreś kaszle, któreś płacze, a pomiędzy tym wszystkim biega głodny pies. A jak masz pecha, to jeszcze kot i papuga. Zakasujesz rękawy i bierzesz się do roboty - w ekspresowym tempie zmywasz, ubierasz i karmisz. Co robi w tym czasie twój partner? Najczęściej czeka na instrukcje. Albo zaczyna: "Mogłaś mi powiedzieć, że chcesz, żebym zrobił to i tamto".