"Jestem szanującą się kurą domową"
- Sama gotuję, piorę, sprzątam. Jeżdżę na szmacie. W bałaganie nie potrafię odpocząć - mówi o sobie Dorota Wellman. - Wkładam w mój dom dużo pracy i serca. Prowadzę dość chaotyczny tryb życia, więc do odpoczynku potrzebny mi jest porządek. Lubię mieć zadbany, posprzątany dom.
Dorota Wellman jest jedną z najbardziej lubianych i znanych dziennikarek telewizyjnych. Chroni swoją prywatność. Nie zaprasza do domu kamer ani fotoreporterów. Nie chodzi na premiery. Nie fotografuje się "na ściankach".
Ma 55 lat. - Starzeję się. Do porannego programu śniadaniowego będę się jeszcze może nadawała przez 5 lat - przyznaje w rozmowie z "Urodą Życia" i podkreśla, że ma jeszcze kilka niezrealizowanych marzeń. Chciałaby zrobić program dla kobiet. - Taki o domu, dla kur domowych. Bo ja to naprawdę umiem i to mnie kręci. Podobny do programu Marthy Stewart, tylko z większą energią. Chciałabym pokazać, że praca dla domu jest ważna w życiu kobiety, może sprawiać przyjemność.
Dziennikarka wstaje o 4.30 nad ranem. - O świcie świetnie pisze mi się felietony i gotuje obiady dla moich chłopaków. Lubimy domowe jedzenie. Dzięki temu mój syn wie, co jest dobre, zdrowe. Nigdy nie ciągnęło go do śmieciowego jedzenia.
Jak dba o siebie bohaterka kwietniowego magazynu "Uroda Życia"? - Zdrowo się odżywiam, chodzę i biegam na orliku, ćwiczę na siłowni pod okiem trenera. Chcę być sprawna. Mam nadwagę i poważny uraz kolana - gdyby nie regularne ćwiczenia, pewnie nie byłabym taka sprawna, nie mogłabym chodzić. A tak nie dość, że chodzę, to jeszcze na obcasach.