Blisko ludziW miejskich fontannach kąpią się dzieci. "Największa głupota tego lata"

W miejskich fontannach kąpią się dzieci. "Największa głupota tego lata"

Kąpiele w fontannach miejskich są groźne dla zdrowia
Kąpiele w fontannach miejskich są groźne dla zdrowia
Źródło zdjęć: © PAP | Andrzej Rybczyński
Katarzyna Pawlicka
18.06.2021 14:58

Kiedy tylko rozpoczynają się upały, miejskie fontanny zaczynają pełnić funkcję placów zabaw. Niestety, wieczorami w tej samej wodzie myją się bezdomni, ochłody szukają także ptaki, psy oraz pobudzeni procentami imprezowicze. Mamy, które były świadkami takich scenek, podzieliły się z WP Kobieta skłaniającymi do refleksji historiami.

- Widziałam jak matka trzylatka podeszła do fontanny przy Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie, nalała z niej wody do butelki i dała się napić dziecku. Kiedy zwróciłam jej uwagę, odpowiedziała, że jest gorąco, ona nie ma innej wody. Dodała, że przecież kiedyś dzieciaki spędzały na dworze całe dnie, jadły i piły to, co znalazły i nie poumierały. Nie dawałam za wygraną, ale wtedy obraziła się i zapytała, dlaczego żałuję dziecku wody – mówi Anna Krasnodębska – dyplomowana opiekunka dziecięca.

Dzieci nie są świadome zagrożenia

Nasza rozmówczyni – prywatnie mama trójki dzieci i dwójki wnucząt – często obserwuje podobne, choć nie tak drastyczne, obrazki. Wśród najpopularniejszych w Warszawie fontann wymienia te przy Arkadii oraz na Podzamczu. – Byłam świadkiem sytuacji, gdy matka zdjęła około czteroletniemu chłopczykowi buciki i wsadziła go do fontanny. Maluch był zachwycony, bo oczywiście nieświadomy zagrożenia. Obok, bo mowa o fontannie z wieloma, niewielkimi dyszami, starsza kobieta myła sobie nogi i podeszwy klapek. Bezmyślnych, rodziców naprawdę nie brakuje - stwierdza gorzko pani Anna.

Krasnodębska za każdym razem interweniuje i próbuje podejmować rozmowę, jednak opiekunowie zazwyczaj ignorują jej uwagi, tłumacząc, że przecież jest upał. Pani Anna ma dla nich jedną radę. - Skoro dzieciom jest gorąco, niech kupią dmuchany basenik, naleją do niego czystej wody i wsadzą tam malucha – proponuje.

O powadze sytuacji świadczyć może list od czytelniczki, który na blogu szczesliva.pl opublikowała Magda Kogut-Wałęcka. Jego autorka – za namową teściowej – przystała na, jak sama pisze, "największą głupotę tego lata". Pozwoliła trzyletniemu synkowi na zabawę w fontannie znajdującej się na jednym z krakowskich placów. Niestety, chłopiec zaraził się gronkowcem i paciorkowcem kałowym i w konsekwencji spędził ponad dwa tygodnie w szpitalu.

Lekarz przestrzega rodziców

- Polacy traktują fontanny miejskie jak kąpieliska, nie zaobserwowałam podobnego zjawiska za granicą. Tymczasem takie kąpiele są niebezpieczne z wielu różnych powodów – mówi Katarzyna Bukol-Krawczyk, lekarz medycyny rodzinnej, ekspert Lux Med.

Zdaniem lekarki największym problemem jest jakość wody – niebadanej i nienadzorowanej przez sanepid, a do tego krążącej w obiegu zamkniętym.

