Alyssa Miller
Alyssa to piękna kobieta obdarowana przez naturę niesamowitym ciałem. Oczywiście zdaje sobie z tego sprawę, oprawiając idealną figurę w obcisłe ramy skąpych sukienek. Nie gardzi też prześwitami, co udowodniła przy okazji jednej ze styczniowych imprez. Pytanie tylko, czy chciała pokazać tyle, ile jej się udało...
Ognista czerwień i przebijająca spod koronek skóra to mieszanka wybuchowa. Zwłaszcza, jeśli przebijają strategiczne fragmenty kobiecego ciała. Naszym zdaniem Alyssa jednak odrobinę przesadziła. Kawałkowi koronki, którym okryła swój wypuszczony na wolność biust, daleko do bluzki, a zapewne taką rolę miał spełniać.
Wyrazisty strój wygląda raczej jak ubranko lalki, w które dojrzała kobieta starała się wcisnąć. Obfite kształty wcale nie ułatwiły tego zadania, podkreślając wyraźnie, że stylizacja jest zwyczajnie zbyt ciasna i mała.
No cóż, jak widać poprzednie doświadczenia Miller na czerwonym dywanie tylko podsyciły jej apetyt na naprawdę spektakularny pokaz. Nidy nie miała problemów z odkrywaniem swoich atutów i zapraszaniem do ich oglądania fotoreporterów.
Oczywiście musimy przyznać, że w jej przypadku granica wulgarności nie została na szczęście przekroczona!