Te czasy nie wrócą. Oby
Polska wstaje z kolan, więc i styl posłanek powinien zmieniać się na lepsze. Specjaliści od wizerunku, którzy pracują z premier Szydło, chyba zaczęli uczyć się na swoich błędach. Jeszcze kilka lat temu ciężko byłoby znaleźć jakąkolwiek dobrą stylizację pani premier. Największą wpadkę, jeszcze jako posłanka, zaliczyła w 2011 roku, gdy w Sejmie udzielała wywiadu w zmiętej spódnicy z odprutą podszewką i nieco za małych sandałkach (na zdjęciu). Pewne jest, że te czasy już nie wrócą. Styliści mają jednak wciąż spore pole do popisu.