- Do takiej fontanny wpadają m.in. odchody zwierzęce, bardzo szybko namnażają się grzyby, którym sprzyja ciepłe i wilgotne środowisko oraz bakterie. Dlatego w wodzie mogą znajdować się pałeczki salmonelli, shigelli czy bakterie e-coli i gronkowca, a także lamblie – pasożyty odzwierzęce. Objawami zarażenia są m.in. biegunki, wymioty, bóle brzucha oraz gorączka, a także wysypki. Niektóre przypadki wymagają hospitalizacji – przestrzega Bukol-Krawczyk.

Jednocześnie uczula, że zachorować możemy również po zainhalowaniu aerozolu fontannowego do płuc. Wówczas rozwinąć może się zapalenie górnych dróg oddechowych, zapalenie płuc oraz zapalenie spojówek.

Woda w fontannach ma zamknięty obieg
Woda w fontannach ma zamknięty obieg© PAP | Darek Delmanowicz

Głosy oburzonych matek

Gdy poruszamy temat dzieci pluskających się w fontannach na facebookowych grupach dla kobiet, pierwsze komentarze pojawiają się błyskawicznie. Dominują głosy, że taka kąpiel nie jest bezpieczna, bo w wodzie roi się od bakterii.

- Jak widzę rodziców, którzy pozwalają dzieciakom na takie kąpiele i jeszcze mają z tego frajdę, krew mnie zalewa – mówi pani Aleksandra ze Zgorzelca. Nie przemawiają do niej argumenty, że "dziecko musi wszystkiego spróbować, nawet zjeść piasek z błotem", albo że "brudne dziecko to szczęśliwe dziecko". - Wszystko ma swoje granice. W jednej fontannie widzę sikające psy, a później dzieci, które chlapią się tą samą wodą i - co gorsza - wkładają rączki prosto do buzi – oburza się kobieta.

- Siąść i zmoczyć nogi zapewne bym pozwoliła, bo sama robiłam tak, gdy byłam dzieckiem – twierdzi pani Katarzyna z Lublina. Jednak wchodzenie do fontanny i bieganie w wodzie to dla niej za dużo. - Nie mam zamiaru ryzykować zdrowia mojego dziecka ewentualnymi wysypkami, skaleczeniami od szkieł, które przecież mogą tam być i jednocześnie fundować innym ludziom zniesmaczenia. Centrum miasta nie jest miejscem do biegania w strojach kąpielowych czy bieliźnie – przekonuje w rozmowie z WP Kobieta.

Nagość w mieście? Wykluczone

Jednocześnie zwraca uwagę na dodatkowy wymiar kąpieli w miejskich fontannach – nagość dzieci. Aż 48 proc. respondentów panelu Ariadna, który przygotował badanie na zlecenie Wirtualnej Polski, zadeklarowało, że są przeciwni oglądaniu nagich dzieci na plażach. W mieście ten temat budzi dodatkowe emocje.

- Dwa lata temu, wychodząc z warszawskiej Arkadii, napotkałam taki oto widok: mnóstwo ludzi w knajpie, na ławkach, a w fontannie radośnie biegające, nagie dzieci. Toku myślenia rodziców, którzy wyrazili na to zgodę, nigdy nie zrozumiem. Jak można pozwolić swojemu dziecku chodzić bez ubrań gdziekolwiek poza domem? – pyta retorycznie pani Magdalena.

Tymczasem doktor Katarzyna Bukol-Krawczyk zwraca uwagę na jeszcze jedno zagrożenie. - Pamiętajmy, że teren wokół fontanny nie jest bezpieczny i atestowany: łatwo się tam poślizgnąć, skaleczyć, rozciąć sobie nogę. Możemy trafić na szkło, wystające pręty czy inne, metalowe elementy – dodaje ekspertka i zachęca, by fontanny podziwiać wyłącznie z zachowaniem należytego dystansu.

Tym bardziej, że stracić możemy nie tylko zdrowie, ale także pieniądze – za kąpiel w miejscu zabronionym grozi bowiem mandat w wysokości do 500 złotych.

Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl

Źródło artykułu:WP Kobieta