Jedna z najbardziej wyrazistych kobiet na polskiej prawicy
W wywiadach czasami zdradza szczegóły swojego życia prywatnego.
Męża poznała w liceum, ale parą zostali na studiach. Model ich rodziny wygląda na daleki od tradycyjnego w Polsce: to ona głównie robi karierę. Przyznaje, że podobały jej się postulaty sufrażystek, które walczyły o prawa wyborcze dla kobiet. Ale z dzisiejszymi feministkami, które mówią o gender, się nie utożsamia.
Okazuje się, że Beata Kempa zostawia władzę przed progiem domu, bo w środku rządzi już jej mąż.
- Nikt nie uwierzy: przekraczam próg i nie mam nic do powiedzenia. Zostawiam mandat poselski za progiem razem ze wszystkimi innymi mądrościami życiowymi i się nie buntuję - mówiła w wywiadzie z "Wprost". Sama przyznaje, że w domu nie ma nic do gadania. - Czasem słyszę nawet od męża: "tam możesz wiele, ale tutaj zasady są ustalone" - mówi.
Najciekawsze są opowieści związane z telefonem. - W sobotę i niedzielę Waldek zabiera mi telefon. Muszę się chować w toalecie albo na górze w sypialni, by oddzwonić.
Mąż pani minister niechętnie występuje w mediach. Prowadzi działalność gospodarczą. - Uważa, że polityka to po prostu moja praca, więc się w nią nie angażuje - zaznacza Kempa.