Blisko ludzi"Złapać świnię". Hogging (pigging) to kolejny przykład przemocy na tle seksualnym

"Złapać świnię". Hogging (pigging) to kolejny przykład przemocy na tle seksualnym

Co to pigging?
Co to pigging?
Źródło zdjęć: © East News
Aleksandra Kisiel
15.07.2020 17:41

Natalia poznała w klubie fajnego chłopaka. Nie liczyła na wielkie love story, ale to, co ją spotkało, zdaniem ekspertów było wykorzystaniem seksualnym. Hogging (znany również jako pigging) to wyjątkowo okrutna forma zawstydzania kobiet z nadwagą.

Hogging to zjawisko stare jak toksyczna męskość, choć dopiero niedawno zyskało konkretną nazwę i zainteresowanie badaczy. Gdy pytam znajomych mężczyzn, czy wiedzą, czym jest hogging (od angielskiego słowa hog - wieprz, choć w polskim internecie funkcjonuje również jako pigging, od słowa pig - świnia), odpowiadają przecząco.

Pigging - polowanie na nieatrakcyjne kobiety

Ale gdy mówię, że chodzi o "polowanie" na kobiety uznawane za nieatrakcyjne z powodu ich wagi i uprawianie z nimi seksu, coś zaczyna im świtać w głowach. - No tak! Jak któryś z kumpli na imprezie pił na nasz koszt, w ramach kary musiał potem poderwać wskazaną przez nas dziewczynę. Najczęściej tą najgrubszą, najbrzydszą albo najstarszą w klubie - mówi 40-letni Adam i uśmiecha się do wspomnień z czasów studiów.

Dopiero gdy zadaję kolejne pytania, reflektuje się, że hogging/pigging nie jest powodem do dumy. - Nie czujesz, że to było wykorzystanie seksualne, a wręcz przemoc? - pytam. Adam milknie.

Hogging to dla mężczyzn obrzęd przejścia

W świecie naukowym zjawiskiem hoggingu i połączenia przemocy na tle seksualnym z toksyczną męskością zajmują się dwie badaczki: prof. Ariane Prohaska, socjolożka z University of Alabama i prof. Jeannine Gailey, socjolożka z Texas Christian University. Ich obserwacje dotyczą przede wszystkim młodych mężczyzn, najczęściej studentów, dla których hogging jest nie tylko praktyką seksualną, ale też ważnym elementem potwierdzenia i umocnienia swojej męskości na tle grupy rówieśniczej. Dlaczego właśnie młodzi mężczyźni fundują sobie tak okrutną rozrywkę?

Zdaniem Natalii Skoczylas, edukatorki antyprzemocowej, chodzi o zdobycie i umocnienie statusu w grupie. - A ten jest dla młodych mężczyzn szalenie ważny. Śmiem twierdzić, choć są to tylko moje przypuszczenia, bo badań nad hoggingiem czy piggingiem w Polsce nie ma, że starsi mężczyźni mają mniej okazji do takich zachowań i mają nieco większą świadomość. Choć i młodsi, i starsi żyją w przekonaniu, że kobiety uznawane przez nich za grube czy nieatrakcyjne są łatwiejszym celem - mówi i dodaje, że statystyk związanych z tą formą przemocy na tle seksualnym nie ma również dlatego, że ofiary milczą.

- Kobiety, które przeżyły wykorzystywanie czy przemoc seksualną, rzadko spotykają się z dobrą reakcją i zrozumieniem, więc nie mówią o tym. A grube kobiety już tym bardziej nie mówią, bo niestety z badań wynika, że mało kto im wierzy. Z kolei sprawcom usta się nie zamykają. Bo opowieści są dla nich tak samo ważne, jeśli nie ważniejsze, od seksu - tłumaczy Skoczylas.

"To był tylko zakład"

Natalia Chmielewska milczeć już nie chce. Czuła, że to, co jej się przytrafiło, nie było w porządku. Ale dopiero podczas rozmowy ze mną zdefiniowała swoje doświadczenie jako hogging.

- Jeszcze przed pandemią, w karnawale, byłam w klubie z koleżankami. Na parkiecie podszedł do mnie chłopak. Zaczęliśmy tańczyć, wypiliśmy parę drinków, rozmawialiśmy. On był z grupą znajomych, ale trzymał ich na dystans. Od słów przeszło do czynów. Wylądowaliśmy w moim mieszkaniu - wspomina.

Natalia ma 24 lata, jest na ostatnim roku studiów. W grudniu zakończyła wieloletni związek. Choruje na zespół policystycznych jajników. Nosi rozmiar 46. - Nie miałam żadnych podejrzeń, że jego zainteresowanie może być nieszczere, że ma jakiś ukryty motyw. To znaczy, wiedziałam, że to nie jest książę z bajki i nie będziemy żyć razem długo i szczęśliwie. Ale było nam zupełnie dobrze tej nocy. Rano koniecznie chciał sobie zrobić ze mną zdjęcie w łóżku. Gdy się nie zgodziłam, ubrał się i wyszedł. Miał zadzwonić - relacjonuje kobieta.

- Po trzech tygodniach bez kontaktu spotkałam go w innym klubie. Najpierw udawał, że mnie nie widzi. Potem, po kilku piwach, zebrał się na odwagę i powiedział, że to był tylko zakład. Kumple twierdzili, że nie dam się zaciągnąć do łóżka. No cóż, wygrał - mówi ze smutkiem studentka z Krakowa.

- W tej sytuacji wkurzają mnie dwie rzeczy, raz, że dałam się nabrać, że padłam ofiarą okropnego "żartu". A dwa, że teraz zastanawiam się, czy każda moja jednonocna przygoda to był hogging. Czy może mój ostatni związek, który trwał dwa lata, też nie był efektem takiego "zakładu"? Gdy społeczeństwo z każdej strony bombarduje cię informacjami, że dopóki nie wpiszesz się w normy dotyczące wyglądu, nie jesteś warta uwagi, miłości, pożądania, to strasznie podkopuje poczucie własnej wartości i sprawia, że robisz się bardzo podejrzliwa wobec mężczyzn - dodaje.

Zdaniem Skoczylas to, co spotkało Natalię, to gwałt. - Doprowadzenie do kontaktu seksualnego podstępem to według mnie przekroczenie granic - mówi krótko.

 Dlaczego mężczyźni uprawiają pigging?

W piggingu jest nadal sporo niewiadomych. Pierwsza, na którą zwraca uwagę zarówno Skoczylas, jak i badaczki z USA, to motywacja. Czy mężczyźni, którzy dopuszczają się tej formy przemocy, robią to, bo uważają kobiety z nadwagą i postrzegane jako mniej atrakcyjne za łatwiejszy cel, za bardziej skore do przypadkowego seksu i wolne od zahamowań? A może hogging jest dla nich wymówką? 

- Niewykluczone, że część z nich czuje autentyczny pociąg do kobiety, którą wykorzystują. Ale potem, żeby bronić swojego wizerunku przed kolegami, posiłkują się hoggingiem. Gdyby próbowali "na serio" być z grubą dziewczyną, staliby się pośmiewiskiem wśród kolegów. Ich męskość, ta rozumiana stereotypowo, zostałaby podana w wątpliwość, a status w grupie byłby bardzo niski - wylicza Natalia Skoczylas.

Młodzi mężczyźni na różne sposoby racjonalizują i normalizują swoje zachowania. - Chyba najbardziej przerażające jest to przekonanie, że wykorzystując seksualnie grubą kobietę, wyświadczają jej przysługę. Bo inaczej nie miałaby szans na seks - mówi Skoczylas i dodaje, że w takich przypadkach problemem jest najczęściej stereotypowa, hegemoniczna męskość oparta na dominacji i panowaniu. - Badacze wyodrębnili cztery filary tak rozumianej męskości: antykobiecość, brak ekspresji emocjonalnej, agresja, status i osiągnięcia - wymienia.

 Pigging: rezultat toksycznej męskości

Hogging bazuje właśnie na tych czterech filarach: grube kobiety nie są uważane za kobiety, odbiera im się podmiotowość. W trakcie "podboju" mężczyźni są zdystansowani, oziębli, nieraz obrażają kobiety, z którymi chcą uprawiać seks i wykorzystują je, oczekując wyjątkowej otwartości na niestandardowe praktyki seksualne. A gdy jest już po wszystkim, dzielą się opowieściami (często mocno podkoloryzowanymi) z kolegami, co ma umocnić ich status i być potwierdzeniem osiągnięć.

- Pewnie dlatego większość opisywanych przez badaczki sytuacji ma miejsce w klubach. Tam mężczyźni funkcjonują w grupie, pojawia się ten element rywalizacji, do tego alkohol podnosi poziom agresji, a późniejsze opowieści zacieśniają więzy w grupie. Nic tak nie jednoczy, jak wspólny wróg. W tym przypadku jest nim kobieta - mówi Natalia Skoczylas.

Sposoby na pigging

Jak zatem chronić się przed hoggingiem? - Odwróćmy to pytanie. Co robić, żeby mężczyźni nie dopuszczali się hoggingu? - odpowiada Natalia Skoczylas i sugeruje, że rozwiązaniem jest zupełne przedefiniowanie męskości i edukacja antyprzemocowa. To praca dla paru następnych pokoleń. Ale dodaje też, że przed pandemią prowadziła szkolenia dla pracowników klubów z tego, jak przeciwdziałać przemocy na tle seksualnym.

- Podkreślaliśmy, jak ważne jest stworzenie bezpiecznej przestrzeni dla osoby, która naszym zdaniem doświadcza takiej przemocy. Mówię o takiej sytuacji, gdy nie jest to widoczna gołym okiem napaść, bo wtedy trzeba reagować ostro - wyrzucić sprawcę z lokalu, zawiadomić policję. Chodzi mi o te etapy przed. Gdy widzimy, że coś się dzieje. Dajmy tej osobie szansę udania się w ciche miejsce, żeby mogła zebrać myśli, poczuć się bezpiecznie. Stwórzmy jasny regulamin miejsca i przestrzegajmy go. Tego typu edukacja dopiero raczkuje w Polsce, dlatego tak ważne jest, żeby była kontynuowana - podsumowuje Natalia Skoczylas.

Szkolenia związane z przemocą na tle seksualnym potrzebne są nie tylko pracownikom klubów, ale też służb mundurowych. A rzetelna edukacja seksualna sprawiłaby, że młodzi ludzie wiedzieliby nie tylko gdzie leżą granice, ale też jak reagować, gdy ktoś je przekracza.