Ewa Sonnet
"W pracy fotomodelki dostaje się bardzo mocną i skondensowaną dawkę zabiegów upiększających. Kobieta jest wówczas w siódmym niebie. Zaraz potem taka „podrasowana” staje przed obiektywem i jest to ten moment, kiedy rzeczywiście istnieje dla niej tylko to „okienko” na świat. To daje dawkę adrenaliny, satysfakcji, chęci pokazania: „ Patrzcie, to ja”. Jest się wtedy pępkiem świata. Ale oczywiście na chwilę..."