Ania Dąbrowska o kobietach i życiu w ciągłej trasie
Debiutowała 12 lat temu płytą "Samotność po zmierzchu". Przez lata uważana była za jedną z najjaśniejszych gwiazd na polskiej scenie muzycznej. Niedawno obchodziła 35. urodziny. Od czasów jej występu w "Idolu" minęły już długie lata, a ona nie przestaje zaskakiwać kolejnymi wcieleniami. W ostatnim wywiadzie dla "Twojego stylu" opowiedziała o trudnych momentach w swoim życiu i dlaczego dzieli kobiety na dwie kategorie.
- Według mnie kobiety dzielą się na piękności i na działaczki. Te pierwsze układają sobie życie, bazując na swoim wyglądzie - czy budując na urodzie karierę, czy wychodząc za mąż. Im starzeć się jest trudniej, bo odnotowują każdą zmarszczkę. Piękno, czyli ich główny kapitał, powoli znika. Działaczki, do których ja się zaliczam, mają mnóstwo planów, projektów. Lepiej radzą sobie z czasem, bo chcą go wykorzystać, nie zatrzymać - mówi artystka.
Jej kariera muzyczna, to pasmo sukcesów. W życiu prywatnym nie było już tak kolorowo. Dwa lata temu rozstała się z mężem Pawłem Jóźwickim. - Czasami marzę o etacie. Być może dałoby mi to namiastkę stabilizacji? Wprowadziło w jakiś rytm? Bo moje życie jest od lat w wiecznej rozsypce. Jednego dnia koncert, potem chwila oddechu i znów pięć dni z kolei, po czym miesiąc przerwy i znowu. Trudno złapać równowagę, zwłaszcza gdy akurat rozwala ci się dwunastoletni związek - dodaje.
Na pytanie, jaka jest rola kobiety, odpowiada: Na przykład, że ma gotować. A także powinna sprzątać, prać, prasować, dbać o dom, o siebie, pięknie wyglądać, pachnieć, mówić...Na szczęście mogłam powiedzieć - Wiesz co, zarabiam pieniądze, możemy zatrudnić kogoś, kto dom ogarnie. Na stereotypowe role kobiet byłam uczulona - mówi w wywiadzie.