Blisko ludziWaga ciężka w sypialni

Waga ciężka w sypialni

Każdy może cieszyć się udanym życiem intymnym i waga nie powinna mieć w tym przypadku większego znaczenia. Jednak badania dotyczące seksualnej satysfakcji puszystych osób prowadzą do sprzecznych wniosków. Z jednych wynika, że „grubaski” są lepsze w łóżku, z innych natomiast, że zbędne kilogramy zabijają ochotę na igraszki. Jak jest naprawdę?

Waga ciężka w sypialni
Źródło zdjęć: © 123RF

25.07.2012 | aktual.: 27.07.2012 14:51

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Każdy może cieszyć się udanym życiem intymnym i waga nie powinna mieć w tym przypadku większego znaczenia. Jednak badania dotyczące seksualnej satysfakcji puszystych osób prowadzą do sprzecznych wniosków. Z jednych wynika, że „grubaski” są lepsze w łóżku, z innych natomiast, że zbędne kilogramy zabijają ochotę na igraszki. Jak jest naprawdę?

Ze stereotypami trudno walczyć. Zwłaszcza jeśli są głęboko zakorzenione w naszej świadomości. A wiele z nich dotyczy osób otyłych. Wydaje nam się, że są ociężałe, leniwe, zaniedbane. Podobnie myślimy o nich, gdy w grę wchodzą sprawy intymne.

„Od pewnego czasu jestem ze świetnym facetem. Bardzo go kocham i dobrze nam się układa. Ale jest pewien problem – on jest strasznie potężny, wręcz niesamowicie gruby. Zastanawiam się, w jaki sposób mielibyśmy się kochać. Nawet nie mogę sobie tego wyobrazić. Czuję, że to może być totalna klapa” – wyznaje jedna z internautek. Czy jej obawy są uzasadnione? A co z puszystymi kobietami? Czy one również mają się czego bać w sypialni?

Otyłość rodzi problemy

Z danych Światowej Organizacji Zdrowia wynika, że w większości europejskich krajów nadwagę ma między 30. a 80 proc. dorosłych osób. Z raportu naukowców z amerykańskiego Duke University Medical Center płyną smutne wnioski, że otyli Amerykanie aż 25 razy częściej skarżą się na problemy dotyczące swojego życia seksualnego niż osoby szczupłe. Mało tego. Co drugi mieszkaniec Stanów Zjednoczonych ze sporą nadwagą ma obniżone libido, a ponad 40 proc. z nich wręcz unika seksu. Zadowolona ze zbliżeń okazała się tylko bardzo mała grupa otyłych osób. Tyle zagranica. A jak jest u nas?

Zakompleksione kobiety

Do podobnych wniosków doszli specjaliści z Instytutu Seksuologii Polskiego Towarzystwa Seksuologicznego, którzy przebadali po sto tęgich kobiet i mężczyzn. Eksperyment dowiódł, że następstwem otyłości jest brak satysfakcji z seksu. A wszystkie negatywne konsekwencje nadwagi dotyczą przede wszystkim kobiet. I tak do obniżonej samooceny w sypialni przyznało się ponad 60 proc. pań i tylko 13 proc. panów, z kolei zaburzenia w postrzeganiu własnej osoby zauważono aż u 78 proc. kobiet i zaledwie 8 proc. mężczyzn. Otyłość w przypadku 11 proc. pań i 9 proc. mężczyzn doprowadziła również do poczucia zaniku atrakcyjności w oczach partnera. Joanna Grabowska-Osypiuk z poradni psycho24.pl tłumaczy: - Po pierwsze trzeba pamiętać, że seks nie jest „zapisany” w naszym ciele, ale w mózgu. To właśnie tutaj wszystko się zaczyna. Jeśli zatem czujemy się nieatrakcyjne, wtedy seks na pewno nie będzie sprawiał nam przyjemności. Od razu nasuwa mi się pytanie, czy nasz mózg zawsze adekwatnie do rzeczywistości rejestruje pewne
rzeczy. W mojej praktyce zazwyczaj spotykam się z sytuacjami, że im piękniejsza kobieta wchodzi do mojego gabinetu, tym większe ma kompleksy.

Kiedy kilogramy przeszkadzają?

Duża nadwaga faktycznie może utrudniać czerpanie radości z seksu. Między innymi dlatego, że osoby otyłe szybciej się męczą, mają kompleksy, odczuwają bóle stawów podczas wysiłku. Jest jeszcze jeden problem – otyłość może prowadzić do wielu chorób (np. cukrzycy czy nadciśnienia). A niektóre leki na te dolegliwości mogą zabijać ochotę na seks i obniżać popęd seksualny. Brak zbliżeń prowadzi z kolei do powiększania otyłości – i koło się zamyka.

Tak jest głównie w przypadku otyłości olbrzymiej, która stanowi nie tylko zagrożenie dla zdrowia, ale i życia. Nie ma jednak reguły, która mówiłaby, że każda puszysta osoba jest skazana na nieudany seks. „Miałem kiedyś kobietę (177 cm na 74 kg), która podczas seksu leżała jak kłoda. Gdy proponowałem zmianę pozycji, to albo mówiła, że jest jej wygodnie, albo że inaczej się męczy. A potem poznałem inną o podobnych gabarytach i była otwarta na różne propozycje” – opowiada internauta na forum dyskusyjnym.

Polubić swoje ciało

Nadwaga, nawet spora, nie przekreśla szans na udany seks. Pisze o tym jedna z internautek. „Mam około 10 kg nadwagi: ważę 71,5 kg przy 169 cm wzrostu, a ważyłam i więcej. Nie rzutuje to na moje pożycie – wręcz przeciwnie, lubię swoje ciało i nie krępuję się ani trochę. Wyznaję zasadę, że facet nie jest ślepy i zanim znalazł się ze mną w łóżku, to sobie mnie wyobraził. I skoro jest ze mną, to znaczy, że mu się podobam. Uważam, że krepowaniem się, chowaniem przed chłopakiem i niepokazywaniem w bieliźnie kobieta szkodzi nie tylko swojemu związkowi, ale też (a może przede wszystkim) sobie samej”.

Puszystych radość z seksu

Potwierdza to wpis innej internautki. „Moje BMI już dawno przekroczyło 25. Ale jakoś nie zgniatam partnera. Co więcej, on uwielbia, gdy jestem na górze. Chodzi o to, żeby pokochać siebie. Poza tym seks pomaga w odchudzaniu” – czytamy. „Faceci lubią kobiece w kształty”, „W łóżku nie mam kompleksów”, „Mężczyzn kręcą pewne siebie kobiety. Jak dziewczyna jest chuda, ale wstydzi się własnego ciała, to co z niej za kochanka?”, „Lubię seks i lubię siebie” – piszą inne kobiety na forach dyskusyjnych. To potwierdza zatem, że nadwaga nie musi negatywnie wpływać na zadowolenie z seksu. Ciekawe wyniki badań przed trzema laty opublikował „Dziennik”. Wynika z nich bowiem, że „grubaski” nie tylko niczym nie różnią się w sypialni od szczupłych kobiet, ale wręcz bywają lepszymi kochankami. Otóż kobieta, która potrafi delektować się jedzeniem bez liczenia kalorii, podobnie rozkoszuje się seksem. Jedzenie pobudza z kolei zmysły i często jest najlepszym afrodyzjakiem.

Zdaniem badaczy ktoś, kto potraf docenić aromat i smak potraw, będzie lepiej odbierał erotyczne sygnały od partnera. Okazuje się także, że kobiety puszyste są bardzo aktywne w łóżku.

Jeśli otyłość jednego z partnerów jest u was przeszkodzą, może wystarczy zmienić pozycję? W przypadku puszystej kobiety poleca się przede wszystkim misjonarską albo na boku (tzw. łyżeczki). Warto również zadbać o kondycję fizyczną – ruchu na świeżym powietrzu nigdy za wiele. Jakie zatem płyną z tego wnioski? Fakt, czy nadwaga zrujnuje nasze życie intymne, zależy w dużej mierze od nas samych. Dlatego cieszmy się radością płynącą z seksu i zaakceptujmy siebie. A będzie to z korzyścią i dla nas, i dla partnera, i dla całego związku.

- Blokada związana z seksem tkwi w naszej głowie - uważa psycholog, Joanna Grabowska-Osypiuk. I dodaje: - Seks może być przecież przyjemny, niezależnie od wagi. Oczywiście, żeby w pełni się nim cieszyć, trzeba najpierw zaakceptować własną cielesność (jest to równie ważne dla kobiet i mężczyzn). Trzeba również liczyć się z tym, że otyłość może prowadzić do różnych zaburzeń (w tym także hormonalnych, które w znacznej mierze regulują potrzeby seksualne). Jeśli nasza waga powoduje problemy zdrowotne, wtedy rzecz jasna będzie się to bezpośrednio wiązało z naszym życiem intymnym. Jeśli jednak nasza waga to nie chorobliwa otyłość, która powoduje liczne problemy zdrowotne, a kilka dodatkowych kilogramów, nie będzie to miało znaczenia dla udanego życia seksualnego – dopóki nie pozwolimy naszej nadwadze nami rządzić.

(epn)/(pho)

Komentarze (179)