Wstydliwy problem
Polki wstydzą się tematów związanych z chorobami kobiecymi. Nie rozmawiamy o nich w ogóle, a jeśli już, to raczej z przyjaciółką niż z lekarzem.
28.01.2008 | aktual.: 27.05.2010 17:20
Polki wstydzą się tematów związanych z chorobami kobiecymi. Nie rozmawiamy o nich w ogóle, a jeśli już, to raczej z przyjaciółką niż z lekarzem. Tylko co szósta z nas na powiernika wstydliwych tematów wybiera ginekologa lub lekarza rodzinnego – wynika z badania przeprowadzonego przez instytut badawczy IQS QUANT GROUP na zlecenie kampanii „Bez wstydu o NTM”. Jednym z tematów pozostających w sferze bardzo wstydliwej jest właśnie NTM, czyli nietrzymanie moczu.
Nazwać i leczyć
Przynajmniej raz zdarzyło się ono co szóstej kobiecie w wieku od 15 do 70 lat i co czwartej w wieku 40 do 70 lat – co oznacza, że jest to ważny problem o wymiarze społecznym. Nietrzymanie moczu dotyczy nie tylko kobiet starszych, pojawia się praktycznie w każdej grupie wiekowej.
Niestety, blisko 15 proc. tych, którym zdarzyła się niekontrolowana utrata moczu, nie ma świadomości, że jest to konkretna dolegliwość zwana przez specjalistów NTM i że można ją leczyć. To ostatnie jest konieczne tym bardziej, że kobiety z tą przypadłością zdecydowanie gorzej oceniają stan swojego zdrowia. Jedynie 8 proc. z nich czuje się w pełni zdrowa, a 23 proc. cierpi na wiele uciążliwych dolegliwości. Ponad 40 proc. kobiet dotkniętych NTM boryka się z chorobą przynajmniej od pięciu lat, co może oznaczać, że nie wiedzą, iż problem można rozwiązać, lub wstydzą się podjęcia tematu w aptece czy u lekarza. Wystarcza im świadomość, że potrafią kontrolować NTM i nauczyły się egzystować z tą dolegliwością, bo należą do takich, z którymi przecież „da się żyć”. Niemal jedna na trzy kobiety doświadczające niekontrolowanej utraty moczu nie stosuje w związku z tym żadnych leków. Najczęściej zaopatruje się tylko we wkładki higieniczne i pieluchy.
Trzeba określić typ
NTM, które polega na niekontrolowanym wycieku moczu, może dotyczyć wielu schorzeń i w związku z tym istnieje kilka jego rodzajów. Dolegliwość tę można i trzeba leczyć, a leczenie jest zależne od jej rodzaju, typu i stopnia.
Do najczęściej występujących rodzajów NTM należą:
• wysiłkowe – polegające na mimowolnym wycieku moczu podczas wysiłku, kichania czy kaszlu;
• naglące – mimowolny wyciek moczu, któremu towarzyszy lub poprzedza go uczucie nagłego parcia na mocz;
• mieszane – objawia się mimowolnym wyciekiem moczu z towarzyszącym uczuciem nagłego parcia, również podczas wysiłku, kichania lub kaszlu;
• moczenie nocne;
• moczenie ciągłe – polegające na stałym wycieku moczu.
Są jeszcze inne typy nietrzymania moczu, na przykład o charakterze sytuacyjnym, choćby nietrzymanie występujące podczas stosunku seksualnego lub w czasie śmiechu.
NTM bywa objawem współwystępującym ze schorzeniami układu moczowo-płciowego (jak pęcherz nadreaktywny, zaburzenia statyki narządu rodnego – przykładowo wypadnie macicy, wady wrodzone, przetoki) lub nerwowego (stwardnienie rozsiane, choroba Parkinsona i Alzheimera, udar czy uraz rdzenia kręgowego), z chorobami metabolicznymi (cukrzyca) bądź zakaźnymi (AIDS).
Gruntowne badanie
Najważniejsza dla rozpoczęcia skutecznego leczenia jest gruntowna ocena NTM, dzięki której określić można jego przyczynę oraz rodzaj, a także wybrać odpowiednie środki zaradcze.
W przypadku wysiłkowego nietrzymania moczu istnieją metody leczenia zachowawczego (farmakoterapia, fizykoterapia, ćwiczenia), a także operacyjnego – stosowane w cięższych przypadkach i w razie niepowodzenia leczenia zachowawczego. Podstawą do zakwalifikowania do odpowiedniego typu leczenia operacyjnego jest tzw. badanie urodynamiczne, oceniające czynność dróg moczowych w trakcie napełniania i opróżniania pęcherza. Jeśli przyczyną NTM może być nadreaktywność pęcherza, najlepiej przeprowadzić wstępne badania pozwalające na zastosowanie odpowiedniej farmakoterapii: badanie USG narządów jamy brzusznej, ocena zalegania w pęcherzu po oddaniu moczu oraz badanie ogólne tego ostatniego wraz z posiewem. Gdy leczenie farmakologiczne jest nieskuteczne, również trzeba zrobić badania urodynamiczne.
Niepotrzebnie gorsze życie
Ponieważ NTM jest chorobą wstydliwą i kobiety krępują się jej, często wolą wycofać się z aktywnego życia – zdecydowanie częściej spędzają czas wolny w domu, unikają hucznych przyjęć. Ponadto znacznie obniża się ich samoocena, częściej dotyka je samotność, uważają, że są mniej atrakcyjne i prowadzą gorsze życie niż kobiety bez NTM. Niejednokrotnie pojawiają się nawet objawy depresji.
Do tego stanu rzeczy z pewnością przyczynia się fakt, iż od zauważenia objawów NTM do wizyty u lekarza upływa do 5 lat. Bariera wstydu musi być w tym przypadku bardzo silna, skoro nawet tyle czasu mija przed konsultacją problemu ze specjalistą. W dodatku zdaniem lekarzy raczej nie zdarza się, że pacjentki same informują o dolegliwościach; najczęściej temat pojawia się przy okazji zbierania wywiadu lekarskiego albo mimochodem podczas rozmowy o innym schorzeniu.
Wstyd ciągle wygrywa więc ze zdrowym rozsądkiem Z własnego wyboru zostajemy sam na sam z problemem, unikamy kontaktów towarzyskich, czasem rezygnujemy z uprawiania sportu, uważamy się też za mało atrakcyjne seksualne. A wszystko to nie ma podstaw, bo NTM jest zwykłą chorobą, którą można i warto leczyć.