Lubi szokować nie tylko odważnym wyglądem
Do tej pory Bernadeta Krynicka, posłanka PiS, skupiała na sobie uwagę za sprawą stylizacji, w których pojawiała się na Wiejskiej.
Spojrzenia nie tylko fotoreporterów, ale także wielu kolegów z sejmowych ław, przyciągała pojawiając się na obradach Sejmu w cytrynowych obcisłych spodniach czy wydekoltowanych, koronkowych bluzeczkach.
Okazuje się, że 45-latka z Łomży lubi szokować nie tylko odważnym wyglądem, ale i pomysłami. Zaproponowała, aby fizjoterapeuci mogli odmówić masażu, powołując się na klauzulę sumienia. - Posłanka Bernadeta Krynicka chce, by fizjoterapeuci mogli skorzystać z klauzuli sumienia - i odmówić zabiegu np. kobiecie z wkładką domaciczną - napisała Monika Olejnik na swoim Facebooku. - A co mężczyznami, którzy biorą viagrę?
– Jak fizjoterapeuci będą sprawdzać, czy kobieta ma wkładkę wewnątrzmaciczną? – to pytanie nurtowało wielu internautów.
Posłanka jest pielęgniarką oddziałową na oddziale dziecięcym szpitala wojewódzkiego. Prywatnie jest matką trójki dzieci - 23-letniej Moniki, 21-letniej Magdy i 12-letniego Filipa.
Działalność polityczna Krynickiej związana jest z Prawem i Sprawiedliwością. Dwa razy była radną Łomży. W 2014 została przewodniczącą rady miejskiej. Do Sejmu dostała się, otrzymując 7624 głosy.
- Ludzie, głosując na mnie w wyborach i wybierając mnie na swojego przedstawiciela w Sejmie RP, wybrali mnie taką, jaką jestem. Taką, jaką byłam, gdy pracowałam choćby w radzie miejskiej i nie zamierzam się zmieniać, bo komuś nie podoba się mój kolor włosów. Mimo że jestem posłanką, wciąż jestem sobą – zapewnia Krynicka w rozmowie z „Gazetą Współczesną”.
Posłanka z Łomży rośnie na nową gwiazdę PIS-u. Czy zdeklasuje Krystynę Pawłowicz?