Ewa Chodakowska
Codziennie prezentuje milionom internautek swoje wysportowane ciało. Dla wielu jest przykładem kobiety idealnej. Zaradna bizneswoman i motywatorka do ćwiczeń w jednym. Pojawiła się nagle i zawładnęła umysłami (oraz ciałami) Polek. Kobiety ją uwielbiają - za ciepło, umiejętność zmotywowania do pracy nad sobą, urok osobisty.
Jej początki w social media nie były łatwe. Trenerka musiała tłumaczyć się z każdego postu, na większość komentarzy ostro reagowała. Dziś do tego co publikuje na swoich kontach w mediach społecznościowych podchodzi z dystansem. Teraz pochwaliła się zdjęciem swoich rozstępów, bo jak pisze "Choda też człowiek".
- Nigdy jakoś szczególnie nad tym się nie zastanawiałam, ale nakładając przed chwilą olejek na całe ciało spojrzałam na nogę i myślę sobie, że są tu ze mną od zawsze, w niczym mi nie przeszkadzają. Czy fakt posiadania rozstępów jest dla mnie istotny? Nie. Wpływa na jakość mojego życia? Nie. Zaburza estetykę? Jeśli tak, mam to w nosie. Czy taka wiadomość "poprawi nastrój kilku osobom"? Podniesie ich na duchu? Jest taka szansa - pisze Chodakowska.
- Kiedy poczujesz się ze sobą dobrze, zaczniesz przechodzić obok swoich niedoskonałości niewzruszenie - dodaje. Nie ona jedna postanowiła pokazać w sieci swoje rozstępy. Z "kulturą idealnego", kobiecego ciała rodem z Photoshopa walczyła też nie tak dawno Chrissy Teigen, żona wokalisty Johna Legenda. Jednym zdjęciem swoich ud wywołała w Stanach Zjednoczonych skandal. Dla modelki to pamiątka z czasów dorastania, której nie ma zamiaru się wstydzić. - Kochajcie swoje rozstępy. To wasz medal za to, że zostałyście matkami - pisała.