Wakacje dla bogaczy
Wymagający klienci mają dość tak samo wyglądających hoteli z identycznymi pokojami, zatłoczonych plaż oraz tłumów na promenadach. Zamożny letnik chce niepowtarzalnego designu, wybornej kuchni oraz spokoju i prywatności. I gotów jest sporo za to zapłacić.
Butique hotels i tropical resorts to miejsca, w których odpoczywa cała światowa czołówka show-biznesu i rekiny finansjery. Nierzadko znajdują się "na końcu świata", ale zapewniają gościom wszelkie dobra, jakich nie dostamiemy często w największych metropoliach.
Cena za spokój i prywatność
Od wielu lat najbardziej wymagający klienci mają coraz bardziej dość tak samo wyglądających hoteli z identycznymi pokojami, zatłoczonych plaż oraz tłumów na promenadach i w restauracjach. Zamożny letnik chce niepowtarzalnego designu wakacyjnego domu, wybornej kuchni oraz przede wszystkim - spokoju i prywatności. I jest gotów za to słono zapłacić.
To właśnie dla takich spragnionych wyjątkowych wakacji klientów powstały zupełnie nowatorskie sieci tzw. butique hotels. To najnowszy krzyk mody branży turystycznej.
Standardowy butique hotel to stosunkowo niewielki obiekt, który zatrudnia tylko najlepszy personel, zapewnia długą listę win i usług dostępnych w salonie SPA (prowadzone przez uznane marki, jak np. Givenchy).
Jedną z sieci takich placówek jest One&Only - obecnie liczy ona siedem obiektów, które zlokalizowane są między innymi na Malediwach, Bahamach i w Meksyku.
Luksus kosztuje
Wspólną cechą ich wszystkich są wygórowana cena - za jedniodniowy pobyt w resorcie na Mauritiusie trzeba zapłacić ponad tysiąc dolarów - oraz unikalne położenie. Hotele One&Only zazwyczaj leżą na odludziu, nie latają tam żadne samoloty rejsowe. Można się tam dostać jedynie hydroplanem lub prywatnym jachtem.
Na miejscu dla zwolenników aktywnego wypoczynku czekają pola golfowe zaprojektowane przez wybitych przedstawicieli tego sportu czy korty tenisowe, na których lekcji udzielają czołowi tenisiści świata sprzed lat.
Sharon Stone na wakacjach
Ośrodek One&Only na Mauritiusie posiada willę o powierzchni ponad 600 metrów kwadratowych. Chętnie wypoczywa w niej aktorka Sharon Stone. Z kolei resort na Bahamach polubiła top-modelka Cindy Crawford, a ten w Meksyku - Scarlett Johansson. Zawsze mogą one liczyć na dyskrecję oraz połać plaży do wyłącznej dyspozycji.
Innych gości ośrodka spotykają praktycznie tylko w restauracji (ale zazwyczaj i tak nie ma ich więcej niż 10).
GDZIE SIĘ BAWI ELITA?
W One&Only wszystko robi się z myślą o kliencie - właściciele sieci zdecydowali się nawet na przebudowę jednej z wysp atolu Kaffu na Malediwach, zwiększyli liczbę zatoczek i wydłużyli długość linii brzegowej.
Ociekając luksusem
Z kolei tropical resort to rozwinięcie idei ociekających luksusem zamkniętych osiedli, które coraz liczniej powstają na całym świecie, ale najwięcej jest ich w Ameryce Południowej, RPA i Stanach Zjednoczonych.
Na takich strzeżonych przez tabuny prywatnych ochroniarzy, detektory ruchu, szlabany i płoty pod napięciem osiedlach (a właściwie całych miasteczkach z parkami, biurami i szkołami wyższymi), do których wstęp mają tylko mieszkańcy, żyje już 30 proc. Amerykanów. Tropical resorts to wakacyjne wersje takich strzeżonych miast. Tyle że często jeszcze bardziej luksusowe niż ich "całoroczne" wersje.
Do dyspozycji gości czekają tam pełnowymiarowe pola golfowe, przystanie pełne najnowocześniejszych jachtów, drogie butiki i eleganckie centra handlowe. Zamożni letnicy kupują w nich domy lub apartamenty i korzystają w wolnych chwilach Za ich utrzymanie w okresie nieobecności właścicieli odpowiadają specjalistyczne firmy.
Ostatnim krzykiem mody jest tropical resort na Zatoce Perskiej - kompleks wysp w kształcie palmy